L
Lebkuchen_mum
Gość
GratulacjeW teorii grudniowy, w praktyce koniec listopada
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
GratulacjeW teorii grudniowy, w praktyce koniec listopada
Hej.Mój mnie zabiera jutro na randkę. Głowa mi pęka już od komplementów stsra się bardzo... ogólnie z tym "zauroczeniem" było tak, że brakuje mu ode mnie takiego ciepła a ona miła zawsze, grzeczna a ja wiecznie sfrustrowana. Przyznam też że zawsze byłam taka odpicowana a on porodu jak typowa matka polka. Wzielam sie ostatnio za siebie i chyba brakowało mu też dawnej mnie. Zbyt skupiłam się na synku i staraniach a jego olałam. Wczoraj byliśmy we 3 na spacerze i poważnie rozmawialiśmy. Z tym 2 dzieckiem nie jest też tak jak się okazuje, że nie chce bo po prostu nie tylko się boi. Nigdy nie sądziłam, że tkwią w nim takie emocje. Był równie zdruzgotany po poronieniach, boi sie powtorki tego oraz mojej ciezkiej ciazy i poeodu gdzie wszystko szlo ok az do ostatnich 2 minut gdzie syndk stracił tętno. Przerasta go mysl ze znowu bedzie to samo. Mowi ze jesli sie uda bo wychodzi na to ze chce sie starac to bardzo sie bedzie cieszyc jednak mysl o tym ze wszystko sie powtorzy go przerasta. Zawsze milczal w tym temacie a to jego "nie chce drugiego i koniec" ma jednak głębsze dużo podłoże. Fakt ja też trochę zawaliłam w tym wszystkim. Z nią sobieb wszystko wyjasnił bo ja do niej napisałam w tej sprawie. Mówi, że nigdy by do niczego nie doszło bo nas za bardzo kocha i ma zbyt wiele do stracenia. Bardzo przepraszał jaki był głupi po prostu spodobał mu się fakt, że fajna, ładna dziewczyna jest dla niego taka milutka a w domu ma taką zołzę. Ciężko mi też z uśmiechem chodzić gdy nic nie idzie po mojej myśli ale teraz to widzę, że jednak moja żmijowatość go przerosła. Narazie potrzebuję czasu na wszystko. On bardzo chce odbudować naszą relację. W zasadzie nic takiego się nie stało no ale bylo bolesne a bardzo go kocham i wiem, że on mnie też. Wczoraj chyba ze 2h gadaliśmy o staraniach i ostatecznie chce, marzy o tym również ale strach go przerasta. No i nie wiem co teraz...ja też się boję ale wiem, że ostatwcznie się udało i mamy wspaniałego synka. Mam mega metlik w głowie. . Nie wiem jak jemu pomóc z tymi emocjami. Dlatego też tyle pali ostatnio bo nie radzi sobie z tym strachem. A koleżanka mu przeszła jak zobaczył że chodzę teraz taka odwalona i miła
Ja bym na Waszym miejscu na razie przede wszystkim- jeśli taka podejmiesz decyzje, żeby z nim zostać- to skupiłabym się na was i waszej relacji, emocjach, uczuciach. Żebyście się znów do siebie zbliżyli. Nie chce żeby to było źle odebrane bo jak najbardziej Cię rozumiem, ale ja bym na twoim miejscu od razu z tematu „zauroczenia” inna, odchodzenia wracania, jesteś taka i owaka, czy z nim zostać czy nie, nie mieszała w to tematu starań. Jakbym miała coś zasugerować, to najpierw wy, wasza relacja i wasze zaufanie odbudujecie, a potem rozmowy o staraniach. Ale zrobisz jak uważaszMój mnie zabiera jutro na randkę. Głowa mi pęka już od komplementów stsra się bardzo... ogólnie z tym "zauroczeniem" było tak, że brakuje mu ode mnie takiego ciepła a ona miła zawsze, grzeczna a ja wiecznie sfrustrowana. Przyznam też że zawsze byłam taka odpicowana a on porodu jak typowa matka polka. Wzielam sie ostatnio za siebie i chyba brakowało mu też dawnej mnie. Zbyt skupiłam się na synku i staraniach a jego olałam. Wczoraj byliśmy we 3 na spacerze i poważnie rozmawialiśmy. Z tym 2 dzieckiem nie jest też tak jak się okazuje, że nie chce bo po prostu nie tylko się boi. Nigdy nie sądziłam, że tkwią w nim takie emocje. Był równie zdruzgotany po poronieniach, boi sie powtorki tego oraz mojej ciezkiej ciazy i poeodu gdzie wszystko szlo ok az do ostatnich 2 minut gdzie syndk stracił tętno. Przerasta go mysl ze znowu bedzie to samo. Mowi ze jesli sie uda bo wychodzi na to ze chce sie starac to bardzo sie bedzie cieszyc jednak mysl o tym ze wszystko sie powtorzy go przerasta. Zawsze milczal w tym temacie a to jego "nie chce drugiego i koniec" ma jednak głębsze dużo podłoże. Fakt ja też trochę zawaliłam w tym wszystkim. Z nią sobieb wszystko wyjasnił bo ja do niej napisałam w tej sprawie. Mówi, że nigdy by do niczego nie doszło bo nas za bardzo kocha i ma zbyt wiele do stracenia. Bardzo przepraszał jaki był głupi po prostu spodobał mu się fakt, że fajna, ładna dziewczyna jest dla niego taka milutka a w domu ma taką zołzę. Ciężko mi też z uśmiechem chodzić gdy nic nie idzie po mojej myśli ale teraz to widzę, że jednak moja żmijowatość go przerosła. Narazie potrzebuję czasu na wszystko. On bardzo chce odbudować naszą relację. W zasadzie nic takiego się nie stało no ale bylo bolesne a bardzo go kocham i wiem, że on mnie też. Wczoraj chyba ze 2h gadaliśmy o staraniach i ostatecznie chce, marzy o tym również ale strach go przerasta. No i nie wiem co teraz...ja też się boję ale wiem, że ostatwcznie się udało i mamy wspaniałego synka. Mam mega metlik w głowie. . Nie wiem jak jemu pomóc z tymi emocjami. Dlatego też tyle pali ostatnio bo nie radzi sobie z tym strachem. A koleżanka mu przeszła jak zobaczył że chodzę teraz taka odwalona i miła
Randki, rozmowy - dobra rzecz. Może to prawda, że z tą babką z pracy to nic nadzwyczajnego. Ale ślub to bym na pewno przełożyła/odwołała. Powiedzmy, że będziesz miała super formę w ciąży, idealne wyniki, zero stresów. Jednak masz już dziecko, masz wrażenie, że macierzyństwo zmieniło Twoje nawyki i podejście, wiec na pewno wiesz, że np. w połogu może być taki moment, że będziesz się nadmiernie pocić, nie spać, nie nadążać z praniem, że w domu będzie unosił się zapach zwróconego mleka itp. Czy on to wtedy wytrzyma, czy będzie przytłoczony i poszuka sobie czegoś milszego i pachnącego? Czy to nie jest tak, że przeszkadzalo mu, że nie jesteś "dawna sobą", ale nie pomyslal jak Ci ulżyć i nie stworzył warunków do zadbania o siebie, tylko ponformowal, że jestes zołza a on może otaczać się laskami. I osiągnął efekt, bo zaczęłaś dbać o wygląd.Mój mnie zabiera jutro na randkę. Głowa mi pęka już od komplementów [emoji2962][emoji85][emoji1787] stsra się bardzo... ogólnie z tym "zauroczeniem" było tak, że brakuje mu ode mnie takiego ciepła a ona miła zawsze, grzeczna a ja wiecznie sfrustrowana. Przyznam też że zawsze byłam taka odpicowana a on porodu jak typowa matka polka. Wzielam sie ostatnio za siebie i chyba brakowało mu też dawnej mnie. Zbyt skupiłam się na synku i staraniach a jego olałam. Wczoraj byliśmy we 3 na spacerze i poważnie rozmawialiśmy. Z tym 2 dzieckiem nie jest też tak jak się okazuje, że nie chce bo po prostu nie tylko się boi. Nigdy nie sądziłam, że tkwią w nim takie emocje. Był równie zdruzgotany po poronieniach, boi sie powtorki tego oraz mojej ciezkiej ciazy i poeodu gdzie wszystko szlo ok az do ostatnich 2 minut gdzie syndk stracił tętno. Przerasta go mysl ze znowu bedzie to samo. Mowi ze jesli sie uda bo wychodzi na to ze chce sie starac to bardzo sie bedzie cieszyc jednak mysl o tym ze wszystko sie powtorzy go przerasta. Zawsze milczal w tym temacie a to jego "nie chce drugiego i koniec" ma jednak głębsze dużo podłoże. Fakt ja też trochę zawaliłam w tym wszystkim. Z nią sobieb wszystko wyjasnił bo ja do niej napisałam w tej sprawie. Mówi, że nigdy by do niczego nie doszło bo nas za bardzo kocha i ma zbyt wiele do stracenia. Bardzo przepraszał jaki był głupi po prostu spodobał mu się fakt, że fajna, ładna dziewczyna jest dla niego taka milutka a w domu ma taką zołzę. Ciężko mi też z uśmiechem chodzić gdy nic nie idzie po mojej myśli ale teraz to widzę, że jednak moja żmijowatość go przerosła. Narazie potrzebuję czasu na wszystko. On bardzo chce odbudować naszą relację. W zasadzie nic takiego się nie stało no ale bylo bolesne a bardzo go kocham i wiem, że on mnie też. Wczoraj chyba ze 2h gadaliśmy o staraniach i ostatecznie chce, marzy o tym również ale strach go przerasta. No i nie wiem co teraz...ja też się boję ale wiem, że ostatwcznie się udało i mamy wspaniałego synka. Mam mega metlik w głowie. . Nie wiem jak jemu pomóc z tymi emocjami. Dlatego też tyle pali ostatnio bo nie radzi sobie z tym strachem. A koleżanka mu przeszła jak zobaczył że chodzę teraz taka odwalona i miła [emoji1787][emoji1787][emoji1787]
Czekamy w takim razie11 dpo i coś bardzo delikatnie prześwituje na pinku Wyszło w określonym czasie 5 minut. No nie wiem...jutro powtórzę test i dam znać. Dzis masa rzeczy na glowie, anestezjolog, pakowanie sie i wyjazd na weekend na wies do szwagierki ze synkiem i tesciowa
Ja mam na pinkach cienie a na bobo test który teoretycznie jest o wiele mniej czuły gruba krecha.11 dpo i coś bardzo delikatnie prześwituje na pinku Wyszło w określonym czasie 5 minut. No nie wiem...jutro powtórzę test i dam znać. Dzis masa rzeczy na glowie, anestezjolog, pakowanie sie i wyjazd na weekend na wies do szwagierki ze synkiem i tesciowa
Ostatnio coś ruszyło do przodu z II kreseczkami! Oby tak dalej, chętnie i niechętnie zostanę tutaj samaJa mam na pinkach cienie a na bobo test który teoretycznie jest o wiele mniej czuły gruba krecha.
A wydawało mi się że to pinki są czule