No tak dokładnie, uzależniony od palenia zioła. Wiem, że się leczy ale no on nie ma potrzeby leczenia
o tyle, że pali tylko na wieczór jak mały już śpi więc mnei to aż tak nie martwi a nie mam siły już walczyć bo on mysi sam chcieć a on po prostu nie chce. Przekonanie o mojej winie takie, że podejrzewamy tą endometriozę plus hiperinsulinemia ltóra doszła, mutacje, torbiel którą miałam/mam, ten od niedawna dziwnie schowany za jelitem jajnik, testosteron chyba tez za wysoki bo mi zaczely czarne wloski rosnac na calych piersiach ale niby po metforminie ma sie to uregulować, doszły duże bóle owulacyjne, plamienia owulacyjne. Generalnie wszystko to co nie miało miejsca kiedy staraliśmy się o 1 dziecko. No i za tym ze nie poszedl na badanie przemawialo tez to ze akurat miałam pik na owulacyjnym. Wolałam to tak spożytkować niż do kubeczka. Jak lekarz bedzie kazal zrobic to zrobi w przyszlym miesiacu. Akurat po płodnych wyjeżdżam do polski
Ja Ci powiem na moim przykładzie. Jak chodziłam na początku do lekarzy, robiłam badania stary taty u co tam jeszcze się dało a mój mąż nie bardzo. Później się okazało ze mam polipy i histeroskopia z laparoskopia. Byłam załamana ze wiecznie coś z mojej strony jest nie tak. Jeszcze wtedy nie widziałam, ze moje obfite i bolesne miesiączki to wina endometriozy.
Po zabiegu, jak to w małżeństwie mieliśmy trochę problemów ale rozmawialiśmy i jest super. I chodzi wszędzie gdzie sie mu powie i robi badania itp. I mimo, ze twierdze ze byłby super ojcem i jest super mężem to brałabym mnie chyba ku*** jakbym stawała na rzęsach żeby nam się udało a on był nie zrobił badań czy nie zrezygnował z nałogu i bajlando.
Ja bym co cykl zachodziła w głowę czy to moja wina z jakiejś niewiadomej przyczyny, czy znów endometrioza, czy to jego wina.
Chłop jest przebadany, nałogów nie ma, oprócz fast foodow ale stara się ograniczać, wiec wiem ze przyczyny mamy szukać gdzieś indziej. Ale nie muszę się zadręczać tym, co jeśli to wina jego nałogu albo jego wyniki są złe.
Mnie by trafił szlag na miejscu.
Co do boli i plamien owulacyjnych. Ja plamienia w okresie okoloowulacyjnym mam czesto odkąd pamietam. Bóle tez. W tym cyklu np. Miałam taki ból ze nie mogłam zrobić kroku, nie mogłam siedzieć, stać, leżeć czy się śmiać bo ból był okropny, nospe pomagała na 30 min.
A mimo to, mimo ze już endometriozę miałam zdiagnozowana, nie utożsamiam tego od razu z nią. Staram się myśle, ze przecież każdy cykl może być inny, nasz organizm to nie szwajcarski zegarek.
Głowa do góry, bo naprawdę macie duże szanse, bo wiesz już co Ci mniej więcej dolega, bierzesz leki itp wiec nie jest źle. Masz synka wiec wiesz, ze w ciąże zajść możesz, donosić szczęśliwie również.
Poza tym z tego co kojarzę staracie się stosunkowo krótko.
Ale mówię Ci z własnego doświadczenia. Z jednej strony analizowanie u siebie każdego bólu, a z drugiej nie diagnozowanie chłopa czy nie rozmawianie z nim na temat jego uzależnienia to ja tego nie rozumiem. To tak jakby starac sie tylko jedną osobą. Znam dziewczynę, która mimo endometriozy zaszła w ciąże i ma teraz malą księżniczkę, znam pare, która soe starała i wina lezy po stronie faceta. Ale przynajmniej wiedzą z czym mają się zmierzyć.szukanie winy w sobie cały czas i zakładanie najgorszego może to doprowadzić do wielu problemów, np. Nerwicy, stresu a później gorzej.