reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki II połowa 2021

Nie zrozum mnie zle, ale czy to aby dobry moment na powiększanie rodziny? Nie skomentuje chłopa, który się zachowuje jak 10-latek, bo tu nic dobrego na usta mi się nie ciśnie, ale samo Twoje podejście. Rezygnujecie z diagnostyki bo nie zniesiesz wyników? A nie lepiej wiedzieć i działać ku poprawie niż z góry lamentować? No chyba, ze pójdziecie na żywioł i „jak będzie to będzie, jak nie to nie”, ale wtedy tez odpada płacz i panika. A jeśli macie się starać i podejmować jakieś kroki, no to jak bez diagnostyki? Jakby, no ja nie rozumiem sytuacji. Jak jest gdzieś problem to się idzie po pomoc.
Ogólnie jest dobrym ojcem i przyszłym mężem. Czasem problemy jak wszędzie no ale nie widze przeszkód. Znajomi na około też palą. Tak tu jest, praktycznie każdy pali bo jest duża dostępność. Nie mam o to problemu ale wiem że w przypadku złych wyników nie umiałby zrezygnować bo probował milion razy z tym skończyć. Ja jestem przekonana o tym, że to ja jestem winna po prostu
 
reklama
Ogólnie jest dobrym ojcem i przyszłym mężem. Czasem problemy jak wszędzie no ale nie widze przeszkód. Znajomi na około też palą. Tak tu jest, praktycznie każdy pali bo jest duża dostępność. Nie mam o to problemu ale wiem że w przypadku złych wyników nie umiałby zrezygnować bo probował milion razy z tym skończyć. Ja jestem przekonana o tym, że to ja jestem winna po prostu

Nie umiałby? Czyli jest uzależniony. Uzależnienia tez się leczy. Skąd przekonanie o Twojej winie?
 
Nie umiałby? Czyli jest uzależniony. Uzależnienia tez się leczy. Skąd przekonanie o Twojej winie?
No tak dokładnie, uzależniony od palenia zioła. Wiem, że się leczy ale no on nie ma potrzeby leczenia 😕 o tyle, że pali tylko na wieczór jak mały już śpi więc mnei to aż tak nie martwi a nie mam siły już walczyć bo on mysi sam chcieć a on po prostu nie chce. Przekonanie o mojej winie takie, że podejrzewamy tą endometriozę plus hiperinsulinemia ltóra doszła, mutacje, torbiel którą miałam/mam, ten od niedawna dziwnie schowany za jelitem jajnik, testosteron chyba tez za wysoki bo mi zaczely czarne wloski rosnac na calych piersiach ale niby po metforminie ma sie to uregulować, doszły duże bóle owulacyjne, plamienia owulacyjne. Generalnie wszystko to co nie miało miejsca kiedy staraliśmy się o 1 dziecko. No i za tym ze nie poszedl na badanie przemawialo tez to ze akurat miałam pik na owulacyjnym. Wolałam to tak spożytkować niż do kubeczka. Jak lekarz bedzie kazal zrobic to zrobi w przyszlym miesiacu. Akurat po płodnych wyjeżdżam do polski
 
No tak dokładnie, uzależniony od palenia zioła. Wiem, że się leczy ale no on nie ma potrzeby leczenia [emoji53] o tyle, że pali tylko na wieczór jak mały już śpi więc mnei to aż tak nie martwi a nie mam siły już walczyć bo on mysi sam chcieć a on po prostu nie chce. Przekonanie o mojej winie takie, że podejrzewamy tą endometriozę plus hiperinsulinemia ltóra doszła, mutacje, torbiel którą miałam/mam, ten od niedawna dziwnie schowany za jelitem jajnik, testosteron chyba tez za wysoki bo mi zaczely czarne wloski rosnac na calych piersiach ale niby po metforminie ma sie to uregulować, doszły duże bóle owulacyjne, plamienia owulacyjne. Generalnie wszystko to co nie miało miejsca kiedy staraliśmy się o 1 dziecko. No i za tym ze nie poszedl na badanie przemawialo tez to ze akurat miałam pik na owulacyjnym. Wolałam to tak spożytkować niż do kubeczka. Jak lekarz bedzie kazal zrobic to zrobi w przyszlym miesiacu. Akurat po płodnych wyjeżdżam do polski

Jak uważasz. Może ja mam inny stosunek do rożnego rodzaju uzależnień, no ale każdy może mieć swój.

Hormony, cukry - wszystko da się uregulować, owulujesz i to jest najważniejsze, mutacje z tego co wiem (te, które ma większość) to kwestia odpowiednich witamin/leków, jajnik schowany - żaden problem dopóki pracuje jak należy, ja tez mam schowany, plamienia i bóle owulacyjne - zdarzają się, nic w tym złego. Endometrioza tez nie pojawia się nagle, a w ciąże już zaszłaś. JEŚLI ją masz to dla mnie narazie to jedyny realny problem, z którym może być ciężej w zależności od jej stopnia zaawansowania, ale tu można gdybać do czasu, dopóki się to nie potwierdzi. Może masz jedno małe ognisko, które da się usunąć.
 
Jak uważasz. Może ja mam inny stosunek do rożnego rodzaju uzależnień, no ale każdy może mieć swój.

Hormony, cukry - wszystko da się uregulować, owulujesz i to jest najważniejsze, mutacje z tego co wiem (te, które ma większość) to kwestia odpowiednich witamin/leków, jajnik schowany - żaden problem dopóki pracuje jak należy, ja tez mam schowany, plamienia i bóle owulacyjne - zdarzają się, nic w tym złego. Endometrioza tez nie pojawia się nagle, a w ciąże już zaszłaś. JEŚLI ją masz to dla mnie narazie to jedyny realny problem, z którym może być ciężej w zależności od jej stopnia zaawansowania, ale tu można gdybać do czasu, dopóki się to nie potwierdzi. Może masz jedno małe ognisko, które da się usunąć.
Jedno mnie zastanawia czy mimo tej gdybajmy endometriozy zaszłam w ciążę z synkiem (przed nim biochemiczna wiec nie wiadomo czy dostala sie do macicy czy np byla w jajowodzie) no ale synek ze zdrowej ciazy i obie byly jedna po drugiej (synek ma teraz 15 miesiecy) to mozliwe jest aby endometrioza np pozatykała w tak szynkim tempie jajowody? Do 6 miesiaca karmilam piersią więc niby też to powinno hamować jej rozwój no ale miesiaczkowalam normalnie i to wcale nie mniej bolesnie. Po prostu zastanawia mnie fakt czy to mozliwe aby juz droga przez endo byla zamknieta. Dzis np 0 bóli ani podbrzusza ani podczas stosunku no a blisko owulacji i kilka dni po niej to ból utrzymuje sie caly czas a seks jest prawie niemozliwy. Teraz trwalo to od 1 dnia przed pikiem i do 3 dnia po piku czyli w sumie 4-5 dni ☹️
 
Jedno mnie zastanawia czy mimo tej gdybajmy endometriozy zaszłam w ciążę z synkiem (przed nim biochemiczna wiec nie wiadomo czy dostala sie do macicy czy np byla w jajowodzie) no ale synek ze zdrowej ciazy i obie byly jedna po drugiej (synek ma teraz 15 miesiecy) to mozliwe jest aby endometrioza np pozatykała w tak szynkim tempie jajowody? Do 6 miesiaca karmilam piersią więc niby też to powinno hamować jej rozwój no ale miesiaczkowalam normalnie i to wcale nie mniej bolesnie. Po prostu zastanawia mnie fakt czy to mozliwe aby juz droga przez endo byla zamknieta. Dzis np 0 bóli ani podbrzusza ani podczas stosunku no a blisko owulacji i kilka dni po niej to ból utrzymuje sie caly czas a seks jest prawie niemozliwy. Teraz trwalo to od 1 dnia przed pikiem i do 3 dnia po piku czyli w sumie 4-5 dni [emoji3525]

Endometrioza nie musi zatkać jajowodów. Wiele zależy od jej umiejscowienia. I sama w sobie endometrioza niższych stopni nie musi uniemożliwiać zajścia w ciąże [emoji854] może utrudniać, wydłużyć czas bez wspomagania, ale wcale nie musi całkowicie uniemożliwić.
 
No tak dokładnie, uzależniony od palenia zioła. Wiem, że się leczy ale no on nie ma potrzeby leczenia 😕 o tyle, że pali tylko na wieczór jak mały już śpi więc mnei to aż tak nie martwi a nie mam siły już walczyć bo on mysi sam chcieć a on po prostu nie chce. Przekonanie o mojej winie takie, że podejrzewamy tą endometriozę plus hiperinsulinemia ltóra doszła, mutacje, torbiel którą miałam/mam, ten od niedawna dziwnie schowany za jelitem jajnik, testosteron chyba tez za wysoki bo mi zaczely czarne wloski rosnac na calych piersiach ale niby po metforminie ma sie to uregulować, doszły duże bóle owulacyjne, plamienia owulacyjne. Generalnie wszystko to co nie miało miejsca kiedy staraliśmy się o 1 dziecko. No i za tym ze nie poszedl na badanie przemawialo tez to ze akurat miałam pik na owulacyjnym. Wolałam to tak spożytkować niż do kubeczka. Jak lekarz bedzie kazal zrobic to zrobi w przyszlym miesiacu. Akurat po płodnych wyjeżdżam do polski
Ja Ci powiem na moim przykładzie. Jak chodziłam na początku do lekarzy, robiłam badania stary taty u co tam jeszcze się dało a mój mąż nie bardzo. Później się okazało ze mam polipy i histeroskopia z laparoskopia. Byłam załamana ze wiecznie coś z mojej strony jest nie tak. Jeszcze wtedy nie widziałam, ze moje obfite i bolesne miesiączki to wina endometriozy.
Po zabiegu, jak to w małżeństwie mieliśmy trochę problemów ale rozmawialiśmy i jest super. I chodzi wszędzie gdzie sie mu powie i robi badania itp. I mimo, ze twierdze ze byłby super ojcem i jest super mężem to brałabym mnie chyba ku*** jakbym stawała na rzęsach żeby nam się udało a on był nie zrobił badań czy nie zrezygnował z nałogu i bajlando.
Ja bym co cykl zachodziła w głowę czy to moja wina z jakiejś niewiadomej przyczyny, czy znów endometrioza, czy to jego wina.
Chłop jest przebadany, nałogów nie ma, oprócz fast foodow ale stara się ograniczać, wiec wiem ze przyczyny mamy szukać gdzieś indziej. Ale nie muszę się zadręczać tym, co jeśli to wina jego nałogu albo jego wyniki są złe.
Mnie by trafił szlag na miejscu.
Co do boli i plamien owulacyjnych. Ja plamienia w okresie okoloowulacyjnym mam czesto odkąd pamietam. Bóle tez. W tym cyklu np. Miałam taki ból ze nie mogłam zrobić kroku, nie mogłam siedzieć, stać, leżeć czy się śmiać bo ból był okropny, nospe pomagała na 30 min.
A mimo to, mimo ze już endometriozę miałam zdiagnozowana, nie utożsamiam tego od razu z nią. Staram się myśle, ze przecież każdy cykl może być inny, nasz organizm to nie szwajcarski zegarek.
Głowa do góry, bo naprawdę macie duże szanse, bo wiesz już co Ci mniej więcej dolega, bierzesz leki itp wiec nie jest źle. Masz synka wiec wiesz, ze w ciąże zajść możesz, donosić szczęśliwie również.
Poza tym z tego co kojarzę staracie się stosunkowo krótko.
Ale mówię Ci z własnego doświadczenia. Z jednej strony analizowanie u siebie każdego bólu, a z drugiej nie diagnozowanie chłopa czy nie rozmawianie z nim na temat jego uzależnienia to ja tego nie rozumiem. To tak jakby starac sie tylko jedną osobą. Znam dziewczynę, która mimo endometriozy zaszła w ciąże i ma teraz malą księżniczkę, znam pare, która soe starała i wina lezy po stronie faceta. Ale przynajmniej wiedzą z czym mają się zmierzyć.szukanie winy w sobie cały czas i zakładanie najgorszego może to doprowadzić do wielu problemów, np. Nerwicy, stresu a później gorzej.
 
Ja Ci powiem na moim przykładzie. Jak chodziłam na początku do lekarzy, robiłam badania stary taty u co tam jeszcze się dało a mój mąż nie bardzo. Później się okazało ze mam polipy i histeroskopia z laparoskopia. Byłam załamana ze wiecznie coś z mojej strony jest nie tak. Jeszcze wtedy nie widziałam, ze moje obfite i bolesne miesiączki to wina endometriozy.
Po zabiegu, jak to w małżeństwie mieliśmy trochę problemów ale rozmawialiśmy i jest super. I chodzi wszędzie gdzie sie mu powie i robi badania itp. I mimo, ze twierdze ze byłby super ojcem i jest super mężem to brałabym mnie chyba ku*** jakbym stawała na rzęsach żeby nam się udało a on był nie zrobił badań czy nie zrezygnował z nałogu i bajlando.
Ja bym co cykl zachodziła w głowę czy to moja wina z jakiejś niewiadomej przyczyny, czy znów endometrioza, czy to jego wina.
Chłop jest przebadany, nałogów nie ma, oprócz fast foodow ale stara się ograniczać, wiec wiem ze przyczyny mamy szukać gdzieś indziej. Ale nie muszę się zadręczać tym, co jeśli to wina jego nałogu albo jego wyniki są złe.
Mnie by trafił szlag na miejscu.
Co do boli i plamien owulacyjnych. Ja plamienia w okresie okoloowulacyjnym mam czesto odkąd pamietam. Bóle tez. W tym cyklu np. Miałam taki ból ze nie mogłam zrobić kroku, nie mogłam siedzieć, stać, leżeć czy się śmiać bo ból był okropny, nospe pomagała na 30 min.
A mimo to, mimo ze już endometriozę miałam zdiagnozowana, nie utożsamiam tego od razu z nią. Staram się myśle, ze przecież każdy cykl może być inny, nasz organizm to nie szwajcarski zegarek.
Głowa do góry, bo naprawdę macie duże szanse, bo wiesz już co Ci mniej więcej dolega, bierzesz leki itp wiec nie jest źle. Masz synka wiec wiesz, ze w ciąże zajść możesz, donosić szczęśliwie również.
Poza tym z tego co kojarzę staracie się stosunkowo krótko.
Ale mówię Ci z własnego doświadczenia. Z jednej strony analizowanie u siebie każdego bólu, a z drugiej nie diagnozowanie chłopa czy nie rozmawianie z nim na temat jego uzależnienia to ja tego nie rozumiem. To tak jakby starac sie tylko jedną osobą. Znam dziewczynę, która mimo endometriozy zaszła w ciąże i ma teraz malą księżniczkę, znam pare, która soe starała i wina lezy po stronie faceta. Ale przynajmniej wiedzą z czym mają się zmierzyć.szukanie winy w sobie cały czas i zakładanie najgorszego może to doprowadzić do wielu problemów, np. Nerwicy, stresu a później gorzej.
Ale przecież mój chciał iść na to badanie. Na 1 termin zapomniał zrobić pcr ale na 2 termin sam się nawet zapisał i chciał iść. Witaminy też sam bierze. No niestety nie umie zrezygnowac zuzywek i jesc zdrowo bo jest przekonania, że skoro wtedy sie udalo to i teraz sie uda. Mowi, że staramy się krótko i żebym nie panikowała. Tu ma rację. No jest mi przykro, że ja faktycznie staję na rzęsach a on w sumie nie robi zbytnio nic bo branie witamin w tym przypadku to raczej wyczynem nazwać nie można. Ale druga sprawa też taka, że jemu nie zależy tak na 2 dziecku. Dla niego będzie to będzie, ucieszy się ale jak nie będzie to nie czuje jakiejś strasznej straty. To ja mam parcie, on raczej podejście, że mamy czas na to.
 
Ale przecież mój chciał iść na to badanie. Na 1 termin zapomniał zrobić pcr ale na 2 termin sam się nawet zapisał i chciał iść. Witaminy też sam bierze. No niestety nie umie zrezygnowac zuzywek i jesc zdrowo bo jest przekonania, że skoro wtedy sie udalo to i teraz sie uda. Mowi, że staramy się krótko i żebym nie panikowała. Tu ma rację. No jest mi przykro, że ja faktycznie staję na rzęsach a on w sumie nie robi zbytnio nic bo branie witamin w tym przypadku to raczej wyczynem nazwać nie można. Ale druga sprawa też taka, że jemu nie zależy tak na 2 dziecku. Dla niego będzie to będzie, ucieszy się ale jak nie będzie to nie czuje jakiejś strasznej straty. To ja mam parcie, on raczej podejście, że mamy czas na to.
Z jednej strony ja tez jestem tego zdani, ze nie ma co świrować typu tylko zdrowo, gluten free itp itd i zero przyjemności. Tez uważam ze nie raz nie ma co przesadzać bo nie w takich sytuacjach kobiety zachodziły i zachodzą w ciąże. I może być tak ze się udało i się uda a może być tak, ze przez jego używki jednak nie. Mój mąż na początku tez miał takie podejście.. mamy czas.. później jak jednak mu wyjaśniłam co to znaczy endometrioza, jak poczytał, jak po wyjściu od lekarza zawsze mu mówiłam co i jak to zrozumiał ze nie zawsze ma się tyle czasu i można czekać. Może spróbuj z nim porozmawiać i mu wyjaśnić dlaczego Tobie tak zależy na tym teraz.
Pamietam, ze chciał iść na to badanie, ale nie rozumiem dlaczego Ty nie chcesz żeby jednak na nie poszedł. Pamietam jak mój chłop poszedł na to badanie. I w momencie jak ja siedziałam z tymi wynikami i czekałam na wizytę ( jeszcze z moimi) to w tamtym momencie jak pomyślałam sobie, ze coś może być z jego wynikami nie tak to nie pomyślałam czy nam sie uda, czy mamy szanse itp tylko myślałam o tym jak ja mu powiem, ze jego wyniki są złe i jak on na to zareaguje, czy sie załamie, czy będzie mu przykro, czy poczuje sie przez to nie męski itp. Koniec końców wyniki ma świetne. I przynajmniej wiadomo, ze nie tu jest przyczyna 🙂
 
reklama
Z jednej strony ja tez jestem tego zdani, ze nie ma co świrować typu tylko zdrowo, gluten free itp itd i zero przyjemności. Tez uważam ze nie raz nie ma co przesadzać bo nie w takich sytuacjach kobiety zachodziły i zachodzą w ciąże. I może być tak ze się udało i się uda a może być tak, ze przez jego używki jednak nie. Mój mąż na początku tez miał takie podejście.. mamy czas.. później jak jednak mu wyjaśniłam co to znaczy endometrioza, jak poczytał, jak po wyjściu od lekarza zawsze mu mówiłam co i jak to zrozumiał ze nie zawsze ma się tyle czasu i można czekać. Może spróbuj z nim porozmawiać i mu wyjaśnić dlaczego Tobie tak zależy na tym teraz.
Pamietam, ze chciał iść na to badanie, ale nie rozumiem dlaczego Ty nie chcesz żeby jednak na nie poszedł. Pamietam jak mój chłop poszedł na to badanie. I w momencie jak ja siedziałam z tymi wynikami i czekałam na wizytę ( jeszcze z moimi) to w tamtym momencie jak pomyślałam sobie, ze coś może być z jego wynikami nie tak to nie pomyślałam czy nam sie uda, czy mamy szanse itp tylko myślałam o tym jak ja mu powiem, ze jego wyniki są złe i jak on na to zareaguje, czy sie załamie, czy będzie mu przykro, czy poczuje sie przez to nie męski itp. Koniec końców wyniki ma świetne. I przynajmniej wiadomo, ze nie tu jest przyczyna 🙂
Bo sie boje ze eyniki beda zle a qiem ze on nie zrobi nic aby je poprawic :(
Tu nie ma sensu rozmowa bo on nie widzi w niczym problemu. Mowi mi tylko, że mamy czas i krótko sie staramy i tyle. On doskonale wie czym jest endometrioza bo nie raz juz mnie zbierał mdlejącą, podstawiał miskę kiedy wymiotowałam siedzac w tym samym czasie z biegunką na wc ale nie dociera....
 
Do góry