reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki II połowa 2021

Nie wiem właśnie jakim cudem...wzloty i upadki. Ale dzisiaj po raz pierwszy sobie pomyślałam że moze czas się poddać. In vitro nie wykluczam chociaż na chwilę obecną mnie to nie przekonuje. Jeszcze miesiąc temu miałam chęci że trzeba działać, szukać dalej i próbować. A dzisiaj tylko płacz, może ja nie powinnam mieć dziecka po prostu...
Nie myśl tak absolutnie! To z pewnością tylko naturalny dołek, z którego wyjdziesz pełna chęci do działania. Jesteś bardzo dzielna, jakkolwiek infantylnie to nie brzmi❤️
 
reklama
Nie wiem właśnie jakim cudem...wzloty i upadki. Ale dzisiaj po raz pierwszy sobie pomyślałam że moze czas się poddać. In vitro nie wykluczam chociaż na chwilę obecną mnie to nie przekonuje. Jeszcze miesiąc temu miałam chęci że trzeba działać, szukać dalej i próbować. A dzisiaj tylko płacz, może ja nie powinnam mieć dziecka po prostu...
No to juz musi być wasza wspólna decyzja co dalej też jest możliwość adopcji. Tyle biednych dzieci czeka na rodziców pełnych miłości. Sama o tym ostatnio myślę
 
Nie wiem właśnie jakim cudem...wzloty i upadki. Ale dzisiaj po raz pierwszy sobie pomyślałam że moze czas się poddać. In vitro nie wykluczam chociaż na chwilę obecną mnie to nie przekonuje. Jeszcze miesiąc temu miałam chęci że trzeba działać, szukać dalej i próbować. A dzisiaj tylko płacz, może ja nie powinnam mieć dziecka po prostu...
Robiliście badania ? Co jest przyczyną wg lekarzy ?
 
Też mam dzisiaj mega dola...nie wiem co mam robić...przeszło mi przez mysl, że może czas się poddać...zaczęliśmy 4 rok starań...jutro mam monitoring i w ogóle nie mam chęci iść...niby 11 dc...jakiś dziwny mam teraz cykl najpierw dwa dni plamien przed @ potem 4 dni normalnego krwawienia i potem znowu 3 dni jakichs brązowych plamien...nie wiem co mam o tym myśleć, ale nie zdarzało mi sie tak.
Doskonale Cię rozumiem.. my zaczęliśmy 3 rok starań a i tak wiem, ze nic z tego. Kiedyś jeszcze mąż wierzył i mnie motywował ale Twraz nawet on ma dola. Ja już trochę do tego podchodzę mechanicznie. Karzą brać leki to biorę, każą przyjść na monitoring to ide, nie zastanawiam się czy mam śluz czy nie mam, czy to taki dzień czy taki, bo mnie kłuje i dlaczego plamie.. bo już nie mam psychicznie siły. U nas tez jak po 4 miesiącach się nie uda ze stymulacja to in vitro do którego mąż nie jest przekonany.
Ja bardzo chce mieć dzieci i on tez ale ciężko to znoszę już psychicznie i myśle, ze mi nie jest to dane. Ale staram się dla męża ( nie xhxe żeby to zabrzmiało ze ja nie chce a on chce) po prostu trzyma mnie to ze ob ma jeszcze jakieś nadzieje i chce próbować wszystkiego
 
Robiliście badania ? Co jest przyczyną wg lekarzy ?
Podstawowe można powiedzieć ze tak. Lekarze przyczyny nie odnaleźli jeszcze...każda wizyta kończy sie wszystko dobrze, proszę odpuścić i nie myśleć o zachodzeniu...
W tamtym roku było poronienie, CMV, u mnie teraz ta insulina wyszla nieciekawa i ciągle coś...
Juz w miarę sie psychicznie czułam a teraz totalna zalamka. Pójdę jutro na tą wizytę, chociaż nie mam co do niej żadnych oczekiwań, pójdę z automatu po prostu, zapytam o tą drożność może...to na pewno usłyszę że przecież byłam juz raz w ciąży a to ze się nie udało to inna kwestia...ważne, że byłam...nie mam planu co dalej...
 
Ostatnia edycja:
Doskonale Cię rozumiem.. my zaczęliśmy 3 rok starań a i tak wiem, ze nic z tego. Kiedyś jeszcze mąż wierzył i mnie motywował ale Twraz nawet on ma dola. Ja już trochę do tego podchodzę mechanicznie. Karzą brać leki to biorę, każą przyjść na monitoring to ide, nie zastanawiam się czy mam śluz czy nie mam, czy to taki dzień czy taki, bo mnie kłuje i dlaczego plamie.. bo już nie mam psychicznie siły. U nas tez jak po 4 miesiącach się nie uda ze stymulacja to in vitro do którego mąż nie jest przekonany.
Ja bardzo chce mieć dzieci i on tez ale ciężko to znoszę już psychicznie i myśle, ze mi nie jest to dane. Ale staram się dla męża ( nie xhxe żeby to zabrzmiało ze ja nie chce a on chce) po prostu trzyma mnie to ze ob ma jeszcze jakieś nadzieje i chce próbować wszystkiego
Nie jest łatwo...nie mam siły. Tak jak piszesz tez działam trochę z automatu i zwyklego przyzwyczajenia. Cos chce ciągle robic.
Przedwczoraj śniło mi się, że robiłam test I były dwie kreski. Rano wstalam i go zrobiłam mimo, że jestem swiezo po @. To znak że coś że mną nie halo...nie wiem po co to w ogóle zrobiłam. Od wczoraj też ostawilam wszelkie witaminy i wiesiolki...
 
reklama
Nie jest łatwo...nie mam siły.
Przedwczoraj śniło mi się, że robiłam test I były dwie kreski. Rano wstalam i go zrobiłam mimo, że jestem swiezo po @. To znak że coś że mną nie halo...nie wiem po co to w ogóle zrobiłam. Od wczoraj też ostawilam wszelkie witaminy i wiesiolki...
Ja właśnie od następnego cyklu odstawiam wszystkie suple jakie mam, zostawię tylko witaminę D ... u nas mija właśnie rok i od zeszłego miesiąca łapie się na jakimś obsesyjnym myśleniu o dziecku. Wszędzie widzę ciężarne kobiety lub z małymi dziećmi i serce mi pęka ...
 
Do góry