Dziewczyny, miałam dziś umówioną telekonsultację z ginekologiem. No i dzwoni telefon i pan doktor pyta w czym może pomóc. Mówię ogólnie o co chodzi i że potrzebuję skierowania na badania i ewentualnie jakieś wskazówki, co robić. Pan pyta, czy badaliśmy nasienie. Mówię, że jeszcze nie, na razie chciałam przyjrzeć się moim hormonom. I nagle słyszę "cześć kochanie". Zgłupiałam i zrobiło mi się gorąco. Wiecie, że mój ślubny, własny, odobisty mąż mnie tak wkręcił, że go nie poznałam?
Myślałam, że go zabiję
z tego wszystkiego gdy zadzwonił prawdziwy lekarz to wyszłam na jakąś panią RODO, bo na wstępie zapytałam, czy nie chce mnie zapytać o PESEL i imię i nazwisko
Koniec końców mam skierowanie na większość badań z I i II etapu z listy
@olka11135 (te, które mam w pakiecie PZU, kilka płacę, więc skierowania nie potrzebuję). No i 3dc, czyli pierwsze badania w poniedziałek, więc nie bedzie winka na jutrzejszym pieczeniu ciasteczek świątecznych z koleżankami
takie życie...