No ja mam właśnie takie wrażenie że mam jakąś blokadę....
Mój mąż średnio mnie wspiera, wszystkim ja dyryguje, ja chodzę po lekarzach, robie ciągle jakieś badania, zawsze się odżywiałam dobrze nie jem świństwa.
A on co zrobił sobie tylko nasienie wyszlo dobre i nic nie robi. Ma jakieś suplementy ale ich nie bierze w ogóle. Jak mu mówię żeby sobie zrobil jeszcze badania jakieś podstawowe chociażby i zadbał o diete to on od razu wyskakuje że co ma tylko warzywa jesc i nic wiecej najlepiej, albo jakiś kolega co pije i pali a dzieci ma. Takimi tekstami mi wyjeżdża i nic ze swojej strony nie zmienia....
Wiem, ze też przeżywa że ciągle jest tak samo, jeden temat, ale ja chociaż próbuje coś robić a on nic...
Ja do psychologa chciałam ale na ten rok nie było już miejsca został psychiatra więc zobaczymy co będzie. Za późno się na to zdecydowałam ale myslalam że sama dam sobie radę....