- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2019
- Postów
- 10 760
Staram się dalej. Nie wiem od kiedy Cię nie było na forum ale w maju poroniłam w 9 tyg i teraz walczę dalej. Pierwszy cykl po poronieniu bez leków na stymulacje i zrobiła mi się torbiel, w poprzednim cyklu (drugim) już aromek ale nie udało się. Teraz trzeci cykl starań po poronieniu. Oprócz aromka ginka dołożyła mi jakiś lek dexametazon bo uważa że owu powinna być szybciej niż w 17 dc [emoji2368] albo więcej pęcherzyków niż jeden, nie wiem o co jej chodzi [emoji14] w pon zobacze na usg co tam się zadziało.
Ogólnie ostatnio też mam wiarę zerową w to że się uda, szczerze to myślałam że w poprzednim cyklu na bank się uda bo przecież w kwietniu zaszłam na aromku w ciążę za jednym strzałem no ale jak widać przeliczyłam się i trochę mnie to rozjechało.
Na stymulacji czuje się zupełnie normalnie, to nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. Najpierw miałam mniejszą dawke leków a po poronieniu większą i mój organizm reaguje właściwie tak samo.
Musimy się jakoś trzymać razem i wspierać i ustawiać do pionu. ]
Ogólnie ostatnio też mam wiarę zerową w to że się uda, szczerze to myślałam że w poprzednim cyklu na bank się uda bo przecież w kwietniu zaszłam na aromku w ciążę za jednym strzałem no ale jak widać przeliczyłam się i trochę mnie to rozjechało.
Na stymulacji czuje się zupełnie normalnie, to nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. Najpierw miałam mniejszą dawke leków a po poronieniu większą i mój organizm reaguje właściwie tak samo.
Musimy się jakoś trzymać razem i wspierać i ustawiać do pionu. ]
@aga.i.nieszka Ja to Ci powiem, że mój optymizm i wiara jest na poziomie minus 100. Zaczynam niestety wątpić, że kiedyś się uda. Mam wrażenie, że mój organizm tyle przeżył, że postanowił się zepsuć już na dobre.
Walczę, oczywiście się nie poddaje, ale... ekscytacji to w tym nie ma, a rozczarowanie każdego miesiąca zostawia we mnie jakąś dziurę. Czytam kilka stron wstecz i wnioskuję, że nadal się starasz?