Rozmawiałam z moim lekarzem, a mam do niego ogromne zaufanie i on mi powiedział, że mam ze spokojem poczekać ok 10 dni i jeśli nie dostanę @ to umówić się do niego na wizyte, bo po takim czasie to już będzie coś widać, a tak to ja się tylko stresuje tymi badaniami, tym kłuciem ciągłym itd...powiedział mi też, że kiedyś nie było tak łatwo zrobić sobie bete i była ona robiona tylko jeśli było zagrożenie poronieniem lub przypuszczenie, że ciąża nie rozwija się tak jak powinna...ja już więcej bety robić nie będę, test zrobię dopiero za tydzień jeśli do tego czasu nie dostanę
@...
Dzisiaj czuje się jak na @, urósł mi biust i czuje takie jakby "bulgotanie" w podbrzuszu...ciężko to nazwać, ale dziwne uczucie także nie wiem czy coś się święci, czy nie, ale jestem już spokojna i wychodzę z założenia, że co ma być to będzie
W ciąży z synem nie robiłam ani jednej bety, nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest...zrobiłam tylko 3 testy i na tym był koniec, a później po tygodniu miałam wizytę u ginekologa gdzie było widać dopiero kropeczke...dopiero 2 tyg później było widać pęcherzyk z zarodkiem, a 3 tygodnie później serduszko...i szczerze to jakoś łatwiej mi było to przechodzić jak nie wiedziałam o betach itp
Temp też już przestaje mierzyć i po prostu wrzucam na luz
to będzie dla mnie i dziecka najlepsze