Ja śledzę forum od czerwca 2018. Przeszlam przez staraczki 2018, 2019 i 2020, ale późno zaczęłam się udzielać. Czytałam twoją historię.
Jeśli mogę coś doradzić to spróbowałabym znaleźć porządnego lekarza i jego się trzymać. Myślę że leczenie niepłodności to proces długotrwały i skomplikowany, może nie dajesz szansy lekarzowi? Może nie da się rozwiązać twojego problemu w 1 albo 2 miesiące? Zmieniasz lekarzy, i od nowa rozpoczynasz terapię, ale żadnej nie udało się doprowadzić do końca...
Może klinika leczenia nieplodnosci? Oni zajmują się parą kompleksowo i robią milion badań, może wtedy będziesz czuła się dobrze zaopiekowana...?
Wiem, że jesteś rozczarowana. My staramy się 2 lata i dwa razy poroniłam, jestem starsza od ciebie i nie mam dzieci ziemskich. Dla każdej kobiety to osobista tragedia. Przyczyny poronień NIE ZNAM... I nie poznam. Nie wiem również, dlaczego nie mogę donosić ciąży, żaden lekarz nie wykrył u mnie nieprawidłowości.
Druga rzecz... Bardzo przezywasz... Jesteś niecierpliwa i negatywnie nastawiona. Wiem że to trudne. Ja też przeżywam. Od 3 tygodni nie byłam w pracy, bo niedawno poroniłam i nie czuję się na siłach ugotować obiad... O pracy nawet nie myślę...
Ale!!!
Jestem dobrej myśli! Udało mi się zrobić termin do kliniki i mój niemąż był dziś u urologa. Wierzę że będziemy mieć dzieci i jestem pozytywnie nastawiona. To wiele zmienia. Wiem, że za kilka dni/tygodni zmniejszy się ból po stracie i będziemy działać dalej i spełnimy nasze marzenie bycia rodzicami.
Wam życzę również powodzenia. [emoji4] Może psycholog pomoże? [emoji4] czasem warto z kimś pogadać, kto pomoże sobie wszystko w głowie ułożyć...
EDIT: absolutnie nie mam na celu obrażania i oceniania ciebie. Myślę że czasem warto sobie pewne rzeczy przemyśleć i gdyby ktos powiedział mi kiedyś że za bardzo przeżywam, to może bym tej rady posłuchała i nie denerwowała się tak tym wszystkim...