Wesoła_Aga
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Grudzień 2019
- Postów
- 3 939
Wow! Pięknie schudłaś. Mi jest strasznie ciężko, bo mąż znosi do domu słodycze i sabotuje mi tym dietę. Schudłam już dwa razy, ale zawsze mi wracało. Tym ciężej się za to zabrać jeszcze raz. Tym bardziej, że ja jestem pracoholik i przez to mam mało czasu. Ale trochę jestem też zmuszona tyle pracować,bo bez tego bym była na pensji głodowej. Bez ćwiczeń chyba nie schudnę. Muszę jakiś czas wygospodarować na nie. No i żeby jeszcze mąż te słodycze gdzieś przede mną chował, jak już sam jest musi
No tak dla mnie słodycze to też były zmora. Jak je dostawałam (bo sama raczej nigdy nie kupuje) to chomikowałam je po szafkach tak żeby nie były na moim widoku i po pewnym czasie o nich zapomniałam. Polecam pochowanie rzeczy, które kuszą
Potem były różne wyzwania na stronie dla osób odchudzających się np.żeby pić określoną ilość wody, ograniczyć słodycze do tam dwóch razy na tydzień - mega mega ciężko, bo to nawyk, bo to smakuje - wiadomo.
Ale te rózne wyzwania jakoś tam mnie motywowały i w sumie stanęło na tym, że ja w ogóle nie kupuje słodyczy. Moje słodycze pochodzą z pracy jeżeli już od pacjentów a w okolicach okołoświątecznych przemycam śliwki w czekoladzie. Kocham je!! Ciasta pieke w sumie tylko na święta.
Nie pytajcie gdzie je teraz trzymam - te śliwki - (dobra ale cicho! w pojemniku na bielizne mam taki drugi pojemniczek i tam haha) W życiu nie znajdzie . Chłopak to odkurzacz słodyczowy i za każdym razem musze zmieniać skrytki Dzięki temu jemu też trochę ograniczam - po prostu mu dawkuje, żeby wszystkiego nie zeżarł