wiola0904
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2020
- Postów
- 14 667
wlansie mysle ze pozytywne myslenie to polowa sukcesu i to a ile lat sie czujesz... bo piszesz, ze na 25 a obawy masz jak 45latka... kochana, najlepiej porozmawiaj z ginekologiem ja usiadlam z moja pania doktor, poplakalam sie opowiadajac jej historie z pobytu w szpitalu podczas poronienia, wyrzucilam z siebie wszystkie pytania, w tym wlasnie to o wiek. I teraz powiem Ci co powiedziala moja pani ginekolog. Owszem, jest tak, ze po 35 roku zycia zaczyna spowalniac produkcja jajeczek ale wyjasnila mi od razu, ze po pierwsze, jest wiele kobiet w wieku 40 lat, ktore maja wiecej jajeczek gotowych do zaplodnienia niz niejdena 22 latka, wiele kobiet w dobie tak rozwinietej medycyny zostaje mama po raz pierwszy grubo po 40 roku zycia, po drugie to nie jest tak, ze w wieku 30 lat Twoja plodnosc wynosi powiedzmy 80% a w dniu 35 urodzin spadnie do 40%. spowolnienie to bardzo dlugi proces, wiele kobiet przechodzi menopauze w wieku 45+ a to oznacza, ze do tego czasu moga spokojnie zostac mamaEh zazdroszczę Ci takiego podejścia, ja mam 32 lata i mam okropna presję czasu, co mnie psychicznie dobija... Czuję się i wyglądam na 25, jednak boję się potwornie o moje jajeczka... Chciałabym trójkę dzieci... Mój Partner 2, mam nadzieję i wierzę głęboko że nam się uda.
Oczywiście zdaje sobie sprawę z walorów "późnego" macierzyństwa: mam dobrą pracę, ustabilizowana sytuację materialną, wspaniałego partnera (którego też poznałam krótko przed trzydziestką), z którym mam mega relacje, kochamy się okropnie. Jednak gdybym mojego partnera spotkała 5 lat wcześniej jestem pewna, że byłabym już mamą co najmniej dwójki. Opłacalo się czekać na niego, jednak ten strach mnie nie opuszcza...
Kolejna rzecz, ktora jest w naszym kraju sprzeczna, to statystyki. W wiekszosci krajow europejskich badania prenatalne wykonywane sa za darmo dla kazdej kobiety, bez wzgledu na wiek. Sa to badania, ktore robi sie miedzy 11-14 tygodniem. Kolejne moje pytanie bylo, pani doktor, zaszlam w ciaze majac 35 lat, skonczone, statystyki strasza, ze ryzyko wiele wieksze wad plodu. I tutaj odnosnie samych statystyk. Nasz wspanialy kraj zapewnia darmowe badania prenatalne kobieta po ukonczeniu 35r.ż. badz ze wskazaniami z powodow historii choroby w rodzinie czyli zwiekszonego ryzyka. i np. zaglebiajac sie w statystyki, sa one glownie dla kobiet po 35r.ż. bo kobiety mlodsze czesto nawet z powodow finansowych nie decyduja sie na takie badania. Moja pani ginekolog, nalezy do tych lekarzy, ktorzy nie glaskaja po glowie, nie sa osobami bardzo wylewnymi ale jest swietnymlekarzem. Na poczatku pierwszej wizyty, od razu uprzedza, ze jesli chce sie u niej prowadzic ciaze, bez wzgledu na wiek, wykonanie badan prenatalnych jest obowiazkowe, i nie przyjmuje tlumaczenia, ze nie chce bo nie czuje potrzeby... I tak np nie mowi sie, ze najwieksze ryzyko Zespolu Downa wcale nie wystepuje po 35r.ż. a pomiedzy 19 a 21r.ż.
Medycyna jest teraz tak rozwinieta, ze mysle, ze dopoki sam problem nie dotyczy jawnej bezplodnosci to kazda kobieta ma szanse na zajscie w ciaze, sama lub wlasnie z medyczna pomoca.
Mysle ze kazda z nas ma jakas historie. Ja mam za soba nieudane malzenstwo. Tez mialam nadzieje na zostanie mama troszke wczesniej ale podobnie jak u Ciebie, warto bylo poczekac na mojego P. zeby teraz dzielic z nim zycie. Dlatego postaraj sie nie patrzec na to, ze cos Cie ominelo, ze moglo byc cos wczesniej, bo tam juz nic nie zmienisz... nie cofniesz czasu, nie naprawisz, nie polepszysz. Jestes mloda kobietka, przed Toba piekny okres w zyciu, gdy zostaniesz mama wspanialej gromadki dzieci, patrz do przodu, na to wszytsko co na Ciebie czeka. Ale Wam tu dziewczyny litanie napisalam. moj P. juz patrzy na mnie kiedy odejde od komputera
Jeszcze tylko dopisze, ze jesli ktoras mieszkala chwile za granica to z pewnoscia widzi roznice a w zasadzie ogromna przepasc miedzy mentalnoscia Polakow a innych narodowosci. Ja mieszkalam14 lat w Anglii i powiem jedno. Nauczylam sie tam patrzec na zycie z wielkim dystansem. Dodam, ze nie pluje we wlasne gniazdo, po prostu krytykuje nasza polska mentalnosc...Patrze na moje ciocie i wujkow w wieku 60 lat tutaj w Pl. Zapisuja sie do lekarza juz z wyprzedzeniem, chociaz nic im nie dolega ale w glowie maja, ze to juz ten wiek, gdy trzeba od rana czekac w kolejce do doktora i narzekac (tzw, moherki), nic tylko kupic trumne i czekac na smierc... i patrzylam na Anglikow, ktorzy w wieku 60 lat,przezywali swoja druga mlodosc, zamiast do apteki po leki, lecieli na Teneryfe, saczyli drinki przy barze basenowym i smiali sie z malo smiesznych kawalow.
Patrze na Polakow, ida swieta... matko, to oznacza, kredyt bo przeciez trzeba nagotowac 6 ciast, 20kg bigosu i cala mase jedzenia, ktora po swietach sie wyrzuci... Trzeba kupic nowe talerze, bo przeciez przyjdzie kuzyn i na talerzu z tamtego roku nie bedzie mu smakowac, trzeba kupic futerko bo jak to, w zeszlorocznym pojsc w pierwszy dzien swiat do kosciola, gdy sasiadka juz w pazdzierniku zakupila kreacje... A Anglicy ida sobie do pubu rodzinnie,zjedza pyszny obiad, posmieja sie, nie przemeczaja, nie stoja 3 dni w kuchni urabiajac sobie rece az do bolu. no a na zakonczenie napisze ze narzekanie to powinno byc nasza cecha narodowa bo nie znam zadnej drugiej nacji a poznalam chyba wszystkie narodowosci swiata przez tyle lat, ktora narzekalaby tak duzo jak my, Polacy. zawsze wszystkiego za malo, zdrowie nawet jak dobre to czlowiek szuka w sobie minusow, praca prawie zawsze zla, ale nic nie robi sie w kierunku zmiany, nieszczescia, ktore sami sobie wymyslamy, my wrecz szukamy powodow do zmartwien
Ostatnia edycja: