Cześć Wszystkim,
Jestem tu nowa, ale z racji tego, że ostatnie starania przypadły na czerwiec to postanowiłam dołączyć od tego wątku. W skrócie o mnie, mam 27 lat i od 1,5 roku staramy się z Mężem o pierwsze dziecko. Niestety jak do tej pory bez sukcesu. Przez ten okres dużo było chwil zwiększonej nadziei, że się udało, ale za każdym razem kończyło się rozczarowaniem. Z racji tego, że trochę zaczęło to już być stresujące, w ubiegłym miesiącu postanowiliśmy troszkę wyluzować, tzn. ja przestałam mierzyć temperaturę z założeniem, że to też trochę rozluźni sytuację. I jak na złość, tak jak zawsze miałam regularne cykle (30-32 dni) z wyraźnymi dwoma fazami temperatur, tak dziś jest już 38 dzień cyklu, a @ brak. Piszę, jak na złość, gdyż wczoraj zrobiłam test i wyszedł negatywnie. Sprawdziłam też poranną temperaturę i jest niższa niż zazwyczaj w drugiej fazie (choć wiadomo, jak nie mierzyłam przez cały miesiąc to w sumie nie wiem jak było wcześniej). W ubiegłym tygodniu miałam objawy nadchodzącej @ i wydawało mi się co chwilę, że już się zaczyna, ale te objawy minęły. W tym tygodniu objawów brak. Nie wiem co myśleć, chyba coś się zupełnie rozregulowało, choć co ciekawe w maju robiłam wszystkie hormony i wyniki były idealne. Więc zamiast wyluzowania, to teraz jestem już całkiem zestresowana, że coś jest nie tak, a do tego wiadomo, dopóki @ nie przyjdzie, to wydłuża się czas rozpoczęcia kolejnych starań.
Trochę mi z tym wszystkim smutno, ale wiem, że nie jestem sama i muszę przyznać, że Wasze posty dodają otuchy.
Gratuluję wszystkim Wam, którym się udało. To musi być radocha.
Fajnie, że jesteście. Pozdrawiam
Ps. teraz dopiero zauważyłam, że mój post z wczoraj jednak został zamieszczony (miałam problemy z kompem), więc troszkę się powtórzyłam ale mam nadzieję, że wybaczycie
Jestem tu nowa, ale z racji tego, że ostatnie starania przypadły na czerwiec to postanowiłam dołączyć od tego wątku. W skrócie o mnie, mam 27 lat i od 1,5 roku staramy się z Mężem o pierwsze dziecko. Niestety jak do tej pory bez sukcesu. Przez ten okres dużo było chwil zwiększonej nadziei, że się udało, ale za każdym razem kończyło się rozczarowaniem. Z racji tego, że trochę zaczęło to już być stresujące, w ubiegłym miesiącu postanowiliśmy troszkę wyluzować, tzn. ja przestałam mierzyć temperaturę z założeniem, że to też trochę rozluźni sytuację. I jak na złość, tak jak zawsze miałam regularne cykle (30-32 dni) z wyraźnymi dwoma fazami temperatur, tak dziś jest już 38 dzień cyklu, a @ brak. Piszę, jak na złość, gdyż wczoraj zrobiłam test i wyszedł negatywnie. Sprawdziłam też poranną temperaturę i jest niższa niż zazwyczaj w drugiej fazie (choć wiadomo, jak nie mierzyłam przez cały miesiąc to w sumie nie wiem jak było wcześniej). W ubiegłym tygodniu miałam objawy nadchodzącej @ i wydawało mi się co chwilę, że już się zaczyna, ale te objawy minęły. W tym tygodniu objawów brak. Nie wiem co myśleć, chyba coś się zupełnie rozregulowało, choć co ciekawe w maju robiłam wszystkie hormony i wyniki były idealne. Więc zamiast wyluzowania, to teraz jestem już całkiem zestresowana, że coś jest nie tak, a do tego wiadomo, dopóki @ nie przyjdzie, to wydłuża się czas rozpoczęcia kolejnych starań.
Trochę mi z tym wszystkim smutno, ale wiem, że nie jestem sama i muszę przyznać, że Wasze posty dodają otuchy.
Gratuluję wszystkim Wam, którym się udało. To musi być radocha.
Fajnie, że jesteście. Pozdrawiam
Ps. teraz dopiero zauważyłam, że mój post z wczoraj jednak został zamieszczony (miałam problemy z kompem), więc troszkę się powtórzyłam ale mam nadzieję, że wybaczycie
Ostatnia edycja: