reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki- bez doświadczenia

Oczywiście, że tak. Teraz mu dam spokój najpierw muszę sprawdzić co ze mną się dzieje.
Ja jako doświadczona osoba (dwa lata starań, zero ciąż) przeszłam już długą drogę i niesamowicie kosztowną. To co chciałabym powiedzieć każdej dziewczynie na początku- badania powinny się zaczynać od faceta. Dla niego to jednorazowa akcja, koszt plus minus 300 zł. Dla kobiet wydatki się nie kończą. Hormony to jest kropla w morzu. Sama drożność jajowodów kosztuje 850 zł, a już nie mówię o specjalistycznych badaniach typu immunologia czy genetyka.
Wiadomo, ze dużo rzeczy można ogarnąć na NFZ, ale to często dluga ścieżka i niektóre badania są inwazyjne.
Posiadanie dziecka to wspólna odpowiedzialność, musisz go przycisnąć, bo być może zaoszczędzisz sobie kilka miesięcy starań:) A już nie wspomnę o pieniądzach
 
reklama
Ja jako doświadczona osoba (dwa lata starań, zero ciąż) przeszłam już długą drogę i niesamowicie kosztowną. To co chciałabym powiedzieć każdej dziewczynie na początku- badania powinny się zaczynać od faceta. Dla niego to jednorazowa akcja, koszt plus minus 300 zł. Dla kobiet wydatki się nie kończą. Hormony to jest kropla w morzu. Sama drożność jajowodów kosztuje 850 zł, a już nie mówię o specjalistycznych badaniach typu immunologia czy genetyka.
Wiadomo, ze dużo rzeczy można ogarnąć na NFZ, ale to często dluga ścieżka i niektóre badania są inwazyjne.
Posiadanie dziecka to wspólna odpowiedzialność, musisz go przycisnąć, bo być może zaoszczędzisz sobie kilka miesięcy starań:) A już nie wspomnę o pieniądzach
Dziękuję Ci bardzo, za radę wezmę to do serca ☺️
 
Mam do was pytanie, podczas starań ile razy i kiedy najlepiej starać się o dziecko, jak mam na teście pozytywny wynik owulacji to starać się tego samego dnia czy następnego?? No wiecie o czym mówię😂
Jak jest pozytywny to ponoć owulacja za 24-48h. Ogólnie ponoć w okresie płodnym najlepiej co dwa dni (potwierdzone u lekarza).
 
No u mnie jak kreski były ciemniejsze to wtedy próbowaliśmy, ale jak widać nic z tego. Mój ginekolog twierdził, że conajmniej dwa dni musi być regeneracji by nasienie było " lepszej jakości". Najgorsze jest w moim przypadku to, że za nic nie jest ta moja owulacja w miarę regularna 😓
U mnie to samo! Nawet tempke mierzyłam gdzie było widać wyraźny wzrost ale nic z tego nie było...
 
Ja jako doświadczona osoba (dwa lata starań, zero ciąż) przeszłam już długą drogę i niesamowicie kosztowną. To co chciałabym powiedzieć każdej dziewczynie na początku- badania powinny się zaczynać od faceta. Dla niego to jednorazowa akcja, koszt plus minus 300 zł. Dla kobiet wydatki się nie kończą. Hormony to jest kropla w morzu. Sama drożność jajowodów kosztuje 850 zł, a już nie mówię o specjalistycznych badaniach typu immunologia czy genetyka.
Wiadomo, ze dużo rzeczy można ogarnąć na NFZ, ale to często dluga ścieżka i niektóre badania są inwazyjne.
Posiadanie dziecka to wspólna odpowiedzialność, musisz go przycisnąć, bo być może zaoszczędzisz sobie kilka miesięcy starań:) A już nie wspomnę o pieniądzach
Chciałam zrobić tak samo, ale dziady we Francji (nie mieszkam w pl) powiedzieli że nic z tego, że mam czekać 2 LATA i dopiero potem można mieć badania...
Już zaczełam podejrzewać że mam niedrożność jajników ale z drugiej strony, przy poronieniu w styczniu tak mnie dogłębnie (^^) zbadali że jakby coś było nie tak to by chyba powiedzieli...
Najgorsze jest to że co miesiąc mam nowe objawy, a ciąży jak nie było tak nie ma... Już chyba cały internet przeczytałam szukając kobiet które miały pozytyw parę dni po okresie (obecnie czekam na @ która miała być wczoraj) . Wszystko jednak wskazuje na to, że nic z tego i jestem na prawdę na siebie zła że nie potrafię odpuścić i przestać o tym myśleć i szukać nadziei ale chyba nie potrafię... A wy jak sobie radzicie dziewczyny??
Miłego dnia! 😘😘
 
Ostatnia edycja:
Chciałam zrobić tak samo, ale dziady we Francji (nie mieszkam w pl) powiedzieli że nic z tego, że mam czekać 2 LATA i dopiero potem można mieć badania...
Już zaczekam podejrzewac że mam niedrożnośc jajników ale z drugiej strony, przy poronieniu w styczniu tak mnie dogłębnie (^^) zbadali że jakby coś było nie tak to by chyba powiedzieli...
Najgorsze jest to że co miesiąc mam nowe objawy a ciąży jak nie było tak nie ma... Już chyba cały internet przeczytałam szukając kobiet które miały pozytyw parę dni po okresie (obecnie czekam na @ która miała być wczoraj) . Wszystko jest wskazuje na to że nic z tego i jestem na prawdę na siebie zla że nie potrafię odpuścić i przestać o tym myśleć i szukać nadzieji alr chyba nie potrafię... A wy jak sobie radzicie dziewczyny??
Miłego dnia! 😘😘
Masz czekać dwa lata starań? Masakra jakaś, po roku zalecają już konkretną diagnostykę.

Myślę, że gdybyś miała niedrożność, to byś poronienia nie miała, bo by po prostu nie doszło do zapłodnienia. Przynajmniej jeden jajowód jest przepustowy, powiedziałabym na logikę :D

Ja fazowałam niesamowicie na samym początku, wszystkie objawy miałam jeszcze przed okresem, nawet jak się potem okazywało, że nie miałam owu :D Teraz już założyłam, że jak ma być pozytyw to będzie i moje obsesyjne sprawdzanie wszystkiego tego nie zmieni, a może i zaszkodzi. Szalenie bym chciała te dwie kreski zobaczyć, mąż chyba nawet bardziej, ale muszę być spokojna i pogodzona z losem.
 
Chciałam zrobić tak samo, ale dziady we Francji (nie mieszkam w pl) powiedzieli że nic z tego, że mam czekać 2 LATA i dopiero potem można mieć badania...
Już zaczekam podejrzewac że mam niedrożnośc jajników ale z drugiej strony, przy poronieniu w styczniu tak mnie dogłębnie (^^) zbadali że jakby coś było nie tak to by chyba powiedzieli...
Najgorsze jest to że co miesiąc mam nowe objawy a ciąży jak nie było tak nie ma... Już chyba cały internet przeczytałam szukając kobiet które miały pozytyw parę dni po okresie (obecnie czekam na @ która miała być wczoraj) . Wszystko jest wskazuje na to że nic z tego i jestem na prawdę na siebie zla że nie potrafię odpuścić i przestać o tym myśleć i szukać nadzieji alr chyba nie potrafię... A wy jak sobie radzicie dziewczyny??
Miłego dnia! 😘😘
Rozumiem Cię z tym nakręceniem :) Swojego czasu co miesiąc czytałam fora „po ilu dniach pozytywny test ciążowy”/ „test negatywny a jednak ciąża” itd 😂 A co gorsza- ja co miesiąc czytałam te same wpisy 😵‍💫 Teraz mam inny etap, małe zrezygnowanie, bo tyle to już trwa. No ale, za kilka dni podchodzę do drugiej inseminacji i może tym razem?
Trzymam za Was kciuki! 🍀
 
reklama
Rozumiem Cię z tym nakręceniem :) Swojego czasu co miesiąc czytałam fora „po ilu dniach pozytywny test ciążowy”/ „test negatywny a jednak ciąża” itd 😂 A co gorsza- ja co miesiąc czytałam te same wpisy 😵‍💫 Teraz mam inny etap, małe zrezygnowanie, bo tyle to już trwa. No ale, za kilka dni podchodzę do drugiej inseminacji i może tym razem?
Trzymam za Was kciuki! 🍀
Uda się, zobaczysz :) Długie oczekiwanie ryje banię, ale w końcu się kończy. Daj znać jak będziesz po!
 
Do góry