reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 30+

Magoo ale z ciebie artystka :) :) :)

Airfix ja też coraz mniej się na forum udzielam. Złapałam dystans i nie chcę się nakręcać. Ale cały czas podczytuję, bo dobre wieści podnoszą mnie na duchu.
 
reklama
No to i ja sie dolacze :) Jestem tu zupełnie nowa. Moj bilans: 30 lat, jeden rozwod, wspanialy 4 letni synek, nowy partner i rozpoczete w tym cyklu starania o drugiego dzidziusia.
Przy planowaniu pierwszego dziecka poszlo błyskawicznie, obawiam sie, ze teraz juz tak hop-siup nie bedzie, ale jestem optymistycznie nastawiona i bardzo marzy mi się drugie dzieciątko :)
 
Cześć. Jestem Emilka lat 33, jesienią rozpoczęliśmy z męże staranie o maleństwo, szczęście nie znało granic kiedy zobaczyłam dwie kreski, ogromna łza radości po zobaczeniu maleńkiej fasolki na usg i całe morze łez po jej utracie. Chciałam zapytać czy kogoś kto jest w podobnej sytuacji jak ja ( po 30, pierwsza ciąża) jak szybko się udało.
 
Gackulka Wiesz co mi się wydaje ze wiek nie ma tu znaczenia,i młodsze tracą dzieciatka i starsze. Ja mam synka urodzonego w wieku 23lat;teraz mam 30,5 i od ponad 4 lat staramy się o kolejne, a mam za sobą jedynie 6 poronien samoistnych na wczesnym etapie,czyli nawet serduszko nie biło i nie wiem kiedy się uda. Niektórzy po poronieniu zachodzą szybciutko, inne nie
 
Witam serdecznie "nowe" koleżanki i życzę powodzenia.
Gackula - Emilka - tak jak napisała Airfix - to nie problem wieku. Utrata ciąży, na różnych etapach- po prostu się czasem przydarza. Ja straciłam dwie ciąże - w 9 i 13 tygodniu w bardzo młodym wieku. Smutne, bardzo trudne doświadczenie, ale zawsze jakoś sobie z tym radzimy. Zostaje wspomnienie smutku, czasem zastanawiamy się, jak by było, gdyby... Ale prawda jest taka, że natura wie lepiej - czasem z powodu wad płodu, czasem dlatego, że nasz organizm nie jest w stanie utrzymać ciąży bo występują niedobory jakiś pierwiastków, witamin, a czasem - cóż, po prostu tak się dzieje. Nie wolno robić tylko dwóch rzeczy- udawać, że się nic nie stało, i za bardzo fiksować się na stracie. Każda z nas ma prawo przeżyć żałobę, tak jak tego potrzebuje i tak długo, jak tego potrzebuje. I potem ma też prawo się podnieść i patrzeć w przyszłość. To zdrowe reakcje, normalne. Nienormalne jest udawanie, że się nic nie stało - facet może nie rozumieć, zwłaszcza przy pierwszym dziecku, że dla kobiety dziecko żyje już w momencie, kiedy zobaczy dwie kreski na teście. Niektórym trzeba to wprost powiedzieć, że już w sercu widziałyśmy siebie tulące maluszka do piersi, widziałyśmy jego uśmiech, czułyśmy zapach... A z drugiej strony - musimy zachować zdrowy dystans... Nasze wyobrażenia i oczekiwania mogą nas zniszczyć, dlatego w pewnym momencie trzeba dopuścić do głosu zdrowy rozsądek - czasem w postaci właśnie tego "betonowego" faceta i dać się ponownie wciągnąć w normalne życie.
Trzymam kciuki i nie daj się. Przed Tobą życie. Nie patrz za siebie zbyt często.

A co u Was słychać, Airfix? Jakieś wieści?
U mnie niestety - @ przyszła... Ale nie liczyłam na wiele, bo technicznie trudno a poza tym te wszystkie leki, jakie mój mąż teraz bierze... Paskudztwo.
 
Magoo U mnie na razie przerwa do maja, stad malo sie udzielam na forum, no bo co bede jęczeć Wam tu hehe Jedynie skończyłam diagnozę hematologiczna i mam juz rozpoznanie i zalecenia, koniecznie w ciazy mam sie pojawić bo trzeba przygotować sie do ciąży i porodu. Okazało sie ze mam chorobę wrodzona i nikt tego nie zauważył a raczej nie chciał zauważyć. Niestety ale mam trochę żalu do mamy i lekarzy, ale nic juz nie zmienię. Szczęście ze synek sie urodził , a ja przeżyłam poród. Mam nadzieje ze u Ciebie tez nie dlugo sie wszystko ułoży. Czy maz ma dobre rokowania?
 
Dziękuje dziewczyny za dobre słowa otuchy, Magoo masz rację że faceci tego nie rozumieją , może to i lepiej bo dwie sfiksowane osoby w domu to już za dużo. Dobrze że mój mąż ma zdrowe podejście i rozumie że byłam rozbita bo wszystko we mnie się gotowało , dowiedział się biedny chłopina ode mnie że nie kochał naszej kruszynki i że mnie nie rozumie i że... nie kończące się . Teraz już odliczam 3 miesiące które muszą minąć abyśmy mogli znów zacząć się starać. Jak szybko w waszym przypadku pojawił się okres ?
 
reklama
Cóż - z tym okresem po poronieniu to szczerze mówiąc - za pierwszym razem nie pamiętam a za drugim razem nie
dostałam bo od razu zaszłam w ciążę - tak jakoś.... A i to było 20 lat temu... stare dzieje.

Airfix - z chorobami wrodzonymi często przeżywamy całe życie i nie wiemy. Tak jest i już. W moim przypadku również coś jest, ale jak to powiedział pewien mądry lekarz - jedyne, co zmieniłaby diagnoza, to to, że znałaby pani jakąś bardzo mądrą nazwę tego, co i tak trzeba po prostu doraźnie podleczyć i tyle. A wyleczyć się takich paskudztw nie da. Ja mam problemy ze stawami i z układem krzepnięcia. Wiem i co z tego? Odradzano mi ciążę, bo może zagrozić tym czy tamtym... Matko - przecież nie po to żyję, żeby na wszystko w kółko uważać - nie chcę wcale umrzeć zdrowsza!!! Chcę kiedyś - za bardzo długi czas - umrzeć szczęśliwa. Bez dzieci to byłoby niemożliwe!!!
 
Do góry