Hej kochane kobitki. W poprzednim wątku pare miesięcy temu opisywałam swoją historie . Teraz by było już 2 lata starania się, półtora było z luźnym podejściem, bo wcześniej leczyłam się ginekologiczne HSIL i te sprawy z którymi już jest wszystko dobrze. Jedna z was podpowiedziała żebym udała się na monitoring cyklu i tak zrobiłam . W pierwszym monitorowanym pęcherzyk był i zakończył się owulacja. Zaczęłam między czasie pic miositogyn bo podejrzewałam policystycze jajniki a lekarz mimo ze nie zlecil badan hormonalnych trochę mnie w tym utwierdził bo „jajnik może to sugerować”I podejrzewałam ciąże . Z ciekawości robiłam dalej owulacyjne które dalej wychodziły pozytywne- gdzieś mi przemknęło ze mogą wychodzić podczas ciąży bo hormon nie spada . Zdecydowałam zrobic kilka testów ciazowych , cienie cienia cieniem poganialy. Na żywo widać bardziej, załączę plik. Jednak okres przyszedł ,trochę mocniejszy niż zwykle ponieważ nigdy nie brałam nic przeciwbólowego a tym razem wzięłam. Drugi cykl monitorowany , również był pęcherzyk , zakończył się owulacja . Wszystko książkowo jednak tym razem bez ciąży . I testy owulacyjne raczej bez szału cały cykl. Na kolejny już monitoring nie poszłam ale dziękuje osobie która mi to poleciła ponieważ uświadomiło mi to ze owulacje mam normalne
prawidłowe . I teraz kolejny cykl .. ostatni , nie poszłam na monitoring jak już wspomniałam . Zrobiłam tylko kilka testów owulacyjnych . I jakoś poleciało . Dzień przed spodziewanym dniem miesiączki zrobilam owulacyjny bo taki tylko miałam pod ręka i wyszedł taki jak podczas owulacji to był czwartek. Ucieszyło mnie to bo dzień wcześniej zaczęły mnie delikatnie bolec piersi. Co już mogło coś sugerować. W piątek rano zrobilam test ciążowy a nawet dwa i wyszły pozytywne. Dzisiaj poprawiłam i tez pozytywny. Zdj w załączniku. Teraz tylko mam dylemat kiedy iść do lekarza?
i czy już powiedzieć mężowi czy jeszcze poczekać chwile?
Bardzo mnie to stresuje bo obawiam się ze znowu może zakończyć się wczesnym poronieniem. Pierwotny pomysł bym żeby powiedzieć mu w mikołajki ale nie wiem czy teraz nie lepiej . Taka we mnie obawa ze jak powiem to coś złego się wydarzy i jednak stracę tą ciąże . Miałyście podobnie może?