reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

reklama
Ja akurat bardzo dobrze. Nie było to mega przyjemne, ale nie bolało przesadnie. Wiem, że masz trochę inną sytuację i sądzę, że nie ma się co zastanawiać tylko poprosić o znieczulenie!
Ja to się w ogóle zastanawiam czy u mnie da się przeprowadzić to badanie,bo ja nie mam prawie całej szyjki macicy. Ogólnie mój gin mi powiedział, że najlepiej jakbym od razu podeszła do in vitro ,ale jest taka grupa międzynarodowa kobiet po takiej operacji jak ja i wielu naprawdę wielu kobietom udało się zajść naturalnie w ciążę i kilka kobiet też po operacji miały HSG i wtedy się udało. Ja jestem tego zdania,aby spróbować HSG ewentualnie laparoskopii,gdyby była potrzebna i wtedy mogę myśleć o in vitro, jeśli to nie zda egzaminu. HSG jak i laparoskopię można zrobić na NFZ, dlatego tak myślę.
 
Cześć. Chciałam Wam przestawić moją historię i zapytać czy któraś z Was przeżyła coś podobnego i jak to się potoczyło. Zaszłam w ciążę w styczniu tego roku. Po pierwszym badaniu prenatalnym, które wyszło źle (maksymalne skrócenie kości ramiennej i udowej, brak kości nosowej, nieprawidłowy obraz mózgowia) i zostało powtórzone w innym miejscu i tam wyszedł tylko i aż brak kości nosowej. Zrobiłam biopsję kosmówki w 13tc. W międzyczasie była wizyta u ginekologa, która również wykazała, że kości są ok, serce też... Niestety wynik biopsji był jednoznaczny Zespół Downa translokacja robertsonowska. Ciążę donosiłam prawie do 18tc, a zakończyła się ona terminacją a nie poronieniem (nie była to decyzja łatwa, do tej pory płacze całymi dniami). W związku z wynikiem biopsji mamy z partnerem zalecenia badań genetycznych przed kolejną ciążą, termin już mamy na lipiec tego roku. Ciąża cały czas była nieznacznie mniejsza niż powinna, ale mimo to rozwijała się prawidłowo. Nie poroniłam jej, żadne inne złe rzeczy się nie działy. Całą ciążę czułam się dobrze. W rodzinie mojej i partnera brak wad genetycznych. Chciałam zapytać czy któraś z Was przeżyła coś podobnego i zrobiła badania? Jakie były wyniki? Głupio pytam na forum, ale cały czas bije się z myślami i zastanawiam co będzie... Nigdzie nie mogłam znaleźć podobnej historii. Jednocześnie chce wierzyć, że po tej tragedii która Nam się wydarzyła zaświeci dla nas słońce i wyniki wyjdą prawidłowe i żadne z nas nie będzie nosicielem translokacji.
 
Cześć. Chciałam Wam przestawić moją historię i zapytać czy któraś z Was przeżyła coś podobnego i jak to się potoczyło. Zaszłam w ciążę w styczniu tego roku. Po pierwszym badaniu prenatalnym, które wyszło źle (maksymalne skrócenie kości ramiennej i udowej, brak kości nosowej, nieprawidłowy obraz mózgowia) i zostało powtórzone w innym miejscu i tam wyszedł tylko i aż brak kości nosowej. Zrobiłam biopsję kosmówki w 13tc. W międzyczasie była wizyta u ginekologa, która również wykazała, że kości są ok, serce też... Niestety wynik biopsji był jednoznaczny Zespół Downa translokacja robertsonowska. Ciążę donosiłam prawie do 18tc, a zakończyła się ona terminacją a nie poronieniem (nie była to decyzja łatwa, do tej pory płacze całymi dniami). W związku z wynikiem biopsji mamy z partnerem zalecenia badań genetycznych przed kolejną ciążą, termin już mamy na lipiec tego roku. Ciąża cały czas była nieznacznie mniejsza niż powinna, ale mimo to rozwijała się prawidłowo. Nie poroniłam jej, żadne inne złe rzeczy się nie działy. Całą ciążę czułam się dobrze. W rodzinie mojej i partnera brak wad genetycznych. Chciałam zapytać czy któraś z Was przeżyła coś podobnego i zrobiła badania? Jakie były wyniki? Głupio pytam na forum, ale cały czas bije się z myślami i zastanawiam co będzie... Nigdzie nie mogłam znaleźć podobnej historii. Jednocześnie chce wierzyć, że po tej tragedii która Nam się wydarzyła zaświeci dla nas słońce i wyniki wyjdą prawidłowe i żadne z nas nie będzie nosicielem translokacji.
Hej, bardzo mi przykro, że przez to przeszłaś.
Tylko nie wiem, czy którakolwiek z nas będzie potrafiła Ci pomóc, bo wiele z nas nigdy nie było w ciąży.
Jeśli, któraś z dziewczyn będzie coś mogła Ci powiedzieć, napewno to zrobi, ale myślę, że możesz też swoje zapytanie dodać w innych miejscach na forum, gdzie będziesz miała większą szansę na odzew. Trzymaj się i trzymam kciuki, żeby z ciążą było wszystko wspaniale.
 
Cześć. Chciałam Wam przestawić moją historię i zapytać czy któraś z Was przeżyła coś podobnego i jak to się potoczyło. Zaszłam w ciążę w styczniu tego roku. Po pierwszym badaniu prenatalnym, które wyszło źle (maksymalne skrócenie kości ramiennej i udowej, brak kości nosowej, nieprawidłowy obraz mózgowia) i zostało powtórzone w innym miejscu i tam wyszedł tylko i aż brak kości nosowej. Zrobiłam biopsję kosmówki w 13tc. W międzyczasie była wizyta u ginekologa, która również wykazała, że kości są ok, serce też... Niestety wynik biopsji był jednoznaczny Zespół Downa translokacja robertsonowska. Ciążę donosiłam prawie do 18tc, a zakończyła się ona terminacją a nie poronieniem (nie była to decyzja łatwa, do tej pory płacze całymi dniami). W związku z wynikiem biopsji mamy z partnerem zalecenia badań genetycznych przed kolejną ciążą, termin już mamy na lipiec tego roku. Ciąża cały czas była nieznacznie mniejsza niż powinna, ale mimo to rozwijała się prawidłowo. Nie poroniłam jej, żadne inne złe rzeczy się nie działy. Całą ciążę czułam się dobrze. W rodzinie mojej i partnera brak wad genetycznych. Chciałam zapytać czy któraś z Was przeżyła coś podobnego i zrobiła badania? Jakie były wyniki? Głupio pytam na forum, ale cały czas bije się z myślami i zastanawiam co będzie... Nigdzie nie mogłam znaleźć podobnej historii. Jednocześnie chce wierzyć, że po tej tragedii która Nam się wydarzyła zaświeci dla nas słońce i wyniki wyjdą prawidłowe i żadne z nas nie będzie nosicielem translokacji.
Jak wpiszesz w wyszukiwarkę na forum wynik badania genetycznego, to pewnie pojawią Ci się pewne wątki dotyczące tej wady i tam pewnie znajdziesz więcej odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Dużo też zależy od waszych wyników genetycznych, one pokażą jak duże jest ryzyko podobnej sytuacji, a jak duża szansa na zdrową ciążę. Bardzo mi przykro że Cię to dotknęło, mam nadzieję że kolejna twoja ciąża będzie zdrowa z happy endem.
 
Ja to się w ogóle zastanawiam czy u mnie da się przeprowadzić to badanie,bo ja nie mam prawie całej szyjki macicy. Ogólnie mój gin mi powiedział, że najlepiej jakbym od razu podeszła do in vitro ,ale jest taka grupa międzynarodowa kobiet po takiej operacji jak ja i wielu naprawdę wielu kobietom udało się zajść naturalnie w ciążę i kilka kobiet też po operacji miały HSG i wtedy się udało. Ja jestem tego zdania,aby spróbować HSG ewentualnie laparoskopii,gdyby była potrzebna i wtedy mogę myśleć o in vitro, jeśli to nie zda egzaminu. HSG jak i laparoskopię można zrobić na NFZ, dlatego tak myślę.
Myślę, że jeżeli możesz być w ciąży, to można przeprowadzić to badanie. Ewentualnie może histeroskopię ?
 
reklama
Myślę, że jeżeli możesz być w ciąży, to można przeprowadzić to badanie. Ewentualnie może histeroskopię ?
A i tak się zastanawiam czy mogliby zrobić HSG i histeroskopię za jednym zamachem. Przy HSG u mnie jest jakieś znieczulenie miejscowe w tyłek,ale czy to rzeczywiście znieczula to nie wiadomo,bo pytałam lekarza to mi odpowiedział, że trochę daje i, że nie może mi zrobić HSG pod narkozą,bo muszę być przytomna w razie czego, gdyż może być tak, że jak będzie chciał mocniej kontrast podać to ,żeby jajnika nie rozwaliło,więc nie wiem ile to ma się do rzeczywistości,bo wiem, że HSG można zrobić w krótkiej narkozie.
 
Do góry