reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Ja Cię doskonale rozumiem. mam tak samo - gdzieś jest dla nnie granica w tym szaleństwie. Dla mnie tez póki co in vitro w ogóle nie wchodzi w grę. Z uwagi na cenę czułabym za duża presję i nie wiem czy bym sobie z tym poradziła. Z tego samego powodu nie robię badań immunooogocznych, dla mnie proponowane leczenie to za duża ingerencja w moje zdrowie i najzwyczajniej na świecie boje się konsekwencji za jakiś czas. A podejrzewam, że u nnie może być problem immunologiczny bo mam przesadna odpowiedz organizmu na każda infekcje.
Ja nie wiem czy immunologie bede ruszać w ogóle. Nie wiem, za ciezka dla mnie ta droga i chyba gdzies moja glowa juz stawia granice, ze nie chce dalej iść.
 
reklama
Nie stać nas na wydanie parunastu tysiecy. Gdybym miala gwarancje, że sie uda to pewnie bysmy podeszli, ale takiej gwarancji nie ma. No i nie czuje na ten moment, ze bym to udźwignęła psychicznie, nie wiem.
Ja wczesniej w ogole o tym nie myslalam, odłożenie kasy to nie bylby jakis problem bo wiecznie na cos odkladamy, wesele, wklad wlasny, teraz wykonczenie mieszkania i nawet fajnie miec taki konkretny cel. Obawiam się po prostu czy poradzilabym sobie z porazka albo porazkami i co zrobilabym jesli po kilku probach stracilabym kompletnie nadzieje...
 
Wiecie co, wróciłam sobie do moich starych wpisów na forum i tak mi się trochę smutno na serduszku zrobiło, wpisy "cześć to mój 6cs" , "witam się w 8 cs, mam nadzieję, ze szczęśliwym" "to już 14 cs, niech w końcu coś zaskoczy!" eh... i za każdym miesiącem miałam nadzieję, a za każdym miesiącem nic na mnie nie czekało :( ciekawe ile jeszcze będę musiała poczekać. I czy się doczekam.
Strasznie to jest przykre 🥺 wiem co czujesz.. u mnie dopiero zaskoczyło chyba gdzieś po 1,5 roku starań a i tak długo się nie cieszylam 😥 życzę Ci szybkiego zwrotu akcji i z pozytywnym zakończeniem przedewszystkim 😎
 
Nie jakoś bardzo dużo, napewno nie ruszalam immunologi i trombofili. U mnie wszystkie badania podstawowe okej, wrecz wzorowo, owulki sa z dwóch jajnikow naturalne, jajowody drozne. Ide na ta krzywa cukrowa i insulinowa.
No ale u nas przyczyna jest slabe nasienie. Chociaz byl i czas ze te wyniki byly calkiem dobre ale i tak nie zaszlam.
Bardzo czekam na wyniki twoich krzywych 😎 Ciekawa jestem zawsze wszystkich wyników dziewczyn i tego czy udaje się odnaleźć przyczynę niepowodzeń, bo u mnie brak konkretnych powodów mimo rozszerzonych badań (poza ewentualnie "wczesną insulinoopornością" gdzie większość takich wyników nie leczy), ciekawa jestem jak to jest u większości dziewczyn...
 
Jestem już po pierwszym usg a jutro prenatalne, proszę mnie wpisać na listę 😁
Screenshot_20220523-182222_Google.jpg
 
reklama
Ja nie wiem czy immunologie bede ruszać w ogóle. Nie wiem, za ciezka dla mnie ta droga i chyba gdzies moja glowa juz stawia granice, ze nie chce dalej iść.
Ja też tak mam. Nie widzę w sobie długodystansowej staraczki, która walczy wszystkimi możliwymi środkami i metodami. Pragnienie czegoś, co jest dla mnie niedostępne jest dla mnie zwyczajnie bolesne i im dłużej trwa, tym bardziej mnie zatruwa. Jest tutaj wiele wytrwałych i niezłomnych kobiet, ale ja czasem po prostu w życiu potrzebuję rezygnacji, żeby się całkiem nie spalić. Czasem to się wiąże z pogodzeniem z losem, a czasem wmawianiem sobie do skutku, że to coś by mi nie dało szczęścia i tak naprawdę tego nie chcę.
W przypadku starań o dziecko nie wiem jeszcze gdzie jest u mnie ta granica. Staram się ,,dopiero'' 7 cykli (z czego był jeden miesiąc przerwy) i jestem gotowa dać sobie jeszcze czas, przebrnąć przez diagnostykę i zobaczyć jak się sprawy potoczą.
 
Do góry