reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Znaleźli mi okulistę, co prawda w mieście 19km ode mnie, ale to moje rodzinne miasto to akurat jeszcze do mamy na kawkę wpadnę urodzinową (bo wizyta w środę kiedy urodziny mojej mamy 😝). Co prawda prezent już jej daliśmy wczoraj, to jej kupię jakiegoś ciacha do kawy, bo wizytę mam na 12:30
 
reklama
Cześć, dobrego dnia!
Z ogromnym poirytowaniem wyczekuję okresu. Poprzednio cieszyłam się z 28dniowego cyklu a w tym już widzę, że i tu los mi wbije malutką szpileczkę. Zmienia mi to kalkulację ewentualnego grudniowego terminu na niekorzyść, w związku z tym wciąż wahamy z mężem czy nie zrobić sobie 2 miesięcy przerwy. 2 miesiące to dla mnie dużo i szkoda mi tego czasu no ale... Pierwszy raz od bardzo dawna nie potrafię podjąć decyzji co właściwie mam zamiar zrobić. Stary mówi, że jeśli robimy przerwę to moglibyśmy zagrać w watykańską ruletkę, czyli zabezpieczać się na kalendarzyk, bo jeśli jest nam pisane w tym czasie, to całkiem tego nie zablokujemy.
 
Cześć, dobrego dnia!
Z ogromnym poirytowaniem wyczekuję okresu. Poprzednio cieszyłam się z 28dniowego cyklu a w tym już widzę, że i tu los mi wbije malutką szpileczkę. Zmienia mi to kalkulację ewentualnego grudniowego terminu na niekorzyść, w związku z tym wciąż wahamy z mężem czy nie zrobić sobie 2 miesięcy przerwy. 2 miesiące to dla mnie dużo i szkoda mi tego czasu no ale... Pierwszy raz od bardzo dawna nie potrafię podjąć decyzji co właściwie mam zamiar zrobić. Stary mówi, że jeśli robimy przerwę to moglibyśmy zagrać w watykańską ruletkę, czyli zabezpieczać się na kalendarzyk, bo jeśli jest nam pisane w tym czasie, to całkiem tego nie zablokujemy.

No ja też miałam takie "super" plany i los postanowił mi dać szpilę w postaci ciąży pozamacicznej ;) także ja już grać z nim nie zamierzam. Jak będzie można to lecimy, terminy, płcie, cokolwiek - nie jest ważne
 
Cześć Dziewczyny.
Czytam Was od jakiegoś czasu i chciałabym dołączyć.
Jeśli chodzi o mnie to w styczniu poroniłam w 6 tygodniu. Obecnie 4 dzień pierwszego cyklu po poronieniu. Przede mną kontrola u lekarza, ale wstępne zalecenia żeby odczekać 3 miesiące. Problemy z jakimi się mierzymy to u mnie niedoczynność tarczycy (przyjmuję euthyrox 75) i nadwaga, a u partnera cukrzyca typu I (choruje już 12 lat, ginekolog był zaskoczony, że w ogóle "udało się mężowi zmajstrować"..) Poza tym ze względu na nasz wiek trochę goni nas czas.
Czekam na koniec @ i ginekologa, a po drodze jeszcze wizyta u endokrynologa..
Witaj kochana! Przytulam Cię mocno.
Ja tez jestem świeżo po poronieniu samoistnym.
Może zapytaj innego lekarza o to ile masz czekać.
Moja lekarka powiedziała ze po samoistnym poronieniu mogę się starać odrazu.
Każdy przypadek jest inny. Zasięgnij drugiej opinii.
Ja chce poczekać 2-3 miesiące… ale nie wiem czy wytrzymam 😂.
Taki jest plan.
Nie brałam kwasu wcześniej itd i chce trochę odżywić organizm.
 
Miłego dnia i tygodnia dziewczyny!
Oficjanie otwieram klub oczekiwania na wiosnę i słońce :) ☀️🌞
Ja dzisiaj widziałam chyba z 5 wielkich kluczy gęsi, czyli idzie, idzie wiosna! 😀

No ja też miałam takie "super" plany i los postanowił mi dać szpilę w postaci ciąży pozamacicznej ;) także ja już grać z nim nie zamierzam. Jak będzie można to lecimy, terminy, płcie, cokolwiek - nie jest ważne
Ja tez jestem na takim etapie, nieważne kiedy, byle było. Bardziej dla „fun-u” sprawdzam na kiedy miałabym potencjalny termin ale szczerze to wisi mi to i powiewa, mogę rodzic kiedy bądź ;)
 
Wrzucałam już na kreskach więc i tu aktualizuje. Organizm sobie ze mnie zażartował i tak naprawdę nie wiem kiedy była owulacja. Zastrzyk z ovitrelle w środę, byłam pewna, że owu w piątek ale temperatura miała inne zdanie. Mialam szansę na dwie owulacje bo na każdym jajniku był taki sam pęcherzyk dominujący. Wydaje mi się, że wczoraj owulowalam z prawego bo zdychałam pod kołdrą i termoforem i pół dnia z bólu przespałam. No ale w piątek też mnie bolała lewa strona, a skoku nie było[emoji23]
Screenshot_20220307_075518.jpeg
 
Hej. Dawno nie pisałam, ale czytam co piszecie. Nie wiem czy ktokolwiek pamięta, ale w lutym miałam ciążę biochemiczną, miesiąc czasu miałam krwawienia i plamienia, bóle brzucha i skaczącą betę. Beta spadła do 5 po ponad 3 tygodniach. Byłam na usg, pani dr stwierdziła, że odkąd badają betę to widać jak często powrót do normalności (fizycznej) po poronieniu nie jest książkowy, niekoniecznie trwa to do 2 tygodni. Naprawdę odczułam ulgę jak się wreszcie skończyły te plamienia i bóle brzucha. Nie wiedziałam na jakim jestem etapie, ale usg w czwartek pokazało, że jestem przed owulacją, więc wracam do starań. Chociaż powiedziałam mężowi, że jeśli drugi raz poronie to więcej nie chce próbować....ale to nieprawda, bo chcę. I przesuwam ciągle granicę, kiedy kończę ze staraniami..
 
Hej. Dawno nie pisałam, ale czytam co piszecie. Nie wiem czy ktokolwiek pamięta, ale w lutym miałam ciążę biochemiczną, miesiąc czasu miałam krwawienia i plamienia, bóle brzucha i skaczącą betę. Beta spadła do 5 po ponad 3 tygodniach. Byłam na usg, pani dr stwierdziła, że odkąd badają betę to widać jak często powrót do normalności (fizycznej) po poronieniu nie jest książkowy, niekoniecznie trwa to do 2 tygodni. Naprawdę odczułam ulgę jak się wreszcie skończyły te plamienia i bóle brzucha. Nie wiedziałam na jakim jestem etapie, ale usg w czwartek pokazało, że jestem przed owulacją, więc wracam do starań. Chociaż powiedziałam mężowi, że jeśli drugi raz poronie to więcej nie chce próbować....ale to nieprawda, bo chcę. I przesuwam ciągle granicę, kiedy kończę ze staraniami..
Bardzo mi przykro, ze musiałaś przez to przejść. Odnośnie granicy, to ja sobie postawiłam na końcu roku - daje sobie po drożności 4 naturalne cykle, 2 inseminacje i koniec. Ale wiem, ze wszystko może się zmienić.
Jeśli tego pragniesz, próbuj. Idź za głosem serca :)
 
Witaj kochana! Przytulam Cię mocno.
Ja tez jestem świeżo po poronieniu samoistnym.
Może zapytaj innego lekarza o to ile masz czekać.
Moja lekarka powiedziała ze po samoistnym poronieniu mogę się starać odrazu.
Każdy przypadek jest inny. Zasięgnij drugiej opinii.
Ja chce poczekać 2-3 miesiące… ale nie wiem czy wytrzymam 😂.
Taki jest plan.
Nie brałam kwasu wcześniej itd i chce trochę odżywić organizm.
Hej, dziękuje :) Udało mi się umówić na 17.03. do ginekologa- endokrynologa, ma dobre opinie więc czekam niecierpliwie, ale szkoda mi każdego cyklu. Zwłaszcza, że wyznaczyliśmy sobie "deadline" do mojej 40stki.
 
reklama
Hej. Dawno nie pisałam, ale czytam co piszecie. Nie wiem czy ktokolwiek pamięta, ale w lutym miałam ciążę biochemiczną, miesiąc czasu miałam krwawienia i plamienia, bóle brzucha i skaczącą betę. Beta spadła do 5 po ponad 3 tygodniach. Byłam na usg, pani dr stwierdziła, że odkąd badają betę to widać jak często powrót do normalności (fizycznej) po poronieniu nie jest książkowy, niekoniecznie trwa to do 2 tygodni. Naprawdę odczułam ulgę jak się wreszcie skończyły te plamienia i bóle brzucha. Nie wiedziałam na jakim jestem etapie, ale usg w czwartek pokazało, że jestem przed owulacją, więc wracam do starań. Chociaż powiedziałam mężowi, że jeśli drugi raz poronie to więcej nie chce próbować....ale to nieprawda, bo chcę. I przesuwam ciągle granicę, kiedy kończę ze staraniami..
Hejka :) pamiętam Cię, życzę powodzenia. Podobno po biochemie łatwiej, chociaż osobiście jestem sceptycznie nastawiona. Też swojemu powiedziałam, że do trzech razy sztuka, a potem koniec, ale może powinnam powiedzieć, że koniec już teraz. Krążą tutaj takie legendy, że im szybciej się odpuści tym szybciej się zajdzie 😂😂
 
Do góry