reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Eee u mnie już różowy śluz..staram sie być spokojna póki się całkiem nie rozcieknę ale wszystko wskazuje na to że owulki nie było i jeszcze dziś zaśpiewam "to było morze w kolorze czerwonym" a pózniej zwyczajnie się poryczę 😔 bo zaczyna boleć mnie brzuch..
 
reklama
Myślę, że warto w takim razie popracować nad jakością seksu samą w sobie bez skupiania się na ciąży. Jeśli jest coś co można by było poprawić to warto to zrobić, jak podniesie się satysfakcja w łóżku to dziecko będzie wypadkową tego
Mam 32 lata, nie chcę czekać kolejnych 3. U nas od początku był problem z seksem. Pierwszy pełny raz zaliczyliśmy rok po ślubie, bo ja miałam problem, żeby się rozluźnić. Ale zawsze miałam poczucie, że zamiast skupiać się na swoim problemie, skupiam się na nim, żeby do tych zbliżeń w ogóle doszło. A teraz jest jak jest. W twoim wypadku reakcja twojego partnera przynajmniej w jakimś zakresie jest dla mnie zrozumiała. Ale w moim nie mam pojęcia, co jest problemem, ale czuję, że ewentualna ciąża wcale nie jest największym. Owszem przejął się jak zobaczył dwie kreski, ale widziałam ze mimo strachu - chce tego. Może częściowo problemem jest ta spina, o której mówicie, dlatego ja tez nie chce go zmuszać. Ale cholera jasna… naprawdę nie mam siły
 
Wieści z frontu: nie poszedł na badania, bo, uwaga uwaga: trzeba było wcześniej zadzwonić i się zapisać. Tylko ja uznałam to za oczywistość, więc jesteśmy trzy dni bez seksu, bo o tym nie pomyślał. Jeszcze mnie to bawi, ale chyba już niedługo xD
 
Myślę, że warto w takim razie popracować nad jakością seksu samą w sobie bez skupiania się na ciąży. Jeśli jest coś co można by było poprawić to warto to zrobić, jak podniesie się satysfakcja w łóżku to dziecko będzie wypadkową tego
Tylko kurczę, ja mam wrażenie, że jak już dochodzi do to jest całkiem przyjemnie ;) popieprzone to wszystko…
Myślę, że warto w takim razie popracować nad jakością seksu samą w sobie bez skupiania się na ciąży. Jeśli jest coś co można by było poprawić to warto to zrobić, jak podniesie się satysfakcja w łóżku to dziecko będzie wypadkową tego
 
Wieści z frontu: nie poszedł na badania, bo, uwaga uwaga: trzeba było wcześniej zadzwonić i się zapisać. Tylko ja uznałam to za oczywistość, więc jesteśmy trzy dni bez seksu, bo o tym nie pomyślał. Jeszcze mnie to bawi, ale chyba już niedługo xD
Facepalm xD.
Jak już przestanie Cię to bawić i będziesz go chciała stłuc, to uważaj na jądra xD...
 
Wieści z frontu: nie poszedł na badania, bo, uwaga uwaga: trzeba było wcześniej zadzwonić i się zapisać. Tylko ja uznałam to za oczywistość, więc jesteśmy trzy dni bez seksu, bo o tym nie pomyślał. Jeszcze mnie to bawi, ale chyba już niedługo xD
dlatego ja starego ładnie telefonicznie zapisałam, tylko wczoraj dzwonili do niego, że zmieniają godzinę z 9 na 13 😂
 
Cześć, dziewczyny!
Pozwalam sobie do Was dołączyć jako oficjalna staraczka 2022 ;-)
Wiecie, czego Wam życzę na 2022 rok :wink:
Aby nieco lepiej się poznać: zaczęliśmy z mężem "prawdziwe" starania w 2020 roku, ale już parę miesięcy wcześniej zrobiłam sporo badań, jakby przeczuwając, że to wszystko nie będzie takie proste... Badania w porządku, nieco podwyższone TSH, dla świętego spokoju endokrynolog przepisał mi leki, testy owulacyjne pozytywne, także z krwi. Ale nadal nic...
Więc od lipca 2021 jesteśmy pacjentami kliniki leczenia niepłodności. Szczegółowe badania wyszły w porządku, pomijając polipa, którego szybko usunięto. Decyzja była dość szybka: in vitro. W praktyce to nie takie szybkie jednak - musimy złożyć podanie i odczekać co najmniej 6 miesięcy. Więc w międzyczasie mój ginekolog postanowił przeprowadzić inseminacje. Pierwsza - nieudana. "Uczciłam" to dziś rano mocną kawą, której nie piłam od wielu tygodni... Za kilka dni powrót do stymulacji i inseminacja numer 2.
Trzymam kciuki za wszystkich!
 
reklama
Cześć, dziewczyny!
Pozwalam sobie do Was dołączyć jako oficjalna staraczka 2022 ;-)
Wiecie, czego Wam życzę na 2022 rok :wink:
Aby nieco lepiej się poznać: zaczęliśmy z mężem "prawdziwe" starania w 2020 roku, ale już parę miesięcy wcześniej zrobiłam sporo badań, jakby przeczuwając, że to wszystko nie będzie takie proste... Badania w porządku, nieco podwyższone TSH, dla świętego spokoju endokrynolog przepisał mi leki, testy owulacyjne pozytywne, także z krwi. Ale nadal nic...
Więc od lipca 2021 jesteśmy pacjentami kliniki leczenia niepłodności. Szczegółowe badania wyszły w porządku, pomijając polipa, którego szybko usunięto. Decyzja była dość szybka: in vitro. W praktyce to nie takie szybkie jednak - musimy złożyć podanie i odczekać co najmniej 6 miesięcy. Więc w międzyczasie mój ginekolog postanowił przeprowadzić inseminacje. Pierwsza - nieudana. "Uczciłam" to dziś rano mocną kawą, której nie piłam od wielu tygodni... Za kilka dni powrót do stymulacji i inseminacja numer 2.
Trzymam kciuki za wszystkich!
Hejo! Trzymam kciuki za powodzenie inseminacji. Mamy tu kilka dziewczyn, które też niedługo będą podchodzić :)
Mam nadzieję, że niedługo tu zabawisz :)
 
Do góry