reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

odkręci się samo w swoim czasie, albo prędzej zajdziesz w ciążę niż się odkręci i tego Ci życzę.
chyba to naturalne etapy starań są. najpierw ekscytacja i radocha, bo człowiek wierzy, że się szybko uda. potem zderzenie z rzeczywistością jak są jakieś przeszkody, potem fiksacja, bo się niecierpliwimy jeśli to trwa dłużej. a później nie będę pisać co jest, bo mam nadzieje, że nie dojdziesz do tego etapu i zaciążysz :D
a powiedz mi co potem, bo chce wiedzieć czy juz dszłam do tego etapu :D
 
reklama
Ja też w pierwszej ciąży testowałam 5 dni po i tylko dlatego kupiłam test, bo okres się spóźniał i chciałam wiedzieć o co chodzi. Trochę nie rozumiem testowania wcześniej przy regularnych cyklach. Jaka realna korzyść poza być może radością z tego płynie? Pytam z ciekawości, bo dla mnie rozczarowanie z jednej kreski byłoby chyba dużo bardziej niszczące psychikę niż okres
Ja mam poczucie ze cos robie i to mnie choc na chwile uspokaja nawet jak smutna biel, to poziom napiecia mi troche spada. Moze inne dziewczyny maja podobnie. Nie oceniam testowania wczesniej, bo mi samej od kilku cykli to uleglo zmianie a wczesniej taka niby luzna bylam, czekalam do terminu i w ogole.
 
odkręci się samo w swoim czasie, albo prędzej zajdziesz w ciążę niż się odkręci i tego Ci życzę.
chyba to naturalne etapy starań są. najpierw ekscytacja i radocha, bo człowiek wierzy, że się szybko uda. potem zderzenie z rzeczywistością jak są jakieś przeszkody, potem fiksacja, bo się niecierpliwimy jeśli to trwa dłużej. a później nie będę pisać co jest, bo mam nadzieje, że nie dojdziesz do tego etapu i zaciążysz :D
To mam nadzieje ze predzej zajde :p
Tego sie trzymam.
Dzieki za dzielenie sie doswiadczeniem dziewczyny
 
Ja mam poczucie ze cos robie i to mnie choc na chwile uspokaja nawet jak smutna biel, to poziom napiecia mi troche spada. Moze inne dziewczyny maja podobnie. Nie oceniam testowania wczesniej, bo mi samej od kilku cykli to uleglo zmianie a wczesniej taka niby luzna bylam, czekalam do terminu i w ogole.
Ok rozumiem. Też nie oceniam, po prostu jestem ciekawa, bo poprzednio nie dość że nie testowałam, to do ginekologa poszłam jakoś 1-2 tyg po otrzymaniu wyniku bety, bo przecież jeszcze mam czas. I zastanawiam się czy jakbym się bardziej pospieszyła z badaniami i wszystkim to by się dało czemuś zapobiec
 
a powiedz mi co potem, bo chce wiedzieć czy juz dszłam do tego etapu :D
mam nadzieję, że nie doszłaś! u mnie doprowadziła ta fiksacja do zaburzeń lękowych, ale nie tylko sama fiksacja, tylko chyba utrata pierwszej ciąży i to, że nie pozwoliłam sobie wtedy na smutek, odpychałam emocje, więc w końcu wróciły z taką siłą, że pojawiły się ataki paniki :/ potrzebowałam dużo czasu żeby to przepracować, a potem żeby się odfiksować i zacząć żyć i cieszyć się znów tym co jest tu i teraz - jak dawniej.

ps. więc grunt moim zdaniem to pozwalać sobie na wszystkie emocje i regularnie je z siebie wyrzucać. a druga sprawa być czujnym, czy starania nie odbierają nam radości z życia i nie pochłaniają niebezpiecznie mocno.
 
Zastanawiam sie dlaczego do pewnego momentu udalo mi sie podchodzic na luzie do tematu ciazy, a od kilku cykli trach! i człowiek prawie o niczym innym nie mysli. Przestaja go cieszyc takie prozaiczne rzeczy, ktore cieszyly wczesniej.
Jak odkrecic to zafiksowanie psychiczne 😜

Ps. Moze sobie wkrecam ale mam wrazenie ze to od tego feralnego pozytywnego testu na poczatku wrzesnia tak mi sie porobilo. Nigdy wczesniej i pozniej nie mialam nawet cienia, a wtedy bladzioch ale byl.
Ja od ostatniego poronienia też mam lekka fiksacje na temat ciąży, tzn. łapie się na tym że często rozmyślam co zrobię jak zajdę czy od razu idę na zwolnienie, jakie badania robić, mam już wygranego lekarza nawet na NFZ bo tym razem nie zamierzam płacić za badnia. Prywatnie i tak będę chodziła do obecnego bo wiem że ona mi poprowadzi ciążę na glukophage. Wybrałam już porodówkę.
Ale jak zaczynam myśleć o badaniach wizytach itp. to sama sobie tłumacze że żeby się tym martwić to muszę być najpierw w ciąży.

Poza tym idzie dziś do kina z mężem na czwartą część matrixa, podobno jest słaby ale jako nastolatką uwielbiamy trylogię Wachowskich więc chcę zobaczyć co będzie tym razem. Może to mnie trochę odpręży na najbliższe dni.
A po wszystkim zamierzamy dopaść go w samochodzie jak za starych dobrych czasów 😂
 
Ok rozumiem. Też nie oceniam, po prostu jestem ciekawa, bo poprzednio nie dość że nie testowałam, to do ginekologa poszłam jakoś 1-2 tyg po otrzymaniu wyniku bety, bo przecież jeszcze mam czas. I zastanawiam się czy jakbym się bardziej pospieszyła z badaniami i wszystkim to by się dało czemuś zapobiec
Z tego co tu czytam historie to zgodze sie z Toba ze realna pomoc we wczesniejszym testowaniu to uzyskuja te dziewczyny ktore maja jakies obciazenia typu leki, poronienia itp.
W przeciwnym razie jest to należenie do klubu "chce wiedziec wczesniej choc nic to nie zmieni" XD
Ja do tego zacnego grona naleze 😜
Ale taka ludzka natura 😀
 
Ja od ostatniego poronienia też mam lekka fiksacje na temat ciąży, tzn. łapie się na tym że często rozmyślam co zrobię jak zajdę czy od razu idę na zwolnienie, jakie badania robić, mam już wygranego lekarza nawet na NFZ bo tym razem nie zamierzam płacić za badnia. Prywatnie i tak będę chodziła do obecnego bo wiem że ona mi poprowadzi ciążę na glukophage. Wybrałam już porodówkę.
Ale jak zaczynam myśleć o badaniach wizytach itp. to sama sobie tłumacze że żeby się tym martwić to muszę być najpierw w ciąży.

Poza tym idzie dziś do kina z mężem na czwartą część matrixa, podobno jest słaby ale jako nastolatką uwielbiamy trylogię Wachowskich więc chcę zobaczyć co będzie tym razem. Może to mnie trochę odpręży na najbliższe dni.
A po wszystkim zamierzamy dopaść go w samochodzie jak za starych dobrych czasów 😂
miałam dokładnie tak samo kiedyś, naprawdę, dosłownie. planowałam co zrobię jak zajdę w ciążę, całe życie pod to układałam. chciałam jak najszybciej doprowadzić do inseminacji, frustrowałam się jak były jakieś opóźnienia z badaniami, czułam że muszę działać działać działać i tylko w ten sposób coś przyspieszę. i chu.ja :D nic nie przyspieszyłam tylko się posypałam psychicznie. w końcu przyszedł moment, że zrozumiałam, że nie mam na to prawie żadnego wpływu i jedyne co pozostaje to żyć i czekać co życie przyniesie.
 
reklama
Powiem Wam , że ja zanim w ogóle zaczęliśmy myśleć o dziecku myślałam , że to taki szast-prast i już gotowe. A to chyba nie będzie aż takie proste.
 
Do góry