reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Ja nie mówię, że jej się coś odmieni. Ja obstawiam (żadna z nas nie wie, wszystkie coś obstawiamy), że ona już teraz bardzo chce tego dziecka, a trauma związana ze staraniami ją przerasta dlatego dewaluuje chęć zostania matką. Po prostu, żeby to przetrwać i tą matką zostać.

Nie znasz nikogo kto się zdecydował na dziecko i jest kiepskim rodzicem? :O Aż ciężko mi w to uwierzyć. To też może być kwestia tego co uważamy za "kiepskiego rodzica". Ja znam mnóstwo takich ludzi, mężczyzn, kobiet...ale ja uważam, że dużo ludzie ma dzieci "z rozpędu", czyli idziemy schematem para, ślub po roku, dziecko po kolejnym roku....ups kryzys w związku, jesteśmy nieszczęśliwi, dziecko się w tym tapla z nami. Bardzo ciężko dźwignąć mądrze wiele zakrętów życiowych mając 25 lat. Oczywiście nie wszyscy absolutnie, ale to dość popularne w naszym kraju zjawisko. Gdybym ja się zdecydowała na dziecko (i zaszła w ciążę) mając 25 lat to uważam, że byłabym słabą matką. Absolutnie bym dziecko kochała i mega się starała...i chociaż to jest już coś to moim zdaniem to dużo za mało, żeby wychować szczęśliwego człowieka. Mając 25 lat byłam świeżo po studiach, miałam w sobie więcej niepewności niż można by przypuszczać znając mnie. W wieku 26 lat żyłam na pozór odważnie, kończyliśmy budowę pierwszego domu, rozwijaliśmy się zawodowo, podróżowaliśmy...ale byliśmy mało świadomymi siebie i swoich potrzeb ludźmi. Nie wiem, nie chcę generalizować, ale dla mnie to nie do uwierzenia, że żyjąc w Polsce (jeśli żyjesz) nie znasz ojców, ani matek, którzy mają dzieci...ale tak średnio jednak się sprawdzają. Każdy popełnia jakieś błędy, wiadomo, nikt tego nie uniknie, ale ja mówię o grubszych sprawach typu nieobecny rodzic, zirytowany wiecznie rodzic, krzyczący rodzic. Oj dużo takich ludzi znam, mądrych, dobrych ludzi, których po prostu rodzicielstwo przemieliło. Dlatego, chociaż bardzo chcemy dziecka, mamy spoko sytuację i ja jako matka czuję się super gotowa na tę rolę....to jeszcze nie mówię hop. Może się okaże, że @Chemik97 lepiej się odnajdzie w tej roli niż taka osoba ja ja ;)

Nie znam.
Nie wnikam w to jak wychowuje dziecko moja koleżanka z pracy, albo jakaś sąsiadka moich dziadków gdzieś na wsi.
A ludzie którymi się otaczam jako bliskie mi osoby maja poglądy na rodzicielstwo takie jak ja więc siłą rzeczy uważam że jako rodzice dajemy radę. Nie wiem jakbym miała zaprosić np. ludzi, którzy krzyczą na dziecko skoro ja wychowuję swoje nawet bez kar i nagród?

Poza tym Ty nadal cały czas o jakimś wychowaniu, tak jakby o pieniądzach (skoro wspominasz o domu), a my mówimy o postawie - chęci w ogóle posiadania dziecka, a właściwie jej braku. Nadal uważam, że dziecko jest tu traktowane jak przedmiot
 
reklama
Mnie to wygląda na pęcherzyk, ale ciul wie.
A jakoś inaczej obserwujesz jeszcze cykl?
Śluz i testy owulacyjne. Te usg jest z soboty a wg niej owu była koło czwartku (10 marca) Wtedy właśnie wyszedł mi wieczorem pierwszy pozytywny test owu no i było bardzo dużo śluzu płodnego aczkolwiek śluz był jeszcze 2 dni. Pierwsze USG miałam 8 marca -wtedy pęcherzyk miał już 20mm.
 
No to bym zaufała chyba wszystko się ładnie zgadza. Zbadaj jutro progesteron jeśli owu była 7 dni wcześniej to będzie elegancki
Śluz i testy owulacyjne. Te usg jest z soboty a wg niej owu była koło czwartku (10 marca) Wtedy właśnie wyszedł mi wieczorem pierwszy pozytywny test owu no i było bardzo dużo śluzu płodnego aczkolwiek śluz był jeszcze 2 dni. Pierwsze USG miałam 8 marca -wtedy pęcherzyk miał już 20mm.
 
No to bym zaufała chyba wszystko się ładnie zgadza. Zbadaj jutro progesteron jeśli owu była 7 dni wcześniej to będzie elegancki
Właśnie taki mam zamiar bo będę się zastanawiała do samej miesiączki i nadal nie będę miała odpowiedzi czy ta owulacja była. 😅
 
Żeby nie było, nie uważam dziecka za koniec świata i wiem, że sobie z nim poradzę, ale wolałabym życie swoje bez niego :)
on o tym wszystkim wie i twierdzi, że zna mnie i na pewno będę świetną matką i pokocham te dziecko od razu jak je zobaczę. Być może ma rację, skąd mam to wiedzieć.

Pisałam, że to żart z dziadkami :) znam parę kobiet, które nie cierpią dzieci tak samo jak ja, potem niestety wpadły i tak się martwiły, a teraz uwielbiają swoje dzieci, ale tylko swoje tak jak to któraś z Was napisała. Nie wiem czy ze mną tak będzie, bo skąd mam wiedzieć. Jakbym nie poroniła to właśnie miałabym półroczne dziecko koło mnie i być może byłabym tak zakochana, że myślałabym o kolejnym ;)
Nie wiem, być może, wolałabym życie bez dziecka, mąż twierdzi… niby wszystko przemyślałaś a moim zdaniem nie przemyslalaś totalnie nic. A co jeśli go NIE pokochasz, NIE polubisz, NIE odnajdziesz się w roli matki? Po co pakujesz się w rolę która Ci nie leży? bo mąż chce? Zdajesz sobie sprawę jak niekomfortowe Twoje życie stanie się z wiecznie płaczącym, marudzącym, srającym niemowlakiem którego nienawidzisz? Jeśli już teraz korzystasz z pomocy psychologa vide masz problemy z emocjami to wyobraź sobie co będzie po porodzie, kiedy złe emocje spotęgują się razy milion. Myślisz, że rozwód to będzie wyjście? Myślisz, że po rozwodzie spalisz ten most i magicznie wymażesz poczucie porażki, zmarnowania drugiemu człowiekowi życia i będziesz beztrosko rozwijać karierę ze świadomością, że ZMUSIŁAŚ SIĘ do urodzenia dziecka, mimo że nigdy tego nie chciałaś? Pomijając już takie trywialne sprawy jak to, że rozwód nie trwa tydzień, stracisz męża którego przecież lubisz 🙄będziesz musiała płacić alimenty, zmierzyć się z presją otoczenia i własnym wyrzutem sumienia, że Twoje życie było dobre przed podjęciem najgłupszej i najbardziej nieprzemyślanej decyzji w życiu. Zdajesz sobie sprawę z tego jak to wszystko wpłynie na Twoją psychikę? Argumentów odnośnie zadeptania psychiki niekochanego, niechcianego dziecka nawet nie podnoszę, bo „masz wywalone”. To jest poważna sprawa, naprawdę nie ma co tu smieszkowac i żartować.
Swoją drogą polecam film „we need to talk about Kevin”, bardzo dosadnie obrazuje relację między matką która nie chciała dziecka i dzieckiem, które czuje, ze zmarnowało matce życie. I do czego to może doprowadzić.
 
Nie wiem, być może, wolałabym życie bez dziecka, mąż twierdzi… niby wszystko przemyślałaś a moim zdaniem nie przemyslalaś totalnie nic. A co jeśli go NIE pokochasz, NIE polubisz, NIE odnajdziesz się w roli matki? Po co pakujesz się w rolę która Ci nie leży? bo mąż chce? Zdajesz sobie sprawę jak niekomfortowe Twoje życie stanie się z wiecznie płaczącym, marudzącym, srającym niemowlakiem którego nienawidzisz? Jeśli już teraz korzystasz z pomocy psychologa vide masz problemy z emocjami to wyobraź sobie co będzie po porodzie, kiedy złe emocje spotęgują się razy milion. Myślisz, że rozwód to będzie wyjście? Myślisz, że po rozwodzie spalisz ten most i magicznie wymażesz poczucie porażki, zmarnowania drugiemu człowiekowi życia i będziesz beztrosko rozwijać karierę ze świadomością, że ZMUSIŁAŚ SIĘ do urodzenia dziecka, mimo że nigdy tego nie chciałaś? Pomijając już takie trywialne sprawy jak to, że rozwód nie trwa tydzień, stracisz męża którego przecież lubisz 🙄będziesz musiała płacić alimenty, zmierzyć się z presją otoczenia i własnym wyrzutem sumienia, że Twoje życie było dobre przed podjęciem najgłupszej i najbardziej nieprzemyślanej decyzji w życiu. Zdajesz sobie sprawę z tego jak to wszystko wpłynie na Twoją psychikę? Argumentów odnośnie zadeptania psychiki niekochanego, niechcianego dziecka nawet nie podnoszę, bo „masz wywalone”. To jest poważna sprawa, naprawdę nie ma co tu smieszkowac i żartować.
Swoją drogą polecam film „we need to talk about Kevin”, bardzo dosadnie obrazuje relację między matką która nie chciała dziecka i dzieckiem, które czuje, ze zmarnowało matce życie. I do czego to może doprowadzić.
Widziałam ten film i odbieram go inaczej, a wszystkie sprawy powyżej mam naprawdę przemyślane :)
 
Dla mnie to pęcherzyk, ciałko żółte wyglada jak gwiazdka 🙈
Ale lekarzem nie jestem :)
Ja się kompletnie nie znam aczkolwiek może u mnie tak wyglądają ciałka żółte bo mnie poprzednim cyklu prog 7 dpo był 35ng a 4dpo byłam na usg u jakiejś młodej pani doktor i mi wmawiała, że jestem PRZED owulacją bo widzi pęcherzyk. I ta moja gin powiedziała, że tamta mogła pomylić z ciałkiem bo są trochę podobne. Ale na ile podobne i jaka jest różnica? Cały internet przeszukałam i nie znalazłam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. 😅 ta gin co byłam w sobotę była pewna, że to ciałko No ale ona oglądała je więcej niż na 2 zdj usg tak jak mi dała więc może jakaś różnica jest. 😅
 
reklama
Widziałam ten film i odbieram go inaczej, a wszystkie sprawy powyżej mam naprawdę przemyślane :)
Opowiedz w takim razie proszę jak go odbierasz bo jego przekaz jest delikatnie mówiąc dosadny. Patrząc na matkę która miota się między mechanicznym, apatycznym wykonywaniem obowiązków związanych z dzieckiem a próbą utrzymania się na skrawkach życia „sprzed” robi się niedobrze i współczucie ogarnia dla obojga - bo żadne z nich nie prosiło się by znaleźć się w tej sytuacji. Natomiast Ty świadomie chcesz się w taką właśnie sytuację wpisać. Nie ogarniam tego.
 
Do góry