reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2022

Ja sobie przeczytałam i moim zdaniem @Chemik97 chce dziecka, ale jest tak wrażliwą osobą, że musiała wejść w taką rolę, żeby to dźwignąć. Obstawiam, że będzie super matką :) Nie wszystko jest zawsze czarno białe i gdyby faktycznie nie chciała dziecka to po prostu by go nie chciała, a nie zmieniłaby zdanie dopiero po traumatycznych staraniach i poronieniach. Ona musi sobie wmówić, że tego dziecka nie chce, żeby udźwignąć te starania. Mam taki wniosek po tym jak napisała, że życie w tym świecie już samo w sobie jest traumą i wolałaby nie żyć. Ja trzymam za Ciebie kciuki @Chemik97 :)

Ja znam wiele dziewczyn, które dzieci "chciały". Tylko tak naprawdę były bardzo młode, często niedojrzałe (wielu osobom jednak sporo lat zajmuje samo dojście do tego kim są i czego chcą od życia, wcześniej super dużo osób żyje na autopilocie i powiela schematy) i niestety bardzo skrzywdziły swoje dzieci, bo okazało się, że je macierzyństwo przerosło, że miały ambicje, a teraz nici z kariery, że nie dają sobie rady, że stres je przytłacza. To, że "chcemy" dziecka nie jest żadnym gwarantem tego, że będziemy dobrymi matkami, tak samo jak to, że go nie chcemy nie jest równoznaczne z tym, że nie będziemy super matkami :) Myślę, że nie ma co tak "dosłownie" czytać słów @Chemik97 bo raczej nikt kto dziecka naprawdę nie chce nie brnie w tak trudne starania dalej. To jej po prostu pomaga "przetrwać".

Ja opór świadomie podeszłam do swoich planów. Bardzo długo nie miałam pewności i nie czułam się gotowa (jakieś 7 lat od momentu kiedy mąż zaczął bardzo chcieć dziecko). Zdecydowałam się późno, jestem w swojej pierwszej ciąży, bardzo bardzo szczęśliwa i zestresowana jednocześnie o tego malucha. Przed podjęciem tej decyzji zrobiłam wszystko co mi było do szczęścia potrzebne, zrealizowałam swoje plany zawodowe, rozwinęłam sporą firmę, ba, nawet nagrałam i wydałam kilka swoich piosenek, bo takie konkretne marzenie miałam. Teraz czekam na naszego malucha i choćbym zechciała poświęcić się na 100% macierzyństwu, karmić piersią 3 lata...to mogę, bo taki komfort sobie zapewniłam i czuję, że to mój idealny, wymarzony moment...ale i tak nie wiem czy będę super matką. Mam taką nadzieję i zrobię wszystko, żeby tak było...ale życie to życie, lubi zaskakiwać :) Może się okazać, że któraś z Was, czy ja jednak nie sprawdzimy się w tej roli...a @Chemik97 będzie genialną matką. Wszystko się może zdarzyć :)

Powodzenia Dziewczyny, trzymam mocno kciuki za wszystkie staraczki ❤️
 
reklama
No ale widzisz, wszystkie dziewczyny jak jedna wyraziły taką samą opinię na temat takiego zachowania, no ale nie ma żadnej refleksji. Ja myślę, ze może to poronienie ją zabolało bardziej niż myślała i może tak sie broni przed kolejną stratą... że nie chce, że nie zależy
Faktycznie, może jest zrezygnowana. Wiem jedno, zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak psychiczne 😊 każdy chce być szczęśliwy przecież, a nie żeby żyć tylko po to by jakoś przeżyć
Sama zaraz ocipieje przez te nieudane starania 😂 ale obiecuje, że jak zacznę swirowac to do psychologa marsz odbędę 😀
 
Mój ojciec ma długi, matka jest na rencie więc nawet by nie mieli z czego ściągnąć a poza tym starałam się o to żeby zrobić mnie prawnym opiekunem brata ale wtedy byłam w trakcie szkoły, w międzyczasie pracowałam na cały etat ale na zlecenie i stwierdzili, że u rodziców byłoby mu lepiej bo ja jestem sama, (wtedy byłam sama) nie mam wlasnego mieszkania i wg nich nie byłoby dla niego warunków. Wymagali ode mnie żebym skończyła szkołę, wzięła ślub i wtedy dopiero bym dla nich była dobrą partią na rodzinę zastepczą. Pomimo to itak od tamtej pory brat ze mną mieszka. Aktualnie mija 5 lat, on właśnie kończy technikum i niedługo pójdzie do pracy więc już będzie lżej, wiadomo, będę mu pomagać tak jak zazwyczaj rodzice pomagają swoim dzieciom żeby wszedł w dorosłość lepiej niż ja... Brat od dawna mówi, że nie ma rodziców i ja zastępuje mu matkę i ojca. Praktycznie mamy znikomy kontakt z rodzicami, on ich nawet już nie chce widywać, w ciągu 5 lat spotkał się z nimi kilka razy żeby wogóle o nim pamiętali bo sami nie siebie się nie interesują...
Rozumiem, jesteś super dzielna :) Wszystkiego dobrego dla Ciebie i brata :)
 
Ja myślę, że dziewczyna ma jakąś depresję, albo głębszy problem, ale psychologiem nie jestem... Mówiła, że seks z przymusu, jak trzeba to trzeba. Wolałaby nie żyć niz żyć, męża lubi a nie kocha, a w sumie jakby się mieli rozwiesc to też nie problem. I ten stan nie jest od wczoraj, tylko pewnie zakorzeniony głęboko w dzieciństwie. Przepraszam za brutalny przykład, ale tylko to przychodzi mi do głowy, że potem się biorą takie matki Madzi z Sosnowca. Nie chciała dziecka, ale nie da się mieć dziecka i nie odczuwać jego obecności. Potem taka matka mówi, że dziecko jest cyborgiem. Nie trzeba po dziewczynie jechać, tylko pomoc. Wiem, że my nie pomożemy, przydalby się psycholog, żeby poukładać sobie w głowie, ale sama musi tej pomocy chciec przede wszystkim...
Nikt po niej nie jedzie a wręcz przeciwnie uświadamiamy ją, że macierzyństwo jest ogromną odpowiedzialnością. Wiąże się z wyrzeczeniami, troskami itp. Stara się świadomie o dziecko, którego nie chce. Dla męża, który i tak pewnie odejdzie jak zobaczy jak traktuję jego ukochane dzieciątko, założy rodzinę z partnerką z którą będzie miał ten sam światopogląd a laska będzie buliła alimenty przez co najmniej kilkanaście lat.
 
Wszystkim mamy pomagać? A nas kto przepraszam rozumie i nasze uczucia? Dorośli ludzie powinni się troszczyć sami o siebie zwłaszcza tacy, którzy wychodzą z założenia że i tak wszyscy są nieszczęśliwi[emoji2272]
No tez dlatego napisalam, że wiem, że my nie pomożemy i że przydalby się psycholog 😉
 
Ja sobie przeczytałam i moim zdaniem @Chemik97 chce dziecka, ale jest tak wrażliwą osobą, że musiała wejść w taką rolę, żeby to dźwignąć. Obstawiam, że będzie super matką :) Nie wszystko jest zawsze czarno białe i gdyby faktycznie nie chciała dziecka to po prostu by go nie chciała, a nie zmieniłaby zdanie dopiero po traumatycznych staraniach i poronieniach. Ona musi sobie wmówić, że tego dziecka nie chce, żeby udźwignąć te starania. Mam taki wniosek po tym jak napisała, że życie w tym świecie już samo w sobie jest traumą i wolałaby nie żyć. Ja trzymam za Ciebie kciuki @Chemik97 :)

Ja znam wiele dziewczyn, które dzieci "chciały". Tylko tak naprawdę były bardzo młode, często niedojrzałe (wielu osobom jednak sporo lat zajmuje samo dojście do tego kim są i czego chcą od życia, wcześniej super dużo osób żyje na autopilocie i powiela schematy) i niestety bardzo skrzywdziły swoje dzieci, bo okazało się, że je macierzyństwo przerosło, że miały ambicje, a teraz nici z kariery, że nie dają sobie rady, że stres je przytłacza. To, że "chcemy" dziecka nie jest żadnym gwarantem tego, że będziemy dobrymi matkami, tak samo jak to, że go nie chcemy nie jest równoznaczne z tym, że nie będziemy super matkami :) Myślę, że nie ma co tak "dosłownie" czytać słów @Chemik97 bo raczej nikt kto dziecka naprawdę nie chce nie brnie w tak trudne starania dalej. To jej po prostu pomaga "przetrwać".

Ja opór świadomie podeszłam do swoich planów. Bardzo długo nie miałam pewności i nie czułam się gotowa (jakieś 7 lat od momentu kiedy mąż zaczął bardzo chcieć dziecko). Zdecydowałam się późno, jestem w swojej pierwszej ciąży, bardzo bardzo szczęśliwa i zestresowana jednocześnie o tego malucha. Przed podjęciem tej decyzji zrobiłam wszystko co mi było do szczęścia potrzebne, zrealizowałam swoje plany zawodowe, rozwinęłam sporą firmę, ba, nawet nagrałam i wydałam kilka swoich piosenek, bo takie konkretne marzenie miałam. Teraz czekam na naszego malucha i choćbym zechciała poświęcić się na 100% macierzyństwu, karmić piersią 3 lata...to mogę, bo taki komfort sobie zapewniłam i czuję, że to mój idealny, wymarzony moment...ale i tak nie wiem czy będę super matką. Mam taką nadzieję i zrobię wszystko, żeby tak było...ale życie to życie, lubi zaskakiwać :) Może się okazać, że któraś z Was, czy ja jednak nie sprawdzimy się w tej roli...a @Chemik97 będzie genialną matką. Wszystko się może zdarzyć :)

Powodzenia Dziewczyny, trzymam mocno kciuki za wszystkie staraczki ❤️
Ja się tylko odniosę do części wypowiedzi odnośnie idealnego momentu na posiadanie dziecka. Nie wiem ile się starałaś o dziecko, ale ja staram się ponad 1.5 roku. Nie wiadomo ile to potrwa. Gdybym spełniła wszsytskie swoje plany i marzenia, i dopiero starała się, w idealnym dla mnie momencie, to mogłoby być już za późno i że nigdy mi się to nie zdarzy.
Niestety jednym to przychodzi od razu, a jest takie grono jak tu, które wlaczy.
 
Zaraz zaraz bo tu się jakieś psychiatryczno psychologiczne porady zrobiły, a żadna z nas nie jest kompetentna żeby diagnozować online. Nie dorabiajmy sobie teorii bo przekaz był jasny. Jak zaczęły w rodzinie rodzic się dzieci to "z bliska zobaczyłam jak okropne są to stworzenia" nie ma tu słowa o tym, że strata bolała tak bardzo, że ciężko jej teraz zdecydować się na kolejną ciążę. Albo to: jak urodzę to mówią, że mi się zmieni "ale mi to zwisa". To są jasne i proste komunikaty.
 
Dla chętnych polecam posłuchać podcastu "piąte nie zabijaj" o Madzi z Sosnowca, a dla tych co mają więcej czasu i nerwów to o Szymonku z Cieszyna. Może pomoże Wam to zrozumieć, że nie każde zachowanie warto tłumaczyć i żałować bo czasem reakcja mogłaby uratować komuś życie.

P. S.
Nie każdy jest zaburzony, czasami ludzie są po prostu źli
 
Dla chętnych polecam posłuchać podcastu "piąte nie zabijaj" o Madzi z Sosnowca, a dla tych co mają więcej czasu i nerwów to o Szymonku z Cieszyna. Może pomoże Wam to zrozumieć, że nie każde zachowanie warto tłumaczyć i żałować bo czasem reakcja mogłaby uratować komuś życie.

P. S.
Nie każdy jest zaburzony, czasami ludzie są po prostu źli
słuchałam
 
reklama
Dla chętnych polecam posłuchać podcastu "piąte nie zabijaj" o Madzi z Sosnowca, a dla tych co mają więcej czasu i nerwów to o Szymonku z Cieszyna. Może pomoże Wam to zrozumieć, że nie każde zachowanie warto tłumaczyć i żałować bo czasem reakcja mogłaby uratować komuś życie.

P. S.
Nie każdy jest zaburzony, czasami ludzie są po prostu źli
Ja jestem mega wrażliwa na krzywdę dzieci. Chyba nie dałabym rady tego słuchać, bo mam łzy w oczach na samą myśl o tych dzieciakach. Te matki morderczynie sama bym zabiła. Albo jak słucham w wiadomościach, że ktoś pobił dziecko na śmierć, albo było bite i głodzone dłuższy czas, to mam ochotę jechać i zamordować takich "rodziców". Rodziców w cudzysłowie oczywiście, bo tak nazwać ich nie można. To są potwory
 
Do góry