hachette
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Kwiecień 2020
- Postów
- 8 550
Boze i po co tak pisałaś teraz będę sobie wmawiać ze moje 1.26 to cionszJuż odpisałam [emoji16][emoji16][emoji16]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Boze i po co tak pisałaś teraz będę sobie wmawiać ze moje 1.26 to cionszJuż odpisałam [emoji16][emoji16][emoji16]
Boze i po co tak pisałaś teraz będę sobie wmawiać ze moje 1.26 to cionsz [emoji2358][emoji1787]
Niewykluczone [emoji23][emoji23][emoji23] generalnie taki wynik to nie cionsz, ale to nie znaczy, że za 2 dni beta już nie będzie ciążowa [emoji23]
Bardzo ciekawe pytanie, zapytam mojej gin za trzy tygodnie, chyba, ze @Zazuu Ty zapytasz? Ty masz chyba prędzej wizytę?
Nie wiem co odpowiedzieć siądzie mi to na głowie i będę badania robić o 19Ja mam ostatnio dużo głupich rozkmin. Np. wczoraj brałam prysznic. I tak się zaczęłam zastanawiać - bo beta w tych pierwszych dniach ciąży jak rozumiem rośnie z minuty na minutę. Czyli w teorii mając pobranie o 7 rano i np. o 19 wieczorem powinien być wzrost hcg mimo, że to ledwo 12h. A co z dalszymi etapami typu pęcherzyk ciążowy, zarodek itp. Czy lepiej np. w 6tc umówić się na USG wieczorem niż rano bo może będzie więcej widać? Czy potem ten wzrost już na tyle zwalnia, że takie 12h przestaje mnie znaczenie?
Ps. Tak jestem je*nięta xD
Nie wiem co odpowiedzieć siądzie mi to na głowie i będę badania robić o 19
Ja mam ostatnio dużo głupich rozkmin. Np. wczoraj brałam prysznic. I tak się zaczęłam zastanawiać - bo beta w tych pierwszych dniach ciąży jak rozumiem rośnie z minuty na minutę. Czyli w teorii mając pobranie o 7 rano i np. o 19 wieczorem powinien być wzrost hcg mimo, że to ledwo 12h. A co z dalszymi etapami typu pęcherzyk ciążowy, zarodek itp. Czy lepiej np. w 6tc umówić się na USG wieczorem niż rano bo może będzie więcej widać? Czy potem ten wzrost już na tyle zwalnia, że takie 12h przestaje mnie znaczenie?
Ps. Tak jestem je*nięta xD
Tak jak Zazuu napisała, przynajmniej częściowo mogę zaspokoić tę ciekawość. Otóż poszłam radośnie do Warszawskiego Alabu o 8 rano, a o 19 jako, ze wyników nie dostałam zadzwoniłam na infolinię i dowiedziałam się, ze wyniki będą… we wtorek (to był piątek), bo teraz wszystkie Warszawskie alaby odsyłają betę do Bydgoszczy (zagadka życia po cholerę). Także wkurzona pojechałam do szpitala medicover i tam przy pobraniu o 19 wyszła beta 19,6. A we wtorek w wyniku z alabu było 16 (to było 10 dni po inseminacji (była o 15 we wtorek) 9 po owulacji (była gdzieś nad ranem w środę zdaje się).Ja mam ostatnio dużo głupich rozkmin. Np. wczoraj brałam prysznic. I tak się zaczęłam zastanawiać - bo beta w tych pierwszych dniach ciąży jak rozumiem rośnie z minuty na minutę. Czyli w teorii mając pobranie o 7 rano i np. o 19 wieczorem powinien być wzrost hcg mimo, że to ledwo 12h. A co z dalszymi etapami typu pęcherzyk ciążowy, zarodek itp. Czy lepiej np. w 6tc umówić się na USG wieczorem niż rano bo może będzie więcej widać? Czy potem ten wzrost już na tyle zwalnia, że takie 12h przestaje mnie znaczenie?
Ps. Tak jestem je*nięta xD
Tak jak Zazuu napisała, przynajmniej częściowo mogę zaspokoić tę ciekawość. Otóż poszłam radośnie do Warszawskiego Alabu o 8 rano, a o 19 jako, ze wyników nie dostałam zadzwoniłam na infolinię i dowiedziałam się, ze wyniki będą… we wtorek (to był piątek), bo teraz wszystkie Warszawskie alaby odsyłają betę do Bydgoszczy (zagadka życia po cholerę). Także wkurzona pojechałam do szpitala medicover i tam przy pobraniu o 19 wyszła beta 19,6. A we wtorek w wyniku z alabu było 16 (to było 10 dni po inseminacji (była o 15 we wtorek) 9 po owulacji (była gdzieś nad ranem w środę zdaje się).
Mam nadzieję, ze zaspokoiłam obsesyjne fantazje
A lekarka mi odpowiadała, ze może być tak, ze serduszko rano jeszcze nie jest widoczne, a wieczorem już tak. Z pozostałymi kwestiami to raczej kwestia sprzętu i doświadczenia lekarza, bo zarówno pęcherzyk jak i zarodek są od początku także kiedy ktoś je zobaczy zależy od jego wprawy i sprzętu.
No coś w tym jest . Ale żeby to tak szło przestać myśleć o tym. Moja koleżanka też była na wychowawczym i ostatni rok starała się o dzidzię bo miala wrócić do pracy i co nic nie zaskoczyło poszła do pracy i przerobiła dwa miesiące bo jej się udało. I teraz zostałam sama bo jedna przyjaciółka urodziła a dwie przyjaciółki odliczają termin porodu. Ja się cieszę ich szczęściem ale bardzo mnie to zdolowalo . One mają teraz swoje wspólne tematy a ja z przykrością tego słucham i się myślę dlaczego ja nie mogęZ tym odpuść to też cały czas to słyszałam i to jest głupota. Wnerwialo mnie to strasznie. Nie da się odpuścić jak się czegoś bardzo pragnie. Ja nie odpuściłam, ja po prostu widząc wszystkie wyniki straciłam wiarę w ciążę naturalną... Nie wiem czy to, że przestałam o tym myśleć sprawiło, że zaszłam, czy to totalny przypadek... Kto to wie. Nie zmienia to faktu, że udało się kiedy o tym nie myślałam w ogóle[emoji2368]
Nie zapomnę jak przed pracą jakoś sobie przypomniałam, że chyba powinnam dostać okres jakoś dzień czy dwa dni temu... Miałam ostatni test, pomyślałam a kij zrobię i będzie spokój. Mało z ubikacji nie spadłam jak pojawiła się tłusta krecha od razu na teście [emoji44] i od razu musiałam lecieć do pracy na autobus, ale nie wytrzymałam i wysiadłam do labo a w pracy powiedziałam, że się spóźnię pół godziny. Tego samego dnia beta 197[emoji7]
Lekarz mi mówił że wszystko siedzi w głowie niby i że to moja głowa mogła blokować [emoji2368] nie wiem a co do wyników to mówił że potrzeba 1!!! zdrowego plemnika, a wyniki nasienia mogły być tego dnia złe, za 2 czy 3 tygodnie być zupełnie inne i już ok... [emoji2368] Także nigdy nie trzeba przestawać wierzyć [emoji106][emoji110]
W sumie zmieściliśmy się w normie roku starań, bo to był 13 cykl... Ale te 12 cykli z bielą wizira średnio wspominam...