reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Witam się w 1dc. Wiedząc już że z ciąży nici oczekiwałam tego okresu jak przyjazdu ulubionego gościa, ale nie potraktował mnie dziś łaskawie☹️
zaczynam 6 cykl starań, 2 z ziołami ojca sroki i 1 z progesteronem. 14 dc będę miała wizytę u innego ginekologa na nfz. Zamierzam trochę naciągnąć fakty i wysępić skierowania na badania, co tylko się da i ile się da+ usg.
Miłego dnia!
No to przybijam piąteczkę w 1 dniu cyklu, też na niego czekałam! 😀
 
reklama
Zobaczcie co dziś znalazłam w Internecie😂 Nie wiem jak u was, ale mój stary ewidentnie za krótko ubijał😂
comment_1646998774eTjoDfZGk9ffy0zgVplpBt,w400.jpg
 
Witam się w 1dc. Wiedząc już że z ciąży nici oczekiwałam tego okresu jak przyjazdu ulubionego gościa, ale nie potraktował mnie dziś łaskawie☹️
zaczynam 6 cykl starań, 2 z ziołami ojca sroki i 1 z progesteronem. 14 dc będę miała wizytę u innego ginekologa na nfz. Zamierzam trochę naciągnąć fakty i wysępić skierowania na badania, co tylko się da i ile się da+ usg.
Miłego dnia!
Współczuję 😔
Mi się @ spóźnia 4 dzień testy negatywnie wychodzą więc też już wiem że z ciąży nici 😐 ale chcę żeby @ już przyszła nowy cykl nowe starania😀 a jak na złość nie przychodzi się nie zapowiada. Te czekanie mnie już dobija
 
Cześć [emoji1] też niedawno dołączyłam do grupy i widzę, że dziewczyny są mocno zaawansowane więc na pewno jeśli będziesz miała pytania to znajdziesz tu odpowiedzi. Aktualnie mam 18 dc i na bank skończy się @, a starania można powiedzieć, że od stycznia aczkolwiek z doskoku , dopiero teraz biorę się za to na serio. Wlasnie jestem w trakcie dostosowywania leków, bo niestety ale mam nadciśnienie więc u mnie problemem może nie być same zajście, a donoszenie ale jestem dobrej myśli. Mam już testy owu, leki działają, czuje się bardzo dobrze więc jak wszystko pójdzie dobrze to od następnego cyklu celuje w płodne [emoji854] a u Ciebie jakie plany? Za pierwszym razem udało Ci się bez wspomagania?
No widzę, że ciężko wbić się w temat [emoji6]
Pierwsza ciąża była mocno wyczekana i wystarana. Po pierwsze nie mogliśmy się starać przez jakieś 2 lata ze względu na moją borelioze. Poza tym mam hashimoto i niedoczynność, ale to teraz widzę, że już standard niestety u wielu kobiet.
Mam super ginekologa robił mi monitoring na 2 naturalnych cyklach i wyszło, że moje pęcherzyki rosną, ale nie pękają. Potem miałam 4 cykle monitorowane z letrozolem i zastrzykiem ovitrelle plus duphaston. Z tego też nic nie wyszło. Potem wyszło, że u męża też nie jest różowo i pamiętam, że stwierdziliśmy, że dajemy sobie ze 2 miesiące przerwy żeby odpocząć od wszystkiego i idziemy do jakiejś kliniki. Ku naszemu zaskoczeniu 3 tygodnie po tej rozmowie pozytywny test[emoji15][emoji44]. Cykl w 100% naturalny, bez monitoringu, ba nawet kwas foliowy przestałam brać, bo mi się już nawet tego nie chciało... To był czas święta - Nowy Rok, pamiętam że było trochę imprez a ja nawet pozwoliłam sobie na pare lampek wina [emoji87] także zero myślenia o dniach płodnych itp. jakieś przypadkowe seksy [emoji85] i się udało [emoji2368] a pamiętam jak mi koleżanki mówiły odpuść sobie, ale jak można odpuścić, tak się nie da jeśli czegoś się bardzo chce. Tu u nas zadziałało to, że myśleliśmy, że naturalnie u nas nie ma szans... A jednak mamy nasz mały cud[emoji7]
 
No widzę, że ciężko wbić się w temat [emoji6]
Pierwsza ciąża była mocno wyczekana i wystarana. Po pierwsze nie mogliśmy się starać przez jakieś 2 lata ze względu na moją borelioze. Poza tym mam hashimoto i niedoczynność, ale to teraz widzę, że już standard niestety u wielu kobiet.
Mam super ginekologa robił mi monitoring na 2 naturalnych cyklach i wyszło, że moje pęcherzyki rosną, ale nie pękają. Potem miałam 4 cykle monitorowane z letrozolem i zastrzykiem ovitrelle plus duphaston. Z tego też nic nie wyszło. Potem wyszło, że u męża też nie jest różowo i pamiętam, że stwierdziliśmy, że dajemy sobie ze 2 miesiące przerwy żeby odpocząć od wszystkiego i idziemy do jakiejś kliniki. Ku naszemu zaskoczeniu 3 tygodnie po tej rozmowie pozytywny test[emoji15][emoji44]. Cykl w 100% naturalny, bez monitoringu, ba nawet kwas foliowy przestałam brać, bo mi się już nawet tego nie chciało... To był czas święta - Nowy Rok, pamiętam że było trochę imprez a ja nawet pozwoliłam sobie na pare lampek wina [emoji87] także zero myślenia o dniach płodnych itp. jakieś przypadkowe seksy [emoji85] i się udało [emoji2368] a pamiętam jak mi koleżanki mówiły odpuść sobie, ale jak można odpuścić, tak się nie da jeśli czegoś się bardzo chce. Tu u nas zadziałało to, że myśleliśmy, że naturalnie u nas nie ma szans... A jednak mamy nasz mały cud[emoji7]
Takie historie wlewają nadzieję w serce ❤️
 
No widzę, że ciężko wbić się w temat [emoji6]
Pierwsza ciąża była mocno wyczekana i wystarana. Po pierwsze nie mogliśmy się starać przez jakieś 2 lata ze względu na moją borelioze. Poza tym mam hashimoto i niedoczynność, ale to teraz widzę, że już standard niestety u wielu kobiet.
Mam super ginekologa robił mi monitoring na 2 naturalnych cyklach i wyszło, że moje pęcherzyki rosną, ale nie pękają. Potem miałam 4 cykle monitorowane z letrozolem i zastrzykiem ovitrelle plus duphaston. Z tego też nic nie wyszło. Potem wyszło, że u męża też nie jest różowo i pamiętam, że stwierdziliśmy, że dajemy sobie ze 2 miesiące przerwy żeby odpocząć od wszystkiego i idziemy do jakiejś kliniki. Ku naszemu zaskoczeniu 3 tygodnie po tej rozmowie pozytywny test[emoji15][emoji44]. Cykl w 100% naturalny, bez monitoringu, ba nawet kwas foliowy przestałam brać, bo mi się już nawet tego nie chciało... To był czas święta - Nowy Rok, pamiętam że było trochę imprez a ja nawet pozwoliłam sobie na pare lampek wina [emoji87] także zero myślenia o dniach płodnych itp. jakieś przypadkowe seksy [emoji85] i się udało [emoji2368] a pamiętam jak mi koleżanki mówiły odpuść sobie, ale jak można odpuścić, tak się nie da jeśli czegoś się bardzo chce. Tu u nas zadziałało to, że myśleliśmy, że naturalnie u nas nie ma szans... A jednak mamy nasz mały cud[emoji7]
No mi też koleżanka mówi odpuść tylko że ja nie potrafię😕
 
reklama
No mi też koleżanka mówi odpuść tylko że ja nie potrafię[emoji53]
Z tym odpuść to też cały czas to słyszałam i to jest głupota. Wnerwialo mnie to strasznie. Nie da się odpuścić jak się czegoś bardzo pragnie. Ja nie odpuściłam, ja po prostu widząc wszystkie wyniki straciłam wiarę w ciążę naturalną... Nie wiem czy to, że przestałam o tym myśleć sprawiło, że zaszłam, czy to totalny przypadek... Kto to wie. Nie zmienia to faktu, że udało się kiedy o tym nie myślałam w ogóle[emoji2368]
Nie zapomnę jak przed pracą jakoś sobie przypomniałam, że chyba powinnam dostać okres jakoś dzień czy dwa dni temu... Miałam ostatni test, pomyślałam a kij zrobię i będzie spokój. Mało z ubikacji nie spadłam jak pojawiła się tłusta krecha od razu na teście [emoji44] i od razu musiałam lecieć do pracy na autobus, ale nie wytrzymałam i wysiadłam do labo a w pracy powiedziałam, że się spóźnię pół godziny. Tego samego dnia beta 197[emoji7]
Lekarz mi mówił że wszystko siedzi w głowie niby i że to moja głowa mogła blokować [emoji2368] nie wiem a co do wyników to mówił że potrzeba 1!!! zdrowego plemnika, a wyniki nasienia mogły być tego dnia złe, za 2 czy 3 tygodnie być zupełnie inne i już ok... [emoji2368] Także nigdy nie trzeba przestawać wierzyć [emoji106][emoji110]
W sumie zmieściliśmy się w normie roku starań, bo to był 13 cykl... Ale te 12 cykli z bielą wizira średnio wspominam...
 
Do góry