reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

@hachette i @lady_in_blue dzięki za sugestie. Myślicie, że iść na własną rękę na te badania czy najpierw do ginekologa zajmującego się niepłodnością i dopiero po jego wskazowkach udać się do laboratorium? Lekarze też różnie podchodzą do robienia czegoś na własną rękę ale też czy jest sens iść z zupełnie pustymi rękoma? Może zrobić tę podstawę 3 dnia cyklu i umówić się w okolicy owulacji na wizytę?

Nie miałam monitoringów pod kątem starania się o dziecko ale w zeszłym roku praktycznie od stycznia do kwietnia raz w tygodniu lądowałam na fotelu ginekologicznym. Zajmowało sie mna trzech lekarzy. W ciągu 3/4 cykli na różnym etapie od każdego usłyszałam przy okazji, że wszystko poza zmianą nowotworową jest prawidłowo bo przy okazji mierzyli jajeczka, endometrium, informowali mnie, że jest po owulacji, mało mam opisów bo większość jest w systemie prywatnej przychodni ale dotyczy to pierwszego kwartału zeszłego roku kiedy jeszcze się nie staraliśmy i nie interesowała mnie akurat ta część badania. Czuję kiedy mam owulację, co się przy tych zeszłorocznych "monitoringach" potwierdzało. W ostatnim cyklu robiłam testy żeby zobaczyć jak to moje czucie i obserwacja śluzu przenosi się na testy. Śluz to ogólnie loteria ale ból jest w okolicy najciemniejszych kresek na testach. No ale mimo celowania od trzech miesięcy bardziej w czas owulacji metodą codziennie/co drugi dzień nic się nie zadziało, pomijając wcześniejsze pół roku na chybił trafił. Z jednej strony zastanawiam się czy nie przesadzam, może faktycznie trzeba czasu, spokoju i ten rok przeczekać. Z drugiej mam wizję, że może siedzę i czekam na cud a mam np. jakiś problem z tarczycą albo mąż ma problem z nasieniem i możnaby już coś polepszać, przy czym beztroskie starania w zasadzie już i tak pogrzebałam bo wsłuchując się w organizm i sięgając po testy zaczyna się mieć to wszystko z tyłu głowy non stop.
 
reklama
Myślicie, że iść na własną rękę na te badania czy najpierw do ginekologa zajmującego się niepłodnością i dopiero po jego wskazowkach udać się do laboratorium? Lekarze też różnie podchodzą do robienia czegoś na własną rękę ale też czy jest sens iść z zupełnie pustymi rękoma? Może zrobić tę podstawę 3 dnia cyklu i umówić się w okolicy owulacji na wizytę?
Moim zdaniem zrób badania i dopiero udaj się do lekarza, zaoszczędzisz jedną wizytę bo do pełnego obrazu i tak lekarz na te badania Cię skieruje. Nie jestem zwolenniczką odczekiwania roku jeśli „coś” Cię goni, wiek, historia ginekologiczna albo inne schorzenia jak w Twoim przypadku. Tak jak piszesz, być może tracisz cenne miesiące a powód niepowodzeń jest stosunkowo błahy, np złej jakości nasienie i wystarczą dwie miesiące suplementacji? Kto wie. JA bym nie czekała, ale decyzja należy do Ciebie :)
 
@hachette i @lady_in_blue dzięki za sugestie. Myślicie, że iść na własną rękę na te badania czy najpierw do ginekologa zajmującego się niepłodnością i dopiero po jego wskazowkach udać się do laboratorium? Lekarze też różnie podchodzą do robienia czegoś na własną rękę ale też czy jest sens iść z zupełnie pustymi rękoma? Może zrobić tę podstawę 3 dnia cyklu i umówić się w okolicy owulacji na wizytę?

Nie miałam monitoringów pod kątem starania się o dziecko ale w zeszłym roku praktycznie od stycznia do kwietnia raz w tygodniu lądowałam na fotelu ginekologicznym. Zajmowało sie mna trzech lekarzy. W ciągu 3/4 cykli na różnym etapie od każdego usłyszałam przy okazji, że wszystko poza zmianą nowotworową jest prawidłowo bo przy okazji mierzyli jajeczka, endometrium, informowali mnie, że jest po owulacji, mało mam opisów bo większość jest w systemie prywatnej przychodni ale dotyczy to pierwszego kwartału zeszłego roku kiedy jeszcze się nie staraliśmy i nie interesowała mnie akurat ta część badania. Czuję kiedy mam owulację, co się przy tych zeszłorocznych "monitoringach" potwierdzało. W ostatnim cyklu robiłam testy żeby zobaczyć jak to moje czucie i obserwacja śluzu przenosi się na testy. Śluz to ogólnie loteria ale ból jest w okolicy najciemniejszych kresek na testach. No ale mimo celowania od trzech miesięcy bardziej w czas owulacji metodą codziennie/co drugi dzień nic się nie zadziało, pomijając wcześniejsze pół roku na chybił trafił. Z jednej strony zastanawiam się czy nie przesadzam, może faktycznie trzeba czasu, spokoju i ten rok przeczekać. Z drugiej mam wizję, że może siedzę i czekam na cud a mam np. jakiś problem z tarczycą albo mąż ma problem z nasieniem i możnaby już coś polepszać, przy czym beztroskie starania w zasadzie już i tak pogrzebałam bo wsłuchując się w organizm i sięgając po testy zaczyna się mieć to wszystko z tyłu głowy non stop.
Też uważam, że nie ma co czekać skoro czas Was goni. Jakbyś poszła do kliniki leczenia niepłodności to te wypisane przez nas badania musielibyście zrobić po pierwszej wizycie i przynieść wyniki na drugą. Jak pójdziesz do ginekologa od razu z wynikami to oszczędzisz trochę czasu i pieniędzy. Ja tak zrobiłam jak szłam pierwszy raz i lekarz był zadowolony, nic nie mówił że na własną rękę to nie dobrze ;). Po prostu skierował mnie od razu na badanie drożności skoro wyniki nasienia i te wszystkie moje laboratoryjne mieliśmy wyjaśnione na wejściu.
 
@Zazuu czy Aromek miałaś brać według jakiś specjalnych zasad, np na czczo? Bo Clo miałam brać pół godziny przed pierwszym posiłkiem a z Aromkiem w sumie nie wiem czy też są jakieś zasady. Wydaje mi się, że lekarz mówił, że nie ale właśnie naszły mnie wątpliwości 🤔.
 
@Zazuu czy Aromek miałaś brać według jakiś specjalnych zasad, np na czczo? Bo Clo miałam brać pół godziny przed pierwszym posiłkiem a z Aromkiem w sumie nie wiem czy też są jakieś zasady. Wydaje mi się, że lekarz mówił, że nie ale właśnie naszły mnie wątpliwości 🤔.
Pozwolę sobie odpowiedzieć, bo tez jestem na aromku. Żadnych wskazań co do dawkowania, po prostu jedna rano i jedna wieczorem.
 
Czesc, jestem tu nowa, to dopiero mój pierwszy miesiąc starań, ale postanowiłam dołączyć do grupy :)
Hejka, po nicku wnioskuje, że jesteśmy ten sam rocznik :D powiedz coś więcej, jesteś na początku cyklu czy jakoś w środku :)? Chorujesz na coś przewlekle czy tak po prostu postanowiłaś dołączyć do grupy wsparcia?
 
Jedna rano. Ale nie zwracałam uwagi czy przed czy po jedzeniu, ani nawet czy z innymi lekami [emoji85]
@Zazuu czy Aromek miałaś brać według jakiś specjalnych zasad, np na czczo? Bo Clo miałam brać pół godziny przed pierwszym posiłkiem a z Aromkiem w sumie nie wiem czy też są jakieś zasady. Wydaje mi się, że lekarz mówił, że nie ale właśnie naszły mnie wątpliwości [emoji848].
 
reklama
Hejka, po nicku wnioskuje, że jesteśmy ten sam rocznik :D powiedz coś więcej, jesteś na początku cyklu czy jakoś w środku :)? Chorujesz na coś przewlekle czy tak po prostu postanowiłaś dołączyć do grupy wsparcia

Hej, to jest mój 19dc. Okres mam jakoś 26-28 dc. Wiec jeszcze kilka dni i mogę testować. Trochę się stresuje czy się udało . Dużo czytałam na forum postów i dlatego postanowiłam dołączyć. A ty? Długo się juz starasz?
 
Do góry