Cześć dziewczyny, dołączam chociaż miałam nadzieję tylko pozyskiwać informację, zajsc szybko w ciaze i nigdy się tu oficjalnie nie pokazywać
. Jestem cichym stalkerem jeszcze od staraczek 2021, sporo tam przeczytałam, tu wszystkie strony nadrobiłam.
Trochę o mnie/o nas. W zeszłym roku wybiła 30tka, mąż 8 lat starszy. Nigdy nie chciałam mieć dzieci i raczej nie chciało się to zmienić, mąż tak jakoś bardziej ale też bez szaleństwa. Tak sobie żyliśmy, było dobrze, czegoś może trochę brakowało ale nie aż tak bardzo, jak mnie ktoś pytał czy i kiedy to podawałam te 30tke jako granice, że jak mi się nie odmieni to później na pewno już nie będę chciała. No i tak jakoś poruszaliśmy temat coraz częściej, w styczniu zeszłego roku mając 29 lat poszłam do ginekologa nie tylko na rutynową kontrolę ale żeby zapytać co i jak, jaki kwas foliowy czy coś jeszcze, sprawdzić czy wszystko ok. Na wizytę trafiłam przypadkowo zaraz po owulacji, ginekolog zachwycala się jak tam u mnie wszystko pięknie, idealnie i podręcznikowo więc pozostało czekać na wyniki, które zawsze były formalnością. Jakie było moje zdziwienie jak dostałam telefon, ze mam się szybko pojawić na konsultacje i odebrać wyniki bo nie jest dobrze. Mimo regularnych cytologii rozwinęło mi się ostatnie przedinwazyjne stadium raka szyjki macicy, zaczęła się walka z czasem, zamkniętym wszystkim bo covid, dodatkowe badania, ze stycznia zrobił się kwiecień ale było po udanym zabiegu usunięcia fragmentu szyjki z marginesem. Każdy kolejny lekarz, z którym miałam doczynienia pytał czy chce mieć dzieci, czemu jeszcze nie mam, czemu jeszcze nie działaliśmy, jak się sprawa "uspokoi" to działać jak najszybciej. Po zabiegu odczekaliśmy miesiąc, zrobił się maj 2021 i na spokojnie zaczęliśmy działać, a w zasadzie przestaliśmy się zabezpieczać, oczywiście w pierwszym miesiącu już na bank byłam w ciąży
. Troszeczkę mnie okres rozczarował ale dałam na wstrzymanie, do wrzesnia jakoś mnie to oblatywalo,"na luzie", mielismy remont, bylismy na wakacjach, podejscie jak nie teraz to moze w kolejnym cyklu, zaczelam od slynnego "odpuszcania". W pazdzierniku badania kontrolne, mimo, że wszyscy lekarze zakładali HPV, to po testach genetycznych wyszlo, ze nie on był przyczyną, a wyniki znów bez szału, z pojedynczymi komórkami zmienionymi, może pozostałość a może się odtwarza, kolejna kontrola za pół roku, w kwietniu 2022 bedzie wiadomo w jakim kierunku to zmierza. Od tej kontroli już trochę swiruje dlaczego się nie udaje. Ginekolog na ostatniej wizycie kazała się do roku starać bez badań ale zaczynam to odbierać jak przeczekiwanie i marnowanie czasu bo z drugiej strony jest nacisk, ze jak chcemy to jak najszybciej bo ta szyjka prawdopodobnie bedzie dalej nowotworzyc. Próbowałam wymusić żeby mi podpowiedziała od jakich badań zacząć to powiedziała, że jak już muszę to tsh, ft3 i ft4, jak tam będzie ok to już nic więcej. Dałam nam czas jeszcze od tego października do stycznia, podczytując Was obserwowałam uważniej swój organizm, w styczniu sięgnęłam po testy owulacyjne, cos mi tam chyba rozjasnily i uscislily kiedy owulacja, nie uprawialiśmy już seksu "na pałę" kiedy ochota tylko bardziej kiedy trzeba. Początkowo nie chciałam się przesadnie spinać, może faktycznie w ten rok się "jakoś trafi", wydaje mi się, że już dosyć czasu się nie spinalismy. Mąż coraz częściej mówi, że strzela ślepakami, ja go pocieszam, że "jak się nie chce to jest wpadka a jak się chce to się nie udaje" i żeby jeszcze wyluzował chociaż sama też już nie jestem wyluzowana tymbardziej z wizją, że raczej prędzej niż później pożegnam się z szyjka macicy. Zastanawialam sie nad zmiana ginekologa ale to najlepsza gin w miescie, z bardzo dobrymi opiniami i w zasadzie nie mam jej nic do zarzucenia prócz tego, że odnotowała sobie kiedy zaczęliśmy starania i że nie minął jeszcze rok. Właśnie rozkręca mi się okres i wybieram się na badania ale jak już idę to chciałabym wiedzieć coś więcej niż to tsh, ft3 i ft4. Przede wszystkim, w którym dniu cyklu mam iść bo w większości wyczytuje tutaj 3-5 dzień cyklu i co dokładnie zrobić żeby mieć obraz czy faktycznie jest ok. Znalazłam sobie pakiet w vitalabo gdzie jest FSH trzeciej generacji, LH, FSH, prolaktyna, progesteron i testosteron, dodałabym do tego jeszcze to ft3 i ft4, czy coś jeszcze na początek? Czy rozdzielić te badania na różne dni cyklu z jakiegoś powodu czy robić wszystko jednego dnia? Może polecacie jakieś inne laboratoria, pakiety? Trochę przynudziłam, sory...
Z góry dziękuję za pomoc i trzymam kciuki za nas wszystkie i kolejne już udane cykle!