reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2022

Cześć! Mam nadzieję, że niedziela miło wam mija :)

Ja właśnie się biję z myślami czy męża do sypialni nie zwerbować. Mam na jutro na 11.30 termin wizyty u ginekologa z cytologią, przekładaną już 2 razy (raz covid, a raz miesiączka mnie zaskoczyła). Nie powinnam współżyć co najmniej przez 24 godziny od badania...a tu owulak wyszedł z piękną grubą krechą, cycki jak u Salmy Hayek, ochota nie z tej ziemi.
Moje nieregularne cykle notorycznie robią mi niespodziankę, owulacji spodziewałam się dopiero za kilka dni, ciężko te badania sensownie rozplanować i nie chciałabym znowu przekładać wizyty. Ale kusi mnie skorzystać z dnia...jak zobaczyłam taką piękną tłustą kreskę to tym bardziej myślę tylko o jednym.

Każdy podejmuje własne decyzje, ale tak z ciekawości, co byście zrobiły na moim miejscu? 😅
No ja bym chyba wykorzystała moment. Lepiej teraz niż w nocy 😁
 
reklama
Cześć
Spac... taaa. O 7 wypad na szlak.
Dopiero teraz wracamy. Niestety nie mam dobrych wiesci
Obydwa negatywy. Z tego samego moczu.
Gdyby nie to ze jestesmy ze znajomymi to zamknelabym sie w pokoju i sie poryczala.
Ale nie mialam wyjscia. Musialam sie ogarnac i wyjsc bo wszystko zaplanowane.
ale jak to się stało? 😳
No nic, nie załamuj się - korzystaj z wyjazdu, niech Cię znajomi zabawiają, żebyś za dużo nie myślała 😝 Kiedy powinnaś dostać @?
 
Cześć
Spac... taaa. O 7 wypad na szlak.
Dopiero teraz wracamy. Niestety nie mam dobrych wiesci
Obydwa negatywy. Z tego samego moczu.
Gdyby nie to ze jestesmy ze znajomymi to zamknelabym sie w pokoju i sie poryczala.
Ale nie mialam wyjscia. Musialam sie ogarnac i wyjsc bo wszystko zaplanowane.
Ale jak to???
Słuchaj może nie wszystko stracone może zrób jutro inny test?
 
Hej dziewczyny :) dołącze do Was j ja 🙂
Mam 28 lat. Za mną długie 5 lat starań o maleństwo. Miesiączki nieregularne , badania męża rewelacyjne, mnie gin ustawił hormonalnie i mogliśmy zacząć starania. Za nami między innymi miesiące monitoringów, piękne pecherzyki + zastrzyki na pęknięcie i nadal nic. Po 5 latach wkońcu odpuściliśmy , doszliśmy do wniosku że chyba nie jest nam dane zostać rodzicami.
Zajeliśmy się planowaniem zbliżającego się naszego wesela i co sie okazało pare dni przed ślubem zobaczyłam dwie piękne krechy na teście. Najpiękniejszy prezent ślubny, który niestety nie trwał długo. Dwa dni po ślubie poronienie samoistne , 7 tc :(
Po miesiącu dostaliśmy zielone światło na kolejne starania , mija 7 miesiecy w ruch wkroczyły testy owu ktore pięknie owulke pokazują ale ciąży nadal brak.
 
Hej dziewczyny :) dołącze do Was j ja 🙂
Mam 28 lat. Za mną długie 5 lat starań o maleństwo. Miesiączki nieregularne , badania męża rewelacyjne, mnie gin ustawił hormonalnie i mogliśmy zacząć starania. Za nami między innymi miesiące monitoringów, piękne pecherzyki + zastrzyki na pęknięcie i nadal nic. Po 5 latach wkońcu odpuściliśmy , doszliśmy do wniosku że chyba nie jest nam dane zostać rodzicami.
Zajeliśmy się planowaniem zbliżającego się naszego wesela i co sie okazało pare dni przed ślubem zobaczyłam dwie piękne krechy na teście. Najpiękniejszy prezent ślubny, który niestety nie trwał długo. Dwa dni po ślubie poronienie samoistne , 7 tc :(
Po miesiącu dostaliśmy zielone światło na kolejne starania , mija 7 miesiecy w ruch wkroczyły testy owu ktore pięknie owulke pokazują ale ciąży nadal brak.
Czyli nie macie zdiagnozowanej przyczyny niepłodności? Nie myślicie o iui / in vitro po tylu latach?
 
Czyli nie macie zdiagnozowanej przyczyny niepłodności? Nie myślicie o iui / in vitro po tylu latach?
Z tego co mówią lekarze przyczyną mogą być zrosty po przebytych operacjach, miałam juz wyznaczoną date zabiegu laparoskopi żeby sprawdzic czy to faktycznie to, jednak lekarz po czasie swierdził że w moim przypadku taki zabieg jednak nie wchodzi w gre.
Także nadal nie wiemy co jest przyczyną.
O in vitro byly juz rozmowy, lekarz ( przed naszym odpuszczeniem ) sam stwierdził że jeżeli przez kolejne pół roku nam sie nie uda to tylko in vitro nam zostaje. I w tym czasie nam sie udało zajść.
Teraz jesteśmy w puknie wyjścia wszyscy lekarze twierdzą że jeżeli zaszłam w ciąze bez "wspomagaczy" to zajde i kolejny raz i narazie nie mamy co myśleć o in vitro.
 
A dlaczego laparoskopia jest u Ciebie niemożliwa?
Jeśli niemożliwe jest uzyskanie odmy otrzewnowej z powodu zrostów to robi się konwersje do laparotomii i przeprowadza zabieg robiąc cięcie nad spojeniem łonowym.
Sama jestem po takim zabiegu.
Szkoda, że lekarz odpuścił bo laparoskopia diagnostyczna, histeroskopia i drożność to podstawia diagnostyki przy tylu latach niepowodzeń.
Jakie badania ma Twój partner poza zwykłym seminogramem?
Badaliscie cokolwiek z immunologii? Trombofilii?
Z tego co mówią lekarze przyczyną mogą być zrosty po przebytych operacjach, miałam juz wyznaczoną date zabiegu laparoskopi żeby sprawdzic czy to faktycznie to, jednak lekarz po czasie swierdził że w moim przypadku taki zabieg jednak nie wchodzi w gre.
Także nadal nie wiemy co jest przyczyną.
O in vitro byly juz rozmowy, lekarz ( przed naszym odpuszczeniem ) sam stwierdził że jeżeli przez kolejne pół roku nam sie nie uda to tylko in vitro nam zostaje. I w tym czasie nam sie udało zajść.
Teraz jesteśmy w puknie wyjścia wszyscy lekarze twierdzą że jeżeli zaszłam w ciąze bez "wspomagaczy" to zajde i kolejny raz i narazie nie mamy co myśleć o in vitro.
 
reklama
Jestem zalamana.
Zbrzydl mi ten wyjazd. Chcialabym juz wrócić bo musze robic dobra mine do zlej gry a nie mam na to sily i ochoty.
Mam ochote zwinac sie w kulke i sobie troche pobeczec.
Nie wiem czy w kolejnym cyklu zdecyduje sie na testowanie. Chyba nie bede miec odwagi.
Moze naprawde lepiej robic bete tuz przed @ albo w dniu @. Do robienia badania z krwi tak po prostu jako formy testowania bylam troche negatywnie nastawiona (klocie sie, kasa wieksza, wiecej zachodu przy tym bo trzeba podjechac do labu no i wyniki nie od razu).
Ale co mi po tescie? Pierwszy wyszedl pozytywny i co z tego. Poczulam nadzieje.
Na krotka chwile.
Wszystko sie rozpadlo dzis rano.
A beta z krwi albo jest albo nie ma.
 
Do góry