Cześć! Mam nadzieję, że niedziela miło wam mija
Ja właśnie się biję z myślami czy męża do sypialni nie zwerbować. Mam na jutro na 11.30 termin wizyty u ginekologa z cytologią, przekładaną już 2 razy (raz covid, a raz miesiączka mnie zaskoczyła). Nie powinnam współżyć co najmniej przez 24 godziny od badania...a tu owulak wyszedł z piękną grubą krechą, cycki jak u Salmy Hayek, ochota nie z tej ziemi.
Moje nieregularne cykle notorycznie robią mi niespodziankę, owulacji spodziewałam się dopiero za kilka dni, ciężko te badania sensownie rozplanować i nie chciałabym znowu przekładać wizyty. Ale kusi mnie skorzystać z dnia...jak zobaczyłam taką piękną tłustą kreskę to tym bardziej myślę tylko o jednym.
Każdy podejmuje własne decyzje, ale tak z ciekawości, co byście zrobiły na moim miejscu?