Z
zaz208622
Gość
Złe samopoczucie i niezdolność do pracy jest wystarczającym powodem do krótkiego l4.
Ja miewałam po poronieniu takie miesiączki, że traciłam przytomność i po prostu brałam urlop na żądanie tego dnia.
Albo l4 na jeden czy 2 dni.
Ja miewałam po poronieniu takie miesiączki, że traciłam przytomność i po prostu brałam urlop na żądanie tego dnia.
Albo l4 na jeden czy 2 dni.
Dziewczyny zaczynam rozmyślanie i chciałam Was popytać... Otóż moje miesiączki są super fajne (tj. 3 dni krwawienia, gdzie pierwszy dzień taki lekki, drugi mocny/najgorszy i trzeci końcówka, potem mogą jeszcze wystąpić plamienia). Teraz oczyszczając się po biochemie już 3-ci dzień leci mocny i zaczęłam rozmyślać... Dla mnie to np. męczące, bo nie mam obfitych okresów, a teraz leci ze mnie i leci jak z kranu, końca nie widać (ale wiem, że wszystko się oczyszcza), pracuję na własny rachunek, więc L4 mnie nie dotyczy. Ale pomyślałam sobie o innych kobietach, dla których to naprawdę może być bardzo duży dyskomfort (nie tylko fizyczny, ale i psychiczny). Jedynym potwierdzeniem np. mojego biochema była pozytywna beta, czy na takiej podstawie w innych przypadkach lekarz może wystawić L4, żeby kobieta doszła do siebie? A może coś innego niż L4? Kompletnie się na tym nie znam, ale temat mnie zaciekawił czy w takim przypadku jest jakaś "pomoc"? Niby część lekarzy twierdzi, że przy takim wczesnym biochemie przyszedł okres, a nie krwawienie poronnne (tak czytałam w internetach), ale dobrze wiadomo, że to krwawienie jest całkiem inne, dłuższe, obfitsze, bardziej dokuczające (przynajmniej z perspektywy osób, które miewają light'owe miesiączki)... Ktoś wie jak to jest? Sorry, że wypaliłam tak z tym tematem, ale nie daje mi to spokoju, a może ktoś tutaj z tej wiedzy skorzysta [emoji13]