reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Złe samopoczucie i niezdolność do pracy jest wystarczającym powodem do krótkiego l4.
Ja miewałam po poronieniu takie miesiączki, że traciłam przytomność i po prostu brałam urlop na żądanie tego dnia.
Albo l4 na jeden czy 2 dni.
Dziewczyny zaczynam rozmyślanie i chciałam Was popytać... Otóż moje miesiączki są super fajne (tj. 3 dni krwawienia, gdzie pierwszy dzień taki lekki, drugi mocny/najgorszy i trzeci końcówka, potem mogą jeszcze wystąpić plamienia). Teraz oczyszczając się po biochemie już 3-ci dzień leci mocny i zaczęłam rozmyślać... Dla mnie to np. męczące, bo nie mam obfitych okresów, a teraz leci ze mnie i leci jak z kranu, końca nie widać (ale wiem, że wszystko się oczyszcza), pracuję na własny rachunek, więc L4 mnie nie dotyczy. Ale pomyślałam sobie o innych kobietach, dla których to naprawdę może być bardzo duży dyskomfort (nie tylko fizyczny, ale i psychiczny). Jedynym potwierdzeniem np. mojego biochema była pozytywna beta, czy na takiej podstawie w innych przypadkach lekarz może wystawić L4, żeby kobieta doszła do siebie? A może coś innego niż L4? Kompletnie się na tym nie znam, ale temat mnie zaciekawił czy w takim przypadku jest jakaś "pomoc"? Niby część lekarzy twierdzi, że przy takim wczesnym biochemie przyszedł okres, a nie krwawienie poronnne (tak czytałam w internetach), ale dobrze wiadomo, że to krwawienie jest całkiem inne, dłuższe, obfitsze, bardziej dokuczające (przynajmniej z perspektywy osób, które miewają light'owe miesiączki)... Ktoś wie jak to jest? Sorry, że wypaliłam tak z tym tematem, ale nie daje mi to spokoju, a może ktoś tutaj z tej wiedzy skorzysta [emoji13]
 
reklama
Często obniżona odporność = ciąża
emoji41.png
Ciekawe to co piszesz. Skoro biorę teraz antybiotyk to z odpornością kicha. Może faktycznie pójść na żywioł 🤪
 
ja teraz czekam na okres akurat mi wypadnie 01.01.21 i startuje na badania krwi chce wiedziec z czym startuje teraz w styczniu mialam amh 1,1 mam nadzieje ze dramatycznie nie spadlo..ja biore ovarin 3 tabl bo tak mi gin powiedzial dodatkowo vit d3 kw foliowy metylowany bo mam mutacje dodatkowo metformine bo mam insulinoopornosc stwierdzona
Tak z ciekawości- metformina w Polsce jest na receptę?
 
Dziewczyny zaczynam rozmyślanie i chciałam Was popytać... Otóż moje miesiączki są super fajne (tj. 3 dni krwawienia, gdzie pierwszy dzień taki lekki, drugi mocny/najgorszy i trzeci końcówka, potem mogą jeszcze wystąpić plamienia). Teraz oczyszczając się po biochemie już 3-ci dzień leci mocny i zaczęłam rozmyślać... Dla mnie to np. męczące, bo nie mam obfitych okresów, a teraz leci ze mnie i leci jak z kranu, końca nie widać (ale wiem, że wszystko się oczyszcza), pracuję na własny rachunek, więc L4 mnie nie dotyczy. Ale pomyślałam sobie o innych kobietach, dla których to naprawdę może być bardzo duży dyskomfort (nie tylko fizyczny, ale i psychiczny). Jedynym potwierdzeniem np. mojego biochema była pozytywna beta, czy na takiej podstawie w innych przypadkach lekarz może wystawić L4, żeby kobieta doszła do siebie? A może coś innego niż L4? Kompletnie się na tym nie znam, ale temat mnie zaciekawił czy w takim przypadku jest jakaś "pomoc"? Niby część lekarzy twierdzi, że przy takim wczesnym biochemie przyszedł okres, a nie krwawienie poronnne (tak czytałam w internetach), ale dobrze wiadomo, że to krwawienie jest całkiem inne, dłuższe, obfitsze, bardziej dokuczające (przynajmniej z perspektywy osób, które miewają light'owe miesiączki)... Ktoś wie jak to jest? Sorry, że wypaliłam tak z tym tematem, ale nie daje mi to spokoju, a może ktoś tutaj z tej wiedzy skorzysta 😝
Wydaje mi się ze jeżeli lekarz jest człowiekiem to takie zwolnienie wystawi, ale nie wiem (i mam nadzieję że się nigdy nie dowiem)
 
Dziewczyny zaczynam rozmyślanie i chciałam Was popytać... Otóż moje miesiączki są super fajne (tj. 3 dni krwawienia, gdzie pierwszy dzień taki lekki, drugi mocny/najgorszy i trzeci końcówka, potem mogą jeszcze wystąpić plamienia). Teraz oczyszczając się po biochemie już 3-ci dzień leci mocny i zaczęłam rozmyślać... Dla mnie to np. męczące, bo nie mam obfitych okresów, a teraz leci ze mnie i leci jak z kranu, końca nie widać (ale wiem, że wszystko się oczyszcza), pracuję na własny rachunek, więc L4 mnie nie dotyczy. Ale pomyślałam sobie o innych kobietach, dla których to naprawdę może być bardzo duży dyskomfort (nie tylko fizyczny, ale i psychiczny). Jedynym potwierdzeniem np. mojego biochema była pozytywna beta, czy na takiej podstawie w innych przypadkach lekarz może wystawić L4, żeby kobieta doszła do siebie? A może coś innego niż L4? Kompletnie się na tym nie znam, ale temat mnie zaciekawił czy w takim przypadku jest jakaś "pomoc"? Niby część lekarzy twierdzi, że przy takim wczesnym biochemie przyszedł okres, a nie krwawienie poronnne (tak czytałam w internetach), ale dobrze wiadomo, że to krwawienie jest całkiem inne, dłuższe, obfitsze, bardziej dokuczające (przynajmniej z perspektywy osób, które miewają light'owe miesiączki)... Ktoś wie jak to jest? Sorry, że wypaliłam tak z tym tematem, ale nie daje mi to spokoju, a może ktoś tutaj z tej wiedzy skorzysta 😝
Po mojej pierwszej biochemicznej dostałam tydzień l4. Nawet nie pytałam.
 
Dziewczyny zaczynam rozmyślanie i chciałam Was popytać... Otóż moje miesiączki są super fajne (tj. 3 dni krwawienia, gdzie pierwszy dzień taki lekki, drugi mocny/najgorszy i trzeci końcówka, potem mogą jeszcze wystąpić plamienia). Teraz oczyszczając się po biochemie już 3-ci dzień leci mocny i zaczęłam rozmyślać... Dla mnie to np. męczące, bo nie mam obfitych okresów, a teraz leci ze mnie i leci jak z kranu, końca nie widać (ale wiem, że wszystko się oczyszcza), pracuję na własny rachunek, więc L4 mnie nie dotyczy. Ale pomyślałam sobie o innych kobietach, dla których to naprawdę może być bardzo duży dyskomfort (nie tylko fizyczny, ale i psychiczny). Jedynym potwierdzeniem np. mojego biochema była pozytywna beta, czy na takiej podstawie w innych przypadkach lekarz może wystawić L4, żeby kobieta doszła do siebie? A może coś innego niż L4? Kompletnie się na tym nie znam, ale temat mnie zaciekawił czy w takim przypadku jest jakaś "pomoc"? Niby część lekarzy twierdzi, że przy takim wczesnym biochemie przyszedł okres, a nie krwawienie poronnne (tak czytałam w internetach), ale dobrze wiadomo, że to krwawienie jest całkiem inne, dłuższe, obfitsze, bardziej dokuczające (przynajmniej z perspektywy osób, które miewają light'owe miesiączki)... Ktoś wie jak to jest? Sorry, że wypaliłam tak z tym tematem, ale nie daje mi to spokoju, a może ktoś tutaj z tej wiedzy skorzysta 😝
Dlaczego L-4 Cię nie dotyczy? Opłacasz składki na ubezpieczenie chorobowe?
 
To i ja się witam na pokladzie, od lipca staramy się o pierwsze dziecko. Na chwilę obecną nic się nie dzieje tylko cykle się wydłużają z każdym miesiącem. Dziś dwa dni po planowanej miesiączce ale testy białe więc znowu nic z tego :(, na okres też się nie zapowiada. Oby nowy rok był bardziej łaskawy dla nas Dziewczyny!
 
reklama
Dlaczego L-4 Cię nie dotyczy? Opłacasz składki na ubezpieczenie chorobowe?
nie dotyczy, bo przychodząc do pracy zarobię więcej niż korzystając ze zwolnienia. Poza tym pracuję z teściem, więc jak któreś z Nas poczuje się gorzej to zwyczajnie jedno nie przychodzi, a drugie siedzi w biurze, ale to rzadkie przypadki. Nie korzystam z L4, bo nie miałam takiej potrzeby (nie czuję się tak źle, żeby z niego korzystać)
 
Do góry