Cześć dziewczyny, ja właśnie dołączyłam do forumowiczek
Mam 29 lat, u nas starania już trochę ponad 5 lat... Już praktycznie straciłam nadzieję, ale robię co mogę i ciągle szukam nowych sposobów jak sobie z tym poradzić bo wiem że im później, im starsi będziemy tym gorzej będzie....
Byłam już u bardzo wielu lekarzy i różne sposoby próbowałam... Piłam zioła ojca Klimuszki na płodność, trenowałam jogę, chodziłam na akupunkturę, jeździłam dłuższy czas do bioenergoterapeuty... Łykałam różne suplementy jak np. mio-inozytol czy inne mieszkanki bez recepty.. Byłam u kilku lekarzy gdzie okazało się że mam hiperprolaktynemię. Na początku łykałam Bromergon ale skutki uboczne po nim są dramatyczne więc teraz biorę Dostinex. Poza tym od jednej z lekarek dostałam jeszcze Encorton, Duphaston i Glucophage. Wszystko to biorę już kilkanaście miesięcy i nic...
Byłam też jak dotąd na trzech wlewach z Smoflipidu, teraz mam przerwę. Nic nie pomogło..
Zapisałam się na pierwszą wizytę w klinice leczenia niepłodności i chcemy spróbować z inseminacją ale nie mam dużych nadziei. Moja kuzynka też miała problem z zajściem i podchodziła 3 razy do in vitro, bezskutecznie.
Ani razu nie zobaczyłam dwóch kresek, mimo tylu lat starań i tyłu różnych metod..
Czy ktoś miał podobnie i w końcu się udało?