reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Bardzo dziękuję!!!
Robie screena, będziemy próbować [emoji3059][emoji7]

Kiełbasa krakowska VegeSmak wędzona
kabanosy tylko VegeSmak - tarczyński przy nich absolutnie wysiada
Vioblock do smarowania smakuje totalnie jak masło
krem czekoladowy cocospread Violife - nie ma oleju palmowego!
Pseudo-serów z Biolife natomiast nie polecam
Ale! twarożek ze słonecznika na śniadanie też super sprawa.
gotowe pasztety to ja osobiście najbardziej lubię Sante - pomidorowy i pieczarkowy
Beyond meat ma fantastyczne gotowe burgery, ale są drogie i trudno dostępne (a te ze sklepów internetowych nie nadają się już do mrożenia, więc nie można kupić na zapas)
Mam też sprawdzone kotlety sojowe, które mogą udawać schabowe itp i w ogóle masę obiadowych kwestii, ale mówiłaś, że głównie o śniadaniowe Ci chodzi:)

 
reklama
Bardzo dziękuję!!!
Robie screena, będziemy próbować [emoji3059][emoji7]
A! jeszcze jeśli lubicie to z mleka sojowego można zrobić świetne jogurty - albo na bakteriach jogurtowych albo tym śmiesznym grzybkiem tybetańskim - zalewasz, stawiasz i masz. Z sojowego bez cukru taki bardziej kefir, ze zwykłego jogurt naturalny, z waniliowego słodki deser - najlepiej wychodzą na Alpro.
Kochana, mogę Cię zalewać pomysłami ;)
 
A! jeszcze jeśli lubicie to z mleka sojowego można zrobić świetne jogurty - albo na bakteriach jogurtowych albo tym śmiesznym grzybkiem tybetańskim - zalewasz, stawiasz i masz. Z sojowego bez cukru taki bardziej kefir, ze zwykłego jogurt naturalny, z waniliowego słodki deser - najlepiej wychodzą na Alpro.
Kochana, mogę Cię zalewać pomysłami ;)
Takie domowe jogurty też polecam. Jemy na śniadanie od ponad dwóch lat. :))
 
Zalewaj!
Ja w ogóle uwielbiam gotować więc stanie w garach to dla mnie sama przyjemność.
W thermomixie mogę robić jogurty, a akurat mam mleko migdałowe (nada się?) to sprawdzę to[emoji7]
A! jeszcze jeśli lubicie to z mleka sojowego można zrobić świetne jogurty - albo na bakteriach jogurtowych albo tym śmiesznym grzybkiem tybetańskim - zalewasz, stawiasz i masz. Z sojowego bez cukru taki bardziej kefir, ze zwykłego jogurt naturalny, z waniliowego słodki deser - najlepiej wychodzą na Alpro.
Kochana, mogę Cię zalewać pomysłami ;)
 
Z obiadami sobie radzę, z kolacjami też.
Ogólnie na ciepło w miarę ogarniam temat.
Największy mam problem ze sniadniami bo mój Stary jest kanapkowy.
My, odkąd dwa lata temu padł pomysł by zrezygnować z mięsa, do dziś nie tkniemy wędlin mimo ze mięso już normalnie jemy ;) tzn mięso jemy w dużo mniejszych niż kiedyś ilościach, nie jedliśmy w ogóle prawie rok natomiast tych wędlin do dziś nie, jak się od tego odzwyczaisz to zwyczajnie ci śmierdzą ;) w biedronce jest całkiem niezła wegetariańska wędlina zupełnie imitująca szynkę konserwową i pyszne jogurty na bazie napojów owsianych. Mleka krowiego już w ogóle nie stosujemy, jedynie roślinne. Generalnie dieta wege i wega jest super, bo uczysz się korzystać z produktów które do tej pory Cię nie interesowały totalnie, skoro lubisz gotować to będzie to dla Ciebie fajne wyzwanie :)
 
Zalewaj!
Ja w ogóle uwielbiam gotować więc stanie w garach to dla mnie sama przyjemność.
W thermomixie mogę robić jogurty, a akurat mam mleko migdałowe (nada się?) to sprawdzę to[emoji7]
Zalewaj!
Ja w ogóle uwielbiam gotować więc stanie w garach to dla mnie sama przyjemność.
W thermomixie mogę robić jogurty, a akurat mam mleko migdałowe (nada się?) to sprawdzę to[emoji7]
Migdałowe to chyba tylko do bakterii, grzybek zdaje się lubić tylko z sojowym.
Jakbyś chciała robić jakieś pasty do smarowania to napisz do mnie wiadomość, chętnie podrzucę przepisy, a nie będę tu zawalać ;)
 
Nie jestem ekspertem ale wydaje mi się, że to może być różnie. Każdy organizm inaczej reaguje. Możesz faktycznie nie mieć owu, a możesz mieć. Oczywiscie najlepiej zbić do prawidłowego poziomu ale próbować i tak warto :) ponoć leki szybko zbijają prolaktynę. Ja biorę norprolac dopiero 3 tyg. Za miesiąc sprawdzę poziom prolaktyny. Ty coś bierzesz teraz?
Proszę się nie śmiać, ale tylko castagnusa :D idę 21 do nowego ginekologa, może potraktuje mnie poważnie, a jeśli nie to dalej tylko ziołami będę się leczyć. Sama se niestety tego bromergonu nie przepisze :D zrobię sobie progesteron też w tym cyklu, to będę miała od razu jasno wyłożone, czy była czy nie.
a tak swoją drogą... Dziewczyny, głowa to jednak straszny wynalazek ;)
Piękne miałam cykle, idealne wręcz. 28 dni, w 13 dc owulacja potwierdzana monitoringiem, endometrium książkowe. Jak nadszedł czas na inseminację to co? Najpierw plamienia 2 dni, potem miesiączka jakaś taka dziwna, w 2dc endometrium za grube, dzisiaj 5mm, więc przepisowe, ale dla odmiany pojawił się już pęcherzyk dominujący - 12mmx8mmx11mm, a to zdaje się za wcześnie, bo to 5-6dc (okres (nie zgadniecie, jak nigdy!) rozkręcił się wieczorem i jedni lekarze liczą mi ten dzień jako 1dc, inni dopiero następny...
na bank to sprawki mojej psychiki.
Też jak zaczęłam się starać, to akurat zaczęły mi się cykle wydłużać, jakieś dziwne bóle, niejednoznaczne objawy, wszystko nie tak jak trzeba. Psychika jak nic :D myślę, że o to chodzi w tym całym legendarnym "odpuszczaniu sobie", jak głowy nic nie zaprząta to organizm wskakuje na swoje tory. W Waszej sytuacji to w ogóle ciężko nie być zafiksowanym, skoro ciąża to w sumie wielkie organizacyjnie przedsięwzięcie :)
No właśnie, to że prolaktyna jest podwyższona nie znaczy że na pewno tej owu nie ma :) Może być, a może nie, może być problem z ewentualną implantacją, różnie z tą prolaltyną jest. Ja na początku miałam tylko nieznacznie podwyższoną, ale bardzo po obciążeniu a że pracuję w wiecznym stresie to pewnie ciągle była podwyższona, tylko nie na czczo, a owu były. Teraz gdy skoczyła też na czczo to albo nie było, albo była 10dni później, ale ciągle działaliśmy :) Teraz biorę Norprolac już ok miesiąc, ale na razie nie będę spr poziomu.
Ja się najbardziej skupiłam na guzach mózgu ze wszystkich objawów :D ale czytałam też o tej implantacji i troszkę się cykam starać bez leków, bo boję się, że ewentualny biochem zryłby mi mózg za bardzo.
 
Przykro mi :(
Kurcze to organizm płata figle, tyle trzymać w napięciu...

Dzień dobry dziewczyny :)
Ze mnie zeszło trochę to napięcie i jak zawsze kolejny cykl = kolejne szanse.
No niestety. Z drugiej strony mogła przesunąć się owulacja. Byłam dzisiaj w poradni, kazali mi odczekać jeszcze tydzień, zobaczyć co będzie. Jak @ nie przyjdzie to przyjść na wizytę.
 
reklama
Proszę się nie śmiać, ale tylko castagnusa :D idę 21 do nowego ginekologa, może potraktuje mnie poważnie, a jeśli nie to dalej tylko ziołami będę się leczyć. Sama se niestety tego bromergonu nie przepisze :D zrobię sobie progesteron też w tym cyklu, to będę miała od razu jasno wyłożone, czy była czy nie.

Też jak zaczęłam się starać, to akurat zaczęły mi się cykle wydłużać, jakieś dziwne bóle, niejednoznaczne objawy, wszystko nie tak jak trzeba. Psychika jak nic :D myślę, że o to chodzi w tym całym legendarnym "odpuszczaniu sobie", jak głowy nic nie zaprząta to organizm wskakuje na swoje tory. W Waszej sytuacji to w ogóle ciężko nie być zafiksowanym, skoro ciąża to w sumie wielkie organizacyjnie przedsięwzięcie :)

Ja się najbardziej skupiłam na guzach mózgu ze wszystkich objawów :D ale czytałam też o tej implantacji i troszkę się cykam starać bez leków, bo boję się, że ewentualny biochem zryłby mi mózg za bardzo.
Chciałam tylko wtrącić ze na mnie np. zioła działają lepiej od jakichkolwiek leków :) żałuję, że przez lata żaden lekarz mi o nich nie wspomniał.

A co do biochemów, to straszne, ale podobno to niemal połowa wcześnie wykrytych ciąż, więc zawsze może się przytrafić niestety
 
Do góry