reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

reklama
w ogóle przy tym wszystkim co się stało naszła mnie refleksja jestem ciekawa jak Wy macie. Mi jak coś się dzieje złego w życiu i płaczę czy coś absolutnie wręcz nie cierpię, jak ktoś chce mnie przytulić. W ogóle dotknąć. Ale jak coś się komuś dzieje to niby człowiek ma odruch "przytulić" a dla mnie to jest najgorsze i nie chce, zeby ktokolwiek do mnie gadał czy dotykał. Mój mąż tylko mnie wziął za rękę i dał mi spokój to było dla mnie najlepsze w tej sytuacji. Jak Wy macie?
 
w ogóle przy tym wszystkim co się stało naszła mnie refleksja jestem ciekawa jak Wy macie. Mi jak coś się dzieje złego w życiu i płaczę czy coś absolutnie wręcz nie cierpię, jak ktoś chce mnie przytulić. W ogóle dotknąć. Ale jak coś się komuś dzieje to niby człowiek ma odruch "przytulić" a dla mnie to jest najgorsze i nie chce, zeby ktokolwiek do mnie gadał czy dotykał. Mój mąż tylko mnie wziął za rękę i dał mi spokój to było dla mnie najlepsze w tej sytuacji. Jak Wy macie?
No to ja mam odwrotnie. Potrzebuję wtedy przytulenia. Ale może dlatego, że długo miałam deficyt bliskości i teraz potrzebuję takich gestów.
Natomiast jak jestem wkurzona to wtedy wolę pobyć sama i w spokoju przemyśleć, bo inaczej niepotzrebna awanturka bo szybko wybucham
 
w ogóle przy tym wszystkim co się stało naszła mnie refleksja jestem ciekawa jak Wy macie. Mi jak coś się dzieje złego w życiu i płaczę czy coś absolutnie wręcz nie cierpię, jak ktoś chce mnie przytulić. W ogóle dotknąć. Ale jak coś się komuś dzieje to niby człowiek ma odruch "przytulić" a dla mnie to jest najgorsze i nie chce, zeby ktokolwiek do mnie gadał czy dotykał. Mój mąż tylko mnie wziął za rękę i dał mi spokój to było dla mnie najlepsze w tej sytuacji. Jak Wy macie?
U mnie znowu jest zupełnie odwrotnie niż u Ciebie. Ja zupełnie sobie sama nie radzę z własnymi emocjami i te przytulenia czy gadanie pomaga mi rozłożyć cierpienie i sobie ulżyć.
Ale przyznam, ze imponuje mi jak ktoś potrafi sam radzić sobie z bólem i w ogóle samemu przepracowywać negatywne emocje. Wydaje mi się, ze sile powinno się czerpać przede wszystkim ze swojego wnętrza, a dopiero potem od innych.
U mnie niestety tak to nie wygląda.
 
reklama
w ogóle przy tym wszystkim co się stało naszła mnie refleksja jestem ciekawa jak Wy macie. Mi jak coś się dzieje złego w życiu i płaczę czy coś absolutnie wręcz nie cierpię, jak ktoś chce mnie przytulić. W ogóle dotknąć. Ale jak coś się komuś dzieje to niby człowiek ma odruch "przytulić" a dla mnie to jest najgorsze i nie chce, zeby ktokolwiek do mnie gadał czy dotykał. Mój mąż tylko mnie wziął za rękę i dał mi spokój to było dla mnie najlepsze w tej sytuacji. Jak Wy macie?
Mam tak samo bo to przytulenie nie rozwiąże mojego smutku
 
Do góry