reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

U teściów na działce znaleźliśmy maluszka
20220605_133402.jpg
 
reklama
No właśnie ja nie to, ze duszę emocje w sobie tylko w ten sposób je przeżywam. Chcę posiedzieć, popłakać, a przytualnie wręcz mnie irytuje
Ogólnie to nie mam problemu, żeby mówić o swoich emocjach, ale z taką prawdziwą rozpaczą, czy głębokim smutkiem lubię być sama przynajmniej do momentu, aż się z nim wstępnie uporam.
Nienawidzę np. pogrzebów w takiej formie, jak to jest u nas organizowane: msza i kondukt przez miasto na cmentarz w tłumie żałobników, z których jedni naprawdę przeżywają najgorsze chwile, inni przyszli bo wypadało, a inni z ciekawości, czy X będzie płakać, jak się trzyma itp. A do tego jeszcze mija się wesołe dzieci wracające ze szkoły, zakochanych idących za rękę, czy ludzi zapędzeni w swoich codziennych sprawach. To jest dla mnie takie publiczne, emocjonalne obnażanie się, którego chciałabym nigdy nie doświadczać. Mam to szczęście, że jeszcze nigdy nie umarł mi nikt, kogo bym naprawdę kochała.
 
Ogólnie to nie mam problemu, żeby mówić o swoich emocjach, ale z taką prawdziwą rozpaczą, czy głębokim smutkiem lubię być sama przynajmniej do momentu, aż się z nim wstępnie uporam.
Nienawidzę np. pogrzebów w takiej formie, jak to jest u nas organizowane: msza i kondukt przez miasto na cmentarz w tłumie żałobników, z których jedni naprawdę przeżywają najgorsze chwile, inni przyszli bo wypadało, a inni z ciekawości, czy X będzie płakać, jak się trzyma itp. A do tego jeszcze mija się wesołe dzieci wracające ze szkoły, zakochanych idących za rękę, czy ludzi zapędzeni w swoich codziennych sprawach. To jest dla mnie takie publiczne, emocjonalne obnażanie się, którego chciałabym nigdy nie doświadczać. Mam to szczęście, że jeszcze nigdy nie umarł mi nikt, kogo bym naprawdę kochała.
Kondukt tez mi się nie podoba, co innego nabożeństwo na cmentarzu, szczerze wspomnieć zmarłego, pożegnać się z nim, pomodlić.

Swoją droga w swoim życiu byłam na dwóch pogrzebach wojskowych i dla równowagi na jednym wojskowym ślubie.
 
reklama
Ja przeżyłam kilka śmierci bliskich osób, ale naprawdę przeraża mnie i nie mogę sobie wyobrazić śmierci rodziców czy rodzeństwa. Nawet nie chce o tym mysleć...
Wiecie, kiedyś leżałam w łóżku i leżałam i nagle zobaczyłam przed oczami całe swoje przyszłe życie aż do śmierci. Rozstanie z rodzicami tez tam było. Przerażajace wrażenie XD
 
Do góry