L
Ladycarooo
Gość
jesteś najlepsza <3Jak wrócicie z wakacji to podasz mi jakiś inpost i Ci podrzucę
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
jesteś najlepsza <3Jak wrócicie z wakacji to podasz mi jakiś inpost i Ci podrzucę
Nie widzę przeszkódJak @Ladycarooo skończy to ja chcę. Lubię gościa
Ogaladalam! Matko jaka ta Paola była piękna, kiedyś chciałam mieć taką fryzuręJa niedawno w ramach nauki hiszpańskiego oglądałam telenowele la usurpadora wspaniala
Ja za to bardzo cisnę o wspólne posiłki. Nie często się zdarza byśmy mieli okazję, bo dwa tygodnie stary pracuje 6-14 a ja 14-22, ale wtedy albo ja wstaję wcześniej i jem z nim śniadanie albo pijemy kawę albo on czeka na mnie i jemy sałatkę albo pijemy wspólnie melisę przed snem. Za dzieciaka nie było w moim domu rodzinnym stołu przy którym moglibyśmy jeść wspólne posiłki,wiec jak zamieszkaliśmy razem to powiedziałam, ze ma być jadalnia i choćby skały srały to te 10-15 min przy stole razem usiądziemy i choćbyśmy mieli milczeć obrażeni to będziemy siedzieć razem i ch**. W 80% przypadków w takich sytuacjach zaczynamy rozmawiać jak ludzie przy tym właśnie stoleWitam się w słoneczny piątek!
Odnośnie aktualnego tematu, nie ma chyba par, w których by wszystko było idealnie. Sama ostatnio przerabiam problemy ze starym, oddaliliśmy się nieco od siebie ze względu na zmartwienia- każde je sobie przeżywa w swojej głowie, po swojemu. Trudno jest przez to wykrzesać z dnia jakąś miłą chwilę dla pielęgnacji związku, np. seks, wspólna kolacja, czy rozmowa, która by nie polegała na wzajemnym dołowaniu się. Wczoraj spontanicznie prosto z zakupów pojechaliśmy na randkę (spontanicznie czyt. stary w dresie, ja bez makijażu) do kina na nowego Top Guna i coś zjeść. Odetchnęłam z ulgą, tęskniłam za takimi nami, bo zły stan ciągnął się już drugi miesiąc.
To u mnie znów doświadczenia z dzieciństwa nie pozwalają mi się o takie rzeczy grzać, pół życia bałam się pokroić ogórka, bo zle kroję a jak się coś stłukło albo rozlało to już w ogóle koniec świata. Obiecałam sobie, ze nigdy nie przyczepie się o takie pierdy i ostatnio jak stary mi nożykiem do tapet porysował cały stół to powiedziałam tylko, ze dobrze, ze palca nie uciął i kupimy obrus. Ale kosztowało mnie to mnóstwo rozmów z samą sobą i ciężkiej pracy, łatwo jest wpaść w sidła emocjonalnego myślenia.Jenyy, to tak jak mój. Talerz stlucze to mówi "kurrr**"! No to mówię mu, że nic takiego się nie stało, to tylko talerz, ale widzę, że on wkurviony. Tak samo jak kiedyś ścierałam blat na wyspie w kuchni, przy której on siedział i pił kawę. I niechaccy potrąciłam ta kawet i się wylala mu na kapcie, spodnie i podłogę oczywiście. Niby nic mi nie powiedział, ale widziałam te nerwy i kurvy pod nosem. Z nerwami ścierał ta podłogę.
Teraz to już tak się nauczył tego, że ja zawsze coś rozsypie, rozleje, zupy nie doniosę, że macha na to ręką i się śmieje, że dziwne by było jakbym nie rozlała albo się nie uświniła przy obiedzie
no jak ja zrobię to na szczęście się nie wkurza, ale np jak coś stłucze to potrafi "kurvva, jaka lebiega jebana" o sobie :O albo jak sie zakrztusi to się wkurvvia, ze ma 33 lata i nie nauczył się pić...Jenyy, to tak jak mój. Talerz stlucze to mówi "kurrr**"! No to mówię mu, że nic takiego się nie stało, to tylko talerz, ale widzę, że on wkurviony. Tak samo jak kiedyś ścierałam blat na wyspie w kuchni, przy której on siedział i pił kawę. I niechaccy potrąciłam ta kawet i się wylala mu na kapcie, spodnie i podłogę oczywiście. Niby nic mi nie powiedział, ale widziałam te nerwy i kurvy pod nosem. Z nerwami ścierał ta podłogę.
Teraz to już tak się nauczył tego, że ja zawsze coś rozsypie, rozleje, zupy nie doniosę, że macha na to ręką i się śmieje, że dziwne by było jakbym nie rozlała albo się nie uświniła przy obiedzie