Cześć dziewczyny. Przywitałam się z wami chwilę temu, od tej pory czytałam i nie odzywałam się wiele. Chyba z obawy przed linczem, bo mam już jedno dziecko, więc wszelkie moje posty wynikałyby raczej z doświadczenia niż 'bo jakaś laska z forum w internecie, której w życiu nie poznam na żywo powiedziała to i tamto'.
Być może niektóre z was widziały moje posty na wątku o interpretacji testu. Wczoraj beta wyszła 136, jutro powtórka. Lekarz w przyszłym tygodniu, także jeszcze wszystko przede mną.
Jedyne co chce wam powiedzieć, to że trzymam za was wszystkie kciuki. Nie będę dawać rad typu 'musicie odpuścić', 'do lekarza do na drugi koniec świata' czy 'musicie zrobić całą kamasutrę bo inaczej się nie uda', bo u każdej z was powód, dla którego jeszcze się wam nie udało jest inny. Po prostu mam nadzieję, że znajdziecie szczęście, czy w macierzyństwie, którego tak wyczekujecie, czy w życiu bez dziecka. Każdej z was, która ma za sobą trudne przeżycia z całego serca współczuję. Czy uda mi się donosić tę ciążę do końca, czy nie i będziemy walczyć o kolejne - nie wrócę do was, bo ta ilość jadu i hejtu, która wylewa się na każdą dziewczynę spoza kółka wzajemnej adoracji jest nie do zniesienia. Oczywiście z całego serca życzę wam, żeby wasze wszelkie marzenia o rodzinie spełniły się bez strat i dalszej walki, myślę że wątek elitarnych mamuś będzie dla was idealny. Uwierzcie mi, to że walczycie długo i kosztuje to was wiele siły, energii, czasu i pieniędzy nie sprawia że jesteście lepsze od tych, którym dzieci przychodzą łatwiej. Ostatecznie cel każdej z nas jest taki sam - dziecko, ale od naszych decyzji zależy, czym to dziecko karmimy od samego początku: jadem, zazdrością i hejtem, czy zrozumieniem, empatią i miłością do drugiego człowieka.
Macie wyjątkowe miejsce w moim sercu na zawsze. Jeżeli którakolwiek z was będzie chciała utrzymać kontakt - jestem tu dla was. Postaram się możliwie bezstronnie wysłuchać i poradzić, jeżeli tej rady będziecie chciały.