Witam się w 36 dniu cyklu
Nic mnie nie boli, nawet brzuch okresowo mnie nie boli, nie mam żadnych plamień, cycki się nie powiększyły. Chciałabym już skończyc ten zasrany cykl
Ja po tym drugim poronieniu czekałam 40dni! Oby u ciebie finisz się już zbliżał!
Ja myślałam że wczorajszy dzień będzie dla mnie dniem jak codzień... Jednak zbiór wszystkie sytuacji podczas tego dnia sprawiał że z godziny na godzinę coraz bardziej mnie to dotykało. Do tego pokłóciłam się ze swoim dość mocno, był wredny, a mi było tym bardziej przykro że nie jest bardziej wyrozumiały. I prawie na sam koniec dnia uświadomiłam sobie że ja też już bym była mamą i pewnie inaczej bym obchodziła ten dzień... Szybko poszłam spać bo chciałam żeby ten dzień się skończył. Wrzucam w załączniku na co się wczoraj natknęłam, wpis jednej z "klinik" leczenia niepłodności... Zakuło troszkę.
Powiem wam ze dla mnie takie zabawy weselne powoduje niesmak... bylam na kilku weselach i te tańce z balonikiem pomiędzy albo wyciąganie na siłę kogoś kto nie chce. Jak się zbliżały te zabawy ja zawsze uciekałam na fajke (jak jeszcze palilam).
Obiecałam sobie ze u siebie tego miec nie bede. I mieliśmy tylko symbolicznie rzucanie weleonem i mucha- to jedyne co jestem w stanie przetrawić. A no i potem byl pociag

ale to w sumie goście sami chcieli i sie zebrali.
Jeszcze sa te zbierania na wozek, zamówienia piosenek za kasę- to dla mnie zawsze było żenujące.
Draaaamat te zabawy! My nie chcieliśmy żadnych! Był pociąg, zbieranie na wózek (przynajmniej z większością facetów sobie potańczyłam

), no i rzucanie welonem i muchą, tyle! Nawet stwierdzilismy że za mało grali przy stołach, no ale cóż. Zero disco polo, głównie właśnie stare hity Abba itd, pomieszane z nowoczesnością. To był zdecydowanie najpiękniejszy dzień w moim życiu, zero stresu przygotowaniami, miało być na luzaku. Ja spałam we własnym mieszkaniu z dwoma koleżankami zza granicy, i dopiero na noc pojawił się stres jak usnąć nie mogłam i w dzień wesela dość mocny, bo dodatkowo (pierwszy raz!) zgubiłam telefon na dworcu jak pojechałam po swoich gości!

Kapnęłam się z pół godz potem u fryzjera i byłam tak zestresowana że nie pomyślałam że mogę zadzwonić NA SWÓJ nr i sprawdzić kto odbierze, myślałam tylko że oesu, przecież nie znam nr nawet do swojego starego

Na szczęście uczciwy człowiek znalazł,szwagier pojechał odebrać. Ale to był streeees!

I aż do kościoła towarzyszył. Szykowaliśmy się u teściów bo blisko kościoła i duży dom. Ja się myłam, szykowałam a mój... W podkoszulce grał jeszcze w xboxa

Wesele rewelacyjne, za krótkie bo nie spędziłam tyle czasu z gośćmi ile chciałam bo impreza mnie porwała i się po prostu bawiłam
Po mnie przyjechał ale bez orkiestry i wykupin. Śmiałam się ze i tak mnie wykupił jak dał rodzicom szczeniaka na zaręczyny wiec co jeszcze chciec XD
Najlepszy prezent EVERRR!!

