Mówię o wyliczeniu ile powinnaś jeść
Już nawet po
@Bibi89 to widać. Nie pamiętam ile waży i ile ma wzrostu, ale ja ważąc 49kg i mając 160cm jem więcej (1800) i nie tyję. Będąc na diecie (ważyłam kiedyś ponad 100kg) jadłam koło 2000-2500 (bo to się zmienia w zależności od wagi).
1600 to jest raczej dla osoby, która jest np. chora i leżąca i jedyne na co zużywa energię to na procesy zachodzące w organizmie
I w ogóle nie warto od razu dużo ucinać np. jeżeli moje zapotrzebowanie powiedzmy to 2500, to najpierw uciąć 100kcal, jak nadal nie chudnę to kolejne 100. Jak ucięłam już 300kcal i nadal nie ma spadku to szukanie innej przyczyny może np. IO i wtedy trzeba zmienić sobie makro i uciąć trochę węgli np. na korzyść białka i tłuszczy (no i oczywiście brać leki
)
Łatwe i przyjemne to to nie jest dlatego ja na początku odchudzałam się z cateringiem i trenerem bo bez tego d*pa. Za mało motywacji. Myśl, że wydaje na to 4 tys. miesięcznie też mocno działała na to by nie kupować słodyczy xD Potem przeszłam na weganizm i tu idzie łatwiej bo w Polsce jeszcze te kilka lat temu to nie było co jeść xD za bardzo
Nie jestem fanką, ale teraz też mody jest post przerywany - wiadomo, że jak ujemnego bilansu kcal nie będzie to chudnięcia też nie
ale zawsze może psychicznie człowiek sobie to ułoży. Bo to że się je wieczorem to nie ma związku
kaloryczność posiłku nie zmienia się wraz z wysokością słońca