Pytałam was o wiek bo po wybiciu (30-stki) wpadłam w jakąś panikę. Zawsze chciałam być młoda mamą( wyglądam bardzo młodo pracuje w zespole w którym jestem najmłodsza) jestem najmłodsza z rodzeństwa, dlatego zawsze wszyscy traktowali mnie jak młodzież. Partner nie chciał wcześniej (35 lat) to czekaliśmy. A teraz cykl stał się długi (zawsze był około 30 dni , teraz 35-37 a nawet 42 dni. Mam wrażenie że z każdym cyklem jest gorzej
. Staramy się to zbyt mocne słowo bo w trakcie cyklu jest to tylko kilka podejść czasami trudno mi się wstrzelić w cykl owulacyjny (trzeba przecież przygotować partnera). Sex przestał mi sprawiać przyjemność kojarzy się ze stresem czy owulacja wypadnie w weekend żeby partner był wypoczęty (bo tylko wtedy mamy szansę na zbliżenie) czy nie będzie wtedy urodzin, babci cioci i huj wie czego, i żeby nie miał delegacji. Korzystam z testów owulacyjnych ale nie do końca można im wierzyć. Lekarz nie stwierdził pcos ani endometriozy. Czekam na okres by ponowić badania hormonalne. Wcześniejsze wyszły w porzadku. Już od 3 lat wszędzie widzę dzieci ,wózki, kobiety w ciaży. Pracuje z małymi dziećmi więc widzę wiele kobiet w ciąży. Najbardziej boli mnie to, jak widzę patologiczne matki które rodzą dzieci jedno po drugim ,a potem je krzywdzą swoimi nałogami. One zachodzą w ciążę "od ręki"
. Jak sobie z tym radzicie? Z tą presją? Z tym ciągłym kalkulowaniem dni, kombinowaniem, badaniami...