reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

Jestem na umowie o prace, ale niestety partner pracuje 600km ode mnie.. takze starania sa utrudnione... jedyna opcja jest u mnie przejscie na umowe zlecenie i wtedy moglabym mieszkac razem z nim i spokojnie sie starac :) jedynie martwie sie jak to by bylo wlasnie ze zwolnieniem i chorobowym... jesli zajde w ciaze to i tak beda mogli mnie zwolnic?
Tak, na umowie zlecenie nic Cię nie chroni. Mogą rozwiązać umowę, mogą nie podpisać nowej.
Jak bym była w tej samej firmie to raczej nie powinni sie czepic
To raczej PIP się może przyczepić czy ta umowa zlecenie nie ma znamion umowy o pracę.
 
reklama
No nie... Tu akurat to ja chcę po ciąży już nie wrócic... Od dawna szukają kogoś dodatkowego i bez mojej ciąży a nikogo nie znaleźli... To mój wybór że mam śmieciowa bo zarabiam kilka razy więcej niż na etacie 🙂 pracując w ciąży odłożę więcej niż miałabym na macierzyńskim na etacie 🙂
Gorzej jak tfu, tfu coś się wydarzy
 
Jak pisałam u mnie to kwestia świadomego wyboru bo bardziej mi się opłacało finansowo 🙂 i jak widać mimo straty zdania nie zmieniłam 🙂

Okej, po prostu zrozumiałam że nie opłacasz dobrowolnych składek na zleceniu bo Ci się to bardziej opłaca, a życie jest nieprzewidywalne - ale jak masz też oszczędności, które wystarczą na ewentualnie zagrożoną ciąże i potem okres opieki nad dzieckiem to spoczko. Ja bym nie umiała tak żyć bo jednak spokój ducha dla mnie ważniejszy. Inna sprawa, że na szczęście nie musimy się nad tym zastanawiać, ale wiadomo jak się żyje w Polsce.
Szczególnie wiesz - teraz Ci powiedzieli, że nocki Ci odpuszczą ale potem nie wiesz jak będzie. Obowiązku nie mają
 
Jak bym była w tej samej firmie to raczej nie powinni sie czepic

Będzie płacił Ci ZUS a on szuka oszczędności wszędzie, więc każde podejrzanie dla nich L4 z marszu mogą traktować jako wyłudzenie. Czasem wystarczy jedno pismo, czasem więcej. No i opóźnienia - obecnie z racji wiadomo jakiej sytuacji nie obowiązuje już 30 dniowy okres rozpatrywania wniosku o zasiłek (czy to chorobowy czy macierzyński) więc dziewczyny czekają średnio 3-4 miesiące na wypłatę. Jak ktoś ma oszczędności jak koleżanka wyżej to spoko, ale nie wiem czy masz podobnie. Ja tak jak napisałam wyżej nie wyobrażam sobie nie mieć UOP w moim wieku ;) ale ja mam super pracę i na pewno tam wrócę po ciąży. Ba będę tęsknić na macierzyńskim ;)
 
Okej, po prostu zrozumiałam że nie opłacasz dobrowolnych składek na zleceniu bo Ci się to bardziej opłaca, a życie jest nieprzewidywalne - ale jak masz też oszczędności, które wystarczą na ewentualnie zagrożoną ciąże i potem okres opieki nad dzieckiem to spoczko. Ja bym nie umiała tak żyć bo jednak spokój ducha dla mnie ważniejszy. Inna sprawa, że na szczęście nie musimy się nad tym zastanawiać, ale wiadomo jak się żyje w Polsce.
Szczególnie wiesz - teraz Ci powiedzieli, że nocki Ci odpuszczą ale potem nie wiesz jak będzie. Obowiązku nie mają
Składki opłacam wszystkie ☺️ tzn. ja mam możliwość płynnej zmiany pracy bez nocek w razie takiej sytuacji 🙂 i tak się zastanawiam czy już nie odejść... Zmuszanie do 300 h w miesiącu jest mega meczace... I obecnie szykujemy bunt w naszym dziale u dyrekcji - bitwa we wtorek 😁 w razie braku spełnienia żądań składamy wypowiedzenia haha i co gorsze trochę liczę na to że się nie zgodzą 😎
 
reklama
Cześć dziewczyny, jestem tu nowa, ale od jakiegoś czasu Was podczytuje. Krótko o sobie: mam 28 lat i z mężem od marca tego roku staramy się o pierwsze dziecko. W czerwcu zobaczyłam dwie kreski na teście, beta rosła prawidłowo, niestety zarodek się nie pojawił i w lipcu wylądowałam w szpitalu. Najpierw próbowali wywołać poronienie farmakologicznie, a skończyło się łyżeczkowaniem. Od tego czasu moje cykle wydłużyły się, zawsze było to 30 dni, a teraz 32-35. Wcześniej wiedziałam kiedy mam owulację, bo jajnik zawsze mnie przy tym mocno bolał, a teraz nie czuje kompletnie nic, zanikł też prawie całkowicie śluz płodny. Od tego cyklu postanowiłam robić testy owulacyjne i potem skontrolować progesteron. I tu prośba do Was o rady. Od którego dnia najlepiej zacząć? Jeden czy dwa razy dziennie? Widziałam też zdjęcia testów dziewczyn wyrzucone do jakieś apki i ona pokazywała, czy jest już pik Lh, ale nie mogę znaleźć jak się ta apka nazywa.
 
Do góry