reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

A drugie pytanie ile z Was jeśli nie będzie innej opcji nie podejdzie do in vitro ze względów światopoglądowych?

Nawet nie rozważam nie podejścia do in vitro, gdyby nam się nie udało naturalnie, ale dopiero zaczęliśmy, więc jeszcze tak o tym nie myślę chociaż gdzieś tam z tyłu głowy to zawsze jest. [emoji4] Ale za to pamiętam jak w liceum na lekcji biologii nauczycielka powiedziała, że lepiej całe życie być bezpłodnym niż podchodzić do in vitro, bo takie dzieci są złe, niemoralne i jest to zabijanie dzieci do tej pory mnie to szokuje, że nauczyciel może tak powiedzieć w ogóle [emoji33]
 
reklama
Dziewczyny parę miesięcy temu rozmawiałyśmy o tym kto wie o Naszych staraniach ciekawa jestem czy z upływem kolejnych cykli powiedziałyście komuś jeszcze? U Nas teściowie niedawno dowiedzieli się w (10 cyklu) ze względu na specifyczną sytuację, która miała miejsce i woleliśmy nie wymyślać jakiś niestworzonych historii tylko powiedzieć prosto z mostu i bardzo się cieszymy, że tak wyszło bo dostaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia. A jak jest u Was? Chętnie poczytam i porozmawiam na ten temat [emoji6]

U nas wszyscy wiedzą jakie mam choroby i tak dalej, więc i się domyślają, że będę mieć problemy z zajęciem w ciąże, ale nikt nie wie, że już się staramy i raczej tak pozostanie dowiedzą się dopiero jak się uda [emoji4]
 
od nas z rodziny nikt nie wie. Ani z mojej ani z mojego męża strony. Nie chcemy rodzicom dorzucać problemów naszych, niech myślą że wszystko jest super i że po prostu nie chcemy na razie mieć dzieci. A rodzeństwo mówimy tak samo że nie chcemy dzieci jeszcze ale to ze względu że rodzeństwo męża jest takie że by szydzili z nas, że nam się nie udaje, a ja nie mam siostry tylko braci wiec im nie powiem bo jak to faceci maja to w dupie 🤷‍♀️ wiec jesteśmy z tym sami.
To przykro, że nie macie się komu wygadać a przyjaciółka albo przyjaciel?
 
Dziewczyny parę miesięcy temu rozmawiałyśmy o tym kto wie o Naszych staraniach ciekawa jestem czy z upływem kolejnych cykli powiedziałyście komuś jeszcze? U Nas teściowie niedawno dowiedzieli się w (10 cyklu) ze względu na specifyczną sytuację, która miała miejsce i woleliśmy nie wymyślać jakiś niestworzonych historii tylko powiedzieć prosto z mostu i bardzo się cieszymy, że tak wyszło bo dostaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia. A jak jest u Was? Chętnie poczytam i porozmawiam na ten temat 😉
U nas tak naprawdę rodzina dowiedziała się po poronieniu czyli jakoś w 7 cyklu starań. W pracy się domyślają bo tez szefowie wiedzieli o sytuacji. Przyjaciółki w sumie od początku wiedziały ze zaczynamy się starać. Odkąd większość wie to przynajmniej przestali się dopytywać kiedy dzieci :)
 
Dziewczyny parę miesięcy temu rozmawiałyśmy o tym kto wie o Naszych staraniach ciekawa jestem czy z upływem kolejnych cykli powiedziałyście komuś jeszcze? U Nas teściowie niedawno dowiedzieli się w (10 cyklu) ze względu na specifyczną sytuację, która miała miejsce i woleliśmy nie wymyślać jakiś niestworzonych historii tylko powiedzieć prosto z mostu i bardzo się cieszymy, że tak wyszło bo dostaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia. A jak jest u Was? Chętnie poczytam i porozmawiam na ten temat 😉
U nas to ludzie wiedzą z jednego prostego powodu - jak ktoś pyta "kiedy dzieci" i ja odpowiadam "chcemy, ale nie mozemy" z reguły zamyka ludziom usta na więcej pytań. I uważam, ze nie ma się czego wstydzić. Ale Jasne, każdy ma swoje podejście i może mówić lub nie komu chce :)

A drugie pytanie ile z Was jeśli nie będzie innej opcji nie podejdzie do in vitro ze względów światopoglądowych?
My nie będziemy podchodzić, ale raczej ze względów takich "obciążeniowych", nie wyrobimy finansowo, psychicznie. Wiadomo, ze może nam się zmienić, ale póki co jak rozmawialiśmy to prędzej pogodzimy się z tym, ze nie bedziemy rodzicami, niż zdecydowalibyśmy się. Inseminacja to max do czego podejdziemy.
 
Hej dziewczyny, u mnie dzisiaj taki widok, więc mam nadzieję, że żegnam się z Wami na dłuższy czas 😊 Pewnie będę Was podglądać i mam nadzieję, że niedługo u Was posypią się piękne drugie kreseczki! Trzymam za Was wszystkie kciuki ❤️
 

Załączniki

  • 500a4fb5-e7e1-4471-a635-e2aa584fc025.jpg
    500a4fb5-e7e1-4471-a635-e2aa584fc025.jpg
    20,8 KB · Wyświetleń: 137
reklama
U nas tak naprawdę rodzina dowiedziała się po poronieniu czyli jakoś w 7 cyklu starań. W pracy się domyślają bo tez szefowie wiedzieli o sytuacji. Przyjaciółki w sumie od początku wiedziały ze zaczynamy się starać. Odkąd większość wie to przynajmniej przestali się dopytywać kiedy dzieci :)
Tak to duży komfort kiedy najbliższym już nie przychodzą do głowy pomysły, żeby pytać "kiedy dzieci?"
 
Do góry