reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

reklama
Chyba nie lubisz swojej bratowej, albo twoja mama synowej🤣 jeśli kogoś "irytuje" zachowanie pacjentki to lepiej zmienić zawód. Żadna kobieta na ból porodowy nie jest przygotowana, a zadaniem położnej jest pomóc pacjentce nie wpadać w panikę i opanować ból. Łatwy poród to i ktoś z ulicy odbierze.
Sama pracuję z ludźmi, bardzo różnymi, a strach i ból w mojej pracy to codzienność (jestem stomatologiem). Reakcje są bardzo różne i staram się do każdego podejść z empatia i zrozumieniem. Traktujmy innych tak jak sami chcielibyśmy być traktowani. Pamiętam swój poród i bez wsparcia położnej i lekarza byłoby ciężko. Nie oceniamy innych tak łatwo🤔
bardzo mądre słowa. Zawsze chciałam być położną, ale tak mi się życie ułożyło że skończyłam na pielęgniarstwie. Zawód inny ale jednak bardzo podobny, nie mamy prawa oceniać bólu drugiego człowieka, to co ciebie mrowi, kogoś może doprowadzić do omdleń. A tekst „najwyraźniej nie chciałaś wystarczająco mocno „ właśnie potwierdza że to „ wypizdowie” a paniom położnym przydałyby się studia uzupełniające o etykę zawodową i psychologię. Bo takim tekstem można komuś skrzywić psychikę i zablokować na następne ciąże i porody. Każda matka chce dla dziecka jak najlepiej, ale nie każda potrafi urodzić i to jest prawda. Ale to nie czyni jej gorszą, a położna jest ostatnią osobą która powinna oceniać położnice.
 
Wszystko okej, ja juz mam to przepracowane 😊 dziewczynki zawsze będą ze mną, za.pierwszym razem nie bylo wiadomo co się stało po prostu wody odeszły, w lozysku znaleziono duzo skrzepów, a wiec kolejna oblozona lekami szyjka trzymała się na minimum lekarz wiedział ze2,5 tylko jest, ale niektóre kobiety tak maja niestety znowu odeszły wody rozwarcie szyjka 1.5 pozniej histeroskopia i ostateczna diagnoza, niewydolność cisnieniowa. Mam syn szew okrezny pomógł bałam się że brzuszny tylko pomoże, ale udało się ❤ mam cudownego chłopca
Super! No ja w obu ciazach miałam od około 18tc po 2,5cm, w pierwszej duphason i dużo leżenia a w drugiej już nic bo jak babka powiedziała widocznie taka moja uroda. Oboje urodzeni w 38/39tc.
 
Chyba nie lubisz swojej bratowej, albo twoja mama synowej🤣 jeśli kogoś "irytuje" zachowanie pacjentki to lepiej zmienić zawód. Żadna kobieta na ból porodowy nie jest przygotowana, a zadaniem położnej jest pomóc pacjentce nie wpadać w panikę i opanować ból. Łatwy poród to i ktoś z ulicy odbierze.
Sama pracuję z ludźmi, bardzo różnymi, a strach i ból w mojej pracy to codzienność (jestem stomatologiem). Reakcje są bardzo różne i staram się do każdego podejść z empatia i zrozumieniem. Traktujmy innych tak jak sami chcielibyśmy być traktowani. Pamiętam swój poród i bez wsparcia położnej i lekarza byłoby ciężko. Nie oceniamy innych tak łatwo🤔
No ja jestem z tych pacjentów że jak mnie widzi laryngolog stomatolog proktolog i tak dalej To wiedza że pomimo moich wielkich chęci współpracy będzie ciężko droga ogólnie bardzo mnie chwalą za skupienie i wykonywanie poleceń w trakcie zabiegu ale jestem tak spięta że ręce to mam sztywne jak jakiś trup z kostnicy. Az z siłą muszą mi prostować zdjęcia w łokciach albo nie wiem rozkładać rękę bo im jest potrzebna do zrobienia nakłucie.. jak już mają to im nie zabieram bo to nie chodzi o to że ja się boję ukłucia tylko chodzi o to że jestem taka sztywna jak trup.
Nie mówiac że podczas łyżeczkowania anestezjolog widząc że dostaje jakiś plam Cokolwiek to w ich języku znaczy uśpił mnie zanim zdążyłam się lekarza zapytać jakie dalsze będą procedury po zabiegu trochę jak na sali jest jakiś anestezjologa ma być zabieg pod uśpieniem to od razu mi walą i nawet się nie patyczkują bo widza po prostu co się dzieje na monitorze jak ja mam Puls albo saturacja mimo że się uśmiecham I powtarzam że nie wszystko dobrze
 
Chyba nie lubisz swojej bratowej, albo twoja mama synowej🤣 jeśli kogoś "irytuje" zachowanie pacjentki to lepiej zmienić zawód. Żadna kobieta na ból porodowy nie jest przygotowana, a zadaniem położnej jest pomóc pacjentce nie wpadać w panikę i opanować ból. Łatwy poród to i ktoś z ulicy odbierze.
Sama pracuję z ludźmi, bardzo różnymi, a strach i ból w mojej pracy to codzienność (jestem stomatologiem). Reakcje są bardzo różne i staram się do każdego podejść z empatia i zrozumieniem. Traktujmy innych tak jak sami chcielibyśmy być traktowani. Pamiętam swój poród i bez wsparcia położnej i lekarza byłoby ciężko. Nie oceniamy innych tak łatwo🤔
No 2gi porod odebrał moj maz więc coś w tym jest :D. Ale przy pierwszym porodzie na dzień dobry od lekarza usłyszałam "co się Pani tak wydziera" a urodzilam w 15min po jego przyjściu A zabronili mi przed bo córce tętno spadało I musiałam na niego czekać. Porod bez znieczulenia I się darlam...więc każdy kij ma 2 konce. Aaa do tego dostałam też opierdziel że nie byłam na szkole rodzenia i nie umiem oddychać... A leżałam od 18tc w domu z krótką szyjka i nie wybierałam się na szkole rodzenia... Gość mnie widział pierwszy raz w życiu i podszedł do mnie z ogromną wyższością. Niestety chyba 80% tak podchodzi.
 
Ja chciałam mieć blekitny poród, poród w wannie, bez znieczulenia. W ciąży słuchałam afirmacji..

W domu byłam do 4 cm. Kilka godzin w szpitalu i centymetr więcej. Położne chwaliły, że piękne skupienie, praca ciałem, super oddychanie. Jak przyszedł ten 5cm i poczułam, jakby mnie ktoś bił metalową pałką po kregoslupie i przestawal tylko na 30 sekund i znowu to samo po jakimś czasie zaczęłam blagalać o znieczulenie, bo usłyszałam, że nadal 5cm[emoji2962] a skupiona byłam na maxa. Gdyby nie wielki brzuch to lezalabym na podłodze, a tak to tylko kleczalam. Jak je dostałam to w godzinkę 10cm..
Następny chce bez znieczulenia, jeśli tylko będą skurcze z brzucha, a nie krzyżowe. Jak mąż mnie zobaczył po znieczuleniu.. płakałam ze szczęścia, on też powiedział, że już nie wiedział co robić i gdyby wiedział, że tak to zadziała to by wołał anastezjologa[emoji1787] Nie złapało całego ciała, bo lewą stronę czułam, ale już miałam wywalone na to [emoji4]

Więc również uważam, że ciężko być rozluźnioną podczas porodu.

jakos trudno mi sobie wyobrazić że podczas porodu mozna sie rozluźnic ja byłam na pewno bardzo skupiona na tym co się dzieje co do mnie mówią miałam świetna położna dodatkowo 3 studentki w międzyczasie studentów z Norwegii, a pod koniec zamknęłam oczy tak radziłam sobie z bólem, ale mój porodu trwał 2:40 i po wszystkim, każda z nas radzi sobie inaczej w takich momentach, ale ja personel miałam super, oprócz tego że położna mowila do mnie Madziu,a mam na imię Karolina [emoji23]
 
Dokladnie [emoji1787]
Tak sobie myślę, że przy drugim porodzie (o ile się w ogóle uda zajść [emoji19]) będę mieć większy stres niż przy pierwszym bo już będę wiedzieć na co ide[emoji28]
Ale może ta wiedza mi pomoże, będę nastawiona psychicznie na okropny ból i moze bedzie boleć mniej[emoji38]
 
Myślę, że to zasługa drugiego porodu
Moja przyjaciółka po pierwszym porodzie kiedy zaszła w drugą ciążę stwierdziła, że tym razem idzie do szkoły rodzenia żeby wiedzieć jak sobie radzić z bólem podczas porodu. No i przy drugim potrafiła się rozluźnić. Powiedziała, że niebo a ziemia, nawet bez porównania. Mi też jest trudno wyobrazić sobie rozluźnienie się podczas porodu ale widocznie się da
 
Ja się dowiedziałam w 10 tygodniu, że dziecko zatrzymalo się na około 6 tygodniu.. współczuję bardzo
U mnie było tak.
6+5 pierwsza wizyta u gin, wszystko ładnie pięknie, zarodek z bijącym ładnie serduszkiem, w pewnym momencie lekarz zwatpil czy jest jeden czy czasem drugiego serca nie zobaczył. Ja też to widziałam ale jego słowa - "nie wygląda mi to na ciążę bliźniaczą ale natura lubi zaskakiwać. Bardzo dobrze się czułam, z dolegliwości to piersi bolały i ciągle taki posmak w ustach był dziwny. Miałam zachcianki ale zero mdłości.... Wyniki wszystkie wyszły super. Na wizycie kolejnej 9+6 usg było bardzo słabo widoczne, nie mógł zlokalizować płodu, nie widział dobrze czy jest serce czy nie, brał mnie za rękę i mierzył mój puls, który w stanie spoczynku wynosił dużo ponad 130 uderzeń, myślałam że zemdleje tam. Wstał powiedział że nie wygląda to dobrze ze ciąża młodsza o jakieś 2 tyg (nie możliwe bo na wcześniejszym usg była nawet o 3 dni starsza niż z OM). Wpisal puls dziecka 140 i kazał przyjść do siebie do szpitala na oddział sprawdzić na lepszym sprzęcie. Nie mogłam spać, mąż nie mógł patrzeć na to co ze mną się dzieje. Zadzwonił rano w czwartek do innego lekarza i wyprosił wizytę. Poszłam zestresowana. Tam dokładnie było widać, że to ciąża bliźniacza, ale niestety brak akcji serca. To było 2 w 1 usłyszeć, że to bliźniaki i wielkie szczęście a za chwilę, że nie żyją....
Nie wiadomo kiedy serca stanęły, dlaczego ten wcześniejszy ginekolog wpisal puls 140. Ciąża wygląda na 7 tydz a nie 10.czy ja chodzę 3 tyg z martwymi dziećmi? Dalej mam objawy, piękne pełne piersi.... W poniedziałek idę na oddział do mojego lekarza. Ten drugi nie kazał mówić że byłam u innego i wiem o diagnozie, bo wie jak mogą mnie potraktować, oni nie lubią tego. Na razie nie zapowiada się na to, że sama zacznę ronić. Nie plamie nic mnie nie boli.... Nie wierzę......
To co teraz przechodzę jest straszne, pytania...
 
reklama
Do góry