Gondzi_a
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2020
- Postów
- 1 937
Ja też tak myślę że drugiego porodu będę się bardziej bała bo wiadomo już jak to wygląda itp. Mimo że pierwszego porodu nie wspominam źle. Położna była spoko, słuchałam jej rad i na prawdę myślałam że będzie gorzej. Nawet nie krzyczałam podczas poroduTak sobie myślę, że przy drugim porodzie (o ile się w ogóle uda zajść [emoji19]) będę mieć większy stres niż przy pierwszym bo już będę wiedzieć na co ide[emoji28]
Ale może ta wiedza mi pomoże, będę nastawiona psychicznie na okropny ból i moze bedzie boleć mniej[emoji38]
Ale tak sobie myślę że jeśli będzie mi dane rodzic jeszcze raz to chyba poproszę że znieczuleniem
Strasznie mi przykro i wiem co czujesz bo przeżyłam to w sierpniu. W 11 tc dowiedziałam się że serduszko naszego dziecka przestało bić Bardzo to wszystko przeżyłam łzy, złość, pytania, żal, nie potrafiłam się z tym pogodzic. Teraz już wiem że na to potrzeba czasu. Smutek pozostał ale umiem już z tym żyć. Trzymaj się kochana, dużo sił Ci przesyłam.U mnie było tak.
6+5 pierwsza wizyta u gin, wszystko ładnie pięknie, zarodek z bijącym ładnie serduszkiem, w pewnym momencie lekarz zwatpil czy jest jeden czy czasem drugiego serca nie zobaczył. Ja też to widziałam ale jego słowa - "nie wygląda mi to na ciążę bliźniaczą ale natura lubi zaskakiwać. Bardzo dobrze się czułam, z dolegliwości to piersi bolały i ciągle taki posmak w ustach był dziwny. Miałam zachcianki ale zero mdłości.... Wyniki wszystkie wyszły super. Na wizycie kolejnej 9+6 usg było bardzo słabo widoczne, nie mógł zlokalizować płodu, nie widział dobrze czy jest serce czy nie, brał mnie za rękę i mierzył mój puls, który w stanie spoczynku wynosił dużo ponad 130 uderzeń, myślałam że zemdleje tam. Wstał powiedział że nie wygląda to dobrze ze ciąża młodsza o jakieś 2 tyg (nie możliwe bo na wcześniejszym usg była nawet o 3 dni starsza niż z OM). Wpisal puls dziecka 140 i kazał przyjść do siebie do szpitala na oddział sprawdzić na lepszym sprzęcie. Nie mogłam spać, mąż nie mógł patrzeć na to co ze mną się dzieje. Zadzwonił rano w czwartek do innego lekarza i wyprosił wizytę. Poszłam zestresowana. Tam dokładnie było widać, że to ciąża bliźniacza, ale niestety brak akcji serca. To było 2 w 1 usłyszeć, że to bliźniaki i wielkie szczęście a za chwilę, że nie żyją....
Nie wiadomo kiedy serca stanęły, dlaczego ten wcześniejszy ginekolog wpisal puls 140. Ciąża wygląda na 7 tydz a nie 10.czy ja chodzę 3 tyg z martwymi dziećmi? Dalej mam objawy, piękne pełne piersi.... W poniedziałek idę na oddział do mojego lekarza. Ten drugi nie kazał mówić że byłam u innego i wiem o diagnozie, bo wie jak mogą mnie potraktować, oni nie lubią tego. Na razie nie zapowiada się na to, że sama zacznę ronić. Nie plamie nic mnie nie boli.... Nie wierzę......
To co teraz przechodzę jest straszne, pytania...