Dziś też w ogóle bez kataru. Bałam się ja puszczać, ale jest rzeczywiście dobrze. My już po. Jak na pierwszy dzień to Ada była bardzo długo, od 7.45 do 14.30. Prawie 7h [emoji33] nie dzwoniły, więc w końcu po 14 pojechałam i Ada akurat była w trakcie posiłku. Zasnęła sama w łóżeczku (wtf?) Pani mówi, że zasnęła bez płaczu, pogadala sobie, ułożyła się i zasnęła. Byli na spacerze, słuchali muzyki. Podobno jest najładniej jedzącym dzieckiem, pomimo, że dałam jej w domu śniadanie, to zjadła też tam i później obiad i po drzemce cała zupe. Także niby idealnie, aż się boję że jutro się wszystko posypie. Teraz jest spokojna, radosna, na razie nie widać żeby miała jakaś traumę [emoji6]
Zobacz załącznik 1171253Zobacz załącznik 1171254