reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2014 :)

jeszcze raz powtorze ze rozumiem Missis z tym pociagiem - autobusem nawet po dziurach zuuuuupelnie inaczej sie jezdzi niz pociagiem bo jezdilam pozniej jakis czas autobusem....

" ja kiedys tez jezdzilam pociagiem do pracy 1,5 godziny do wroclawia przez dlugi czas i wiem jak to jest - nie dosc ze cie wytelepie to jeszcze nieraz nie grzeja i zimno jest .... marznie czlowiek i chorobska co chwile... mimo ze sie cieplo ubieralam to te pociagi nieszczelne i zawsze wialo a jak z kolei zaczeli grzac to tak ze nie bylo czym oddychac... masakra...dlatego ciesze sie ze teraz nie jezdze pociagiem i pracuje na miejscu inaczej l4 chyba wzielabym od poczatku... rozumie ten kto w pociagu spedzal codziennie kilka godzin..."

a ile sie nieraz nastalam bo miejsca nie bylo... oj oby te czasy nie wrocily... choc moj maz dalej jezdzi tyle pociagiem i tez czasem narzeka ale nie ma wyjscia - jak trzeba to trzeba...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Shawty
Ja w pierwszej ciazy tez wiecznie slyszalam ze ciaza to nie choroba. Z tego co wiem to chyba twoja pierwsza ciaza wiec zycze ci powodzenia i zeby nic sie nie stalo.
 
Shawty to po prostu przemiilcz to bo tak jak mowisz kazdy ma tu prawo napisac co mysli ale w tym momencie to jest wysmiewanie sie z przezyc czyjejs osoby w dodatku za jej plecami na innym watku bo inne osobe/y to smieszy no i mozna podtrzymac rozmowe ..
Puerwsza rozmowa ok wyrazilyscie swoje zdanie i to bylo w porzadku. Teraz nadal uwazam ze ta rozmowa dzisiejsza byla slaba :)
 
To jest Twoje zdanie, a ja dalej uważam swoje i zdania nie zmienie.
I tak może jestem nieodpowiedzialna, bo będąc w ciąży pozwalam sobie chodzić na siłownie. I wybacz, ale nie będziesz mi mówiła, w jakiej kwestii mogę wypowiadać swoje opinie.
 
Tez jestem zdania ze ciaza to nie choroba ale bardzo duzo niestety jest przypadkow ze w ciazy traci sie zdolnosc do pracy i zle sie ja przechodzi - moze to te dzisiejsze czasy ? nie wiem... a jestem zdania ze dziecko jest najwazniejsze i ja zrobie wszystko co mozliwe zeby moja ciaza sie utrzymala i bylo ok niz potem mam zalowac ze nic nie zrobilam :)
a szczegolnie uwazam jesli ktos zauwazy plamienie - gin mi powiedzial ze jesli zauwaze jakiekolwiek plamienie to mam isc do niego albo do szpitala - bo lepiej dmuchac na zimne... i jesli ktos ma jakies plamienia to mysle ze w takiej sytuacji szczegolnie powinien na siebie uwazac. :)

Zycze wszystkim nam spokojnej i nudnej ciazy:))

ja wolalabym nawet pracowac do konca i robic wszystkie rzeczy niz miec problemy i lezec w lozku...
 
niech lekarz oceni jak wygląda sytuacja naszej ciąży i dopiero chuchajmy i dmuchajmy na siebie, bo podobno ciąża to nie choroba.
czasami tylko na dmuchanie i chuchanie juz jest za pozno takze lepiej jest dmuchac na siebie od poczatku niz pozniej zalowac
co do jezdzenia autem to zgadzam sie z Asia
strasznie zazdroszcze osobom ktore moga pozwolic sobie na to zeby uznawac stan ciazowy za calkowicie naturalny, bezstresowy i przechodza ciaze modelowo - tylko coraz mniej jest takich osob niestety :(
 
Tez jestem zdania ze ciaza to nie choroba ale bardzo duzo niestety jest przypadkow ze w ciazy traci sie zdolnosc do pracy i zle sie ja przechodzi - moze to te dzisiejsze czasy ? nie wiem... a jestem zdania ze dziecko jest najwazniejsze i ja zrobie wszystko co mozliwe zeby moja ciaza sie utrzymala i bylo ok niz potem mam zalowac ze nic nie zrobilam :)
a szczegolnie uwazam jesli ktos zauwazy plamienie - gin mi powiedzial ze jesli zauwaze jakiekolwiek plamienie to mam isc do niego albo do szpitala - bo lepiej dmuchac na zimne... i jesli ktos ma jakies plamienia to mysle ze w takiej sytuacji szczegolnie powinien na siebie uwazac. :)

Zycze wszystkim nam spokojnej i nudnej ciazy:))

ja wolalabym nawet pracowac do konca i robic wszystkie rzeczy niz miec problemy i lezec w lozku...

Nie widziałam Twojej wypowiedzi wcześniej, Podzielam to zdanie w całej okazałości.
Jeśli widzisz, że coś złego się dzieje, to jasne dmuchaj chuchaj, pędź do lekarza, ale no jak czujesz się dobrze, nic Ci nie dolega to trudno żeby robić z siebie chorą i przewrażliwioną ;)
 
Dziewczyno misiss plami i idac twoim tokiem rozumowania powinna chuchac i dmuchac A mimo to nadal do niej pijesz...
Chodz na silownie i rob to co chcesz i jak chcesz Twoja ciaza Twoja odpowiedzialnosc ..
Ale zrozum ze nie zawsze twoje zdanie i twoje rozumowanie jest tak samo dobre dla kogos jak dla Ciebie .
No i oczywiscie z calego serca zycze tobie zdrowej ciazy . Temat uwazam za zakonczony :)
 
reklama
Mississ - bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki. Wiem jak ciężką drogę przeszłaś i zapewne taka ani jedna głupio-mądra komentatorka nie chciałaby mieć za sobą takich przeżyć jak Ty. Też spotkałam się z prześmiewczymi komentarzami nie na miejscu (że panikuję i bezsensu trzesę portkami i że ciąża to nie choroba - gdy już zaczęłam plamić). Ta osoba później sama poroniła i dowiedziała się co to za uczucie (i szczerze było mi jej okropnie żal, że jednak wie co to za uczucie). Czasami to kwestia dojrzałości, czasami charakteru, a czasem przeżyć....

Ja też miałam zakaz podróży najpierw ze względu na plamienia, które długo trwały (2,5 tygodnia codziennie i ok. 2,5 tygodnia co któryś dzień), a później ze względu na skurcze. Niestety z przykazu lekarza musieliśmy zrezygnować z wyjazdu na urlop, a nawet na drugi koniec Szczecina po wózek :/
Trzymam bardzo za Ciebie kciuki!!
 
Do góry