reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2014 :)

Annamaria
Ja w pierwszej ciazy sie serduszkowalam ale w kolejnych juz nie bo ciagle cos wychodzilo. Dlatego w tej juz maz wie ze nici do konca :p to serduszko juz widzialas cxy dopiero zobaczysz?:-) &&&& za wizyte napewno bedzie dobrze!:-)
 
reklama
Wątpliwości tak, rzucałaś hasła, ze powinnam coś przemilczeć, ale z tego co wiem, to jednak forum jest otwarte i każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, nawet jeśli jest to równoznaczne z niezadowoleniem innych. Nie zależy mi na Twoim zdaniem, więc możesz oczywiście omijać moje posty.

Cyntia, ja nikogo nie obraziłam nazywając kogoś głupim. Powiedziałam, że według mnie Miss jest przewrażliwiona.

Róbcie sobie tu dalej kącik wzajemnej adoracji, tylko szkoda, że Wam już tyle dziewczyn z wątku uciekło i głośno mówi o tym, jakie tu 'słodkie pierdzenie' jest. Jak się ma inne zdanie, to wynocha, bo nie ma sensu narażać się innym.
Cały wątek przeżywa ciąże Miss, tylko dziwne, bo żadna wcześniejsza ciąża nie była traktowana niczym największy cud.
 
To ja sie wypowiem,bo to od mojego postu,w ktorym wyrazilam swoje zaniepokojenie,sie zaczelo.
Pierwsza ciaze,przeszlam w miare.Mialam miec blizniaki,ale niestety-drugi pecherzyk byl bez echa zarodka.W 10tyg.plamilam. w 13 lekarz kazal mi usunac ciaze,bo rzekomo dziecko bylo bardzo chore-ale sie nie zgodzilam.Mialam amniopunkcje i okazalo sie,ze mam zdrowego synka,ktory ma 3 latka.
Teraz jestem w drugiej ciazy,rewelacji od gina nie uslyszalam;( Brudze,biore luteine i staram sie lezec.Zazaczam,ze w pierwszej i obecnej ciazy bardzo sie martwilam i martwie.Mam 3letniego synka,staram sie oszczedzac,ale nie potrafie i nie moge pachniec przy malym dziecku.Trzeba myslec pozytywnie,choc jest ciezko a nie histeryzowac.Spojrzcie na post Shawty z innej strony,a nie tylko atakujecie,wszystko co nie podoba sie na watku jest negowane-kazdy ma prawo do wyrazenia swojej opini.
Ja swoja wyrazilam w sposob kulturalny,a co dostalam w odpowiedzi..Tu nikt nikogo nie atakuje,trzeba dbac o siebie,ale schizowanie jeszcze nikomu nie wyszlo na dobre,naprawde.Mysle,ze o to Shawty chodzilo.
Odeszlam kiedys z watku,bo nie bylo tolerowane posiadanie innego,odmiennego zdania.
 
Widze, ze u nas znow zawzalo...
Coz po prostu sa ludzie, ktorzy nie potrafia wczuc sie w czyjas sytuacje poki sami tego nie doswiadcza.. ja akurat rozumiem missiiss i jej przewrazliwienie, bo w tych kwestiach ja tez taka jestem i po swoich przejsciach jak zajde w ciaze to bede sie bala i bede sie obserwowala i na pewno bede panikowac.. bede przeszczesliwa i w ogole, ale paniki nie unikne na bank.. wiem jak boli miec takie doswiadczenia kiedy sie straci ciaze...i powody moga byc rozne.. i osoby znajace ten bol beda sie baly i beda panikowaly wlasnie z racji swoich przezyc...a uwazam, ze to my same mozemy zapobiec wielu rzeczom... a lepiej z czegos zrezygnowac.. podmuchac na zimne niz potem zalowac, ze sie tego nie zrobilo... ja czasem siebie obwiniam za to co sie stalo... ze wtedy nie uniknelam stresom (chociaz wiem, ze to bylo niemozliwe).. ze nie odeszlam wczesniej.. ze nie uniknelam pewnych rzeczy... chociaz tak naprawde wszytsko bylo niezalezne ode mnie...ale nosilam je pod sercem.. dlatego takie mysli...
missiis stoje za Toba murem i bardzo dobrze rozumiem kazdy Twoj strach..przezylam ogromnie starte dziecka i wiem, ze nie przezyje tego ponownie dlatego jak juz mi sie uda w co watpie to nie dam Wam spokoju z moim przewrazliwieniem i bede chuchac dmuchac od samego poczatku..
tez codziennie jezdze autobusem i wiem jakie to jest zagrozenie niestety.. nie zawsze sa miejsca siedzace, a jade godzine od siebie, a potem tramwajem do pracy, w ktorym tez mnie wytrzesie porzadnie... niestety zyjemy w swiecie gdzie wiekszosc ludzi widzi tylko czubek wlasnego nosa i nie kazdy jest sklonny ustapic miejsca ciezarnej...ba nawet w kolejce nie kazdy przepusci taka kobiete.. wiec o czym tu rozmawiac.. juz uslyszalam od mojego, ze jak bede w ciazy to on mnie autobusem ani komuniakcja miejska nie pusci...

wiec popieram missiisss i dziewyczny, a po Tobie, shawty, nie spodziawalam sie czegos takiego... smutek....kto jak kto ale jedna kobieta druga powinna zrozumiec bardziej.. coz tak myslalam zawsze.. ale chyba sie myle...
 
A i Miss, bezpośrednio do Ciebie, wspominasz, ze zawiodłaś się na mnie. Heh, proszę Cię...w jaki sposób mam być dla Ciebie wyrozumiała? Powiedziałam już, że rozumiem, ze ktoś przeszedł coś w życiu co nim bardzo wstrząsnęło, więc powinien od pierwszych chwil ciąży być w kontakcie z lekarzem. Jednak moja wyrozumiałość się skończyła w pewnym momencie, bo niektóre sytuacje stały się dla mnie śmieszne.
Nie wypowiadałam się w tym temacie, bo nie sądziłam, żeby to było istotne, ale jak się okazało, więcej osób uważa Twoje zachowanie za niekoniecznie normalne.
Jednak kącik samouwielbienia 'zgnoił' myślących inaczej..
Stałaś się największą gwiazdą forum, mam nadzieje, że ta sława nie wyjdzie Ci bokiem
 
Widze, ze u nas znow zawzalo...
Coz po prostu sa ludzie, ktorzy nie potrafia wczuc sie w czyjas sytuacje poki sami tego nie doswiadcza.. ja akurat rozumiem missiiss i jej przewrazliwienie, bo w tych kwestiach ja tez taka jestem i po swoich przejsciach jak zajde w ciaze to bede sie bala i bede sie obserwowala i na pewno bede panikowac.. bede przeszczesliwa i w ogole, ale paniki nie unikne na bank.. wiem jak boli miec takie doswiadczenia kiedy sie straci ciaze...i powody moga byc rozne.. i osoby znajace ten bol beda sie baly i beda panikowaly wlasnie z racji swoich przezyc...a uwazam, ze to my same mozemy zapobiec wielu rzeczom... a lepiej z czegos zrezygnowac.. podmuchac na zimne niz potem zalowac, ze sie tego nie zrobilo... ja czasem siebie obwiniam za to co sie stalo... ze wtedy nie uniknelam stresom (chociaz wiem, ze to bylo niemozliwe).. ze nie odeszlam wczesniej.. ze nie uniknelam pewnych rzeczy... chociaz tak naprawde wszytsko bylo niezalezne ode mnie...ale nosilam je pod sercem.. dlatego takie mysli...
missiis stoje za Toba murem i bardzo dobrze rozumiem kazdy Twoj strach..przezylam ogromnie starte dziecka i wiem, ze nie przezyje tego ponownie dlatego jak juz mi sie uda w co watpie to nie dam Wam spokoju z moim przewrazliwieniem i bede chuchac dmuchac od samego poczatku..
tez codziennie jezdze autobusem i wiem jakie to jest zagrozenie niestety.. nie zawsze sa miejsca siedzace, a jade godzine od siebie, a potem tramwajem do pracy, w ktorym tez mnie wytrzesie porzadnie... niestety zyjemy w swiecie gdzie wiekszosc ludzi widzi tylko czubek wlasnego nosa i nie kazdy jest sklonny ustapic miejsca ciezarnej...ba nawet w kolejce nie kazdy przepusci taka kobiete.. wiec o czym tu rozmawiac.. juz uslyszalam od mojego, ze jak bede w ciazy to on mnie autobusem ani komuniakcja miejska nie pusci...

wiec popieram missiisss i dziewyczny, a po Tobie, shawty, nie spodziawalam sie czegos takiego... smutek....kto jak kto ale jedna kobieta druga powinna zrozumiec bardziej.. coz tak myslalam zawsze.. ale chyba sie myle...


Jezu, dziewczyny to co w takim razie, jak tylko podejrzewamy że możemy być w ciąży powinnyśmy od razu rzucić pracę? zrezygnować z dojazdów do pracy, co więcej rzucić pracę, bo przecież jest taka stresująca i najlepiej leżeć tylko na kanapie, bo to najbezpieczniejsze?
Każda z nas się martwi, tylko noo litości, trochę logiki. Do pewnego czasu starałam się zrozumieć Waszą ulubienicę, ale wszystko ma swoje granice, zdrowe granice. Te dla mnie zostały przekroczone.
 
reklama
shawty Twoja ciaza Twoja sprawa i Twoja sprawa jest to jak do tego stanu podchodzisz... kazdy inaczej i nie mozemy nikogo wysmiewac za jego plecami.. tyle w temacie.. i zauwaz, ze wiekszosc moich postow pozostaje bez echa.. a mimo to dalej tu jestem... wiec nie uzywaj w moim kierunku stwierdzenia "entuzjastka" prosze... dziekuje....
koncze wypowiedz w tym temacie, bo uwazam za bezsensowne takie dyskusje i tyle... szkoda na to zycia po prostu....
 
Do góry