reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2014 :)

Watpliwosci kochana przemysl swoja sytuacje dokladnie. Jestes jeszcze taka mloda ze cale zycie przed Toba i ty decydujesz jak ono ma wygladac. Tak jak piszesz nie jestes jeszcze "uwiązana" dzieckiem ani ktedytem wiec moze pora na zmiany. Ludzie gadali zawsze i gadac beda nieważne jak ci sie bedzie powodzic wiec tym sie wogole nie przejmuj.
Wydaje mi sie ze przydalby ci sie urlop w PL i taka rozłąka dobrze by wam zrobiła.

P.S. Twoja historia przypomina mi troche moją bo ja na mojego meza tez "czekalam" rok az sie namysli ze jednak kocha mnie a nie dziewczyne z którą byl wtedy. Ech te chlopy...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Watpliwosci kochana przeczytalam to co napisalas i mysle ze rozmowa z Twoim narzeczonym jest nieunikniona...Powiedz mu ze chcesz aby poswiecil Ci jeden wieczor na powazna rozmowe.Wygarnij mu wszystko co czujesz i co myslisz tylko na spokojnie bez nerwow.Przeciez tutaj nie trzeba pracowac po calych dniach zeby zyc normalnie...Kochana a tym ze ktos tam bedzie gadal na wsi w razie czego to nie ma sie co przejmowac bo to Ty masz byc szczesliwa a nie dewoty...rodzicom tez nie musisz sie spowiadac wystarczy tekst: zycie za granica nie jest takie latwe jak Wam sie wydaje i juz...ale na pewno narzeczony Cie kocha i rozmowa wiele zmieni musisz w to wierzyc...a jak nie to zapytaj czy nie potrzebuje chwili samotnosci na przemyslenia a Ty jedz chocby busem na wakacje do rodzinki koszty niektorych nie sa bardzo drogie.Zobaczysz jak szybciutko bedzie pisal albo dzwonil zebys wrocila...o ile wogole wogole bedzie bral opcje wyjazdu...
 
Watpliwosci
Kochana.... wiesz co Ci moge doradzic? Usiadz z nim i powiedz mu to o czym tutaj nam napisalas. Chyba wiem jak sie czujesz.... rok temu tez podobnie sie czulam. Ja bym go posadzila na doopie i powiedziala wprost czego oczekuje. Zapytala czego on oczekuje. Co sie dzieje czy ma ci cos do powiedzenia. Czy cos postanowicie czy dasz mu czas do ogarniecia sie a jak nie to wracasz do PL. Nie wiem ile on ma lat ale Ty jestes jeszcze mlodziutka. Ja nie mowie ze ja stara jestem :p ale ja sobie ulozylam nie tak zycie nkie w tej kolejnosci bo zaczelam za szybko... ale zaczelam za szybkobo wtedy chcialam bardzo....
A moe wyjedz na miesiac do Pl zobacz jak bedzie ci samej jak jemu bedzie i czy bedzie tesknil. Czy wy bedziecie tesknili.
To takie moje drobne rady.

Kurna nalesniki mi sie pala ;-)
 
Wątpliwość, czasem warto się wygadac, wtedy lżej się robi na serduchu, w końcu od tego jestesmy;)
Po pierwsze, ludzie zawsze gadali i będą gadać, to jest Twoje życie i Ty decydujesz o wszystkim, a nie strach o to, co ktos sobie o Tobie pomyśli, niech Cię to nie powstrzymuje przed podejmowaniem decyzji.
Za kolorowej sytuacji nie masz;( ale nie ma sytuacji bez wyjscia, wszystko zalezy od was!porozmawiaj z nim, niech się facet ogarnie, bo "cos" takiego nie może trwać, wg mnie nie powinno mieć miejsca, jestescie mlodzi, w dodatku para,nie macie dzieci, nie jesteście uwiazani kredytem.Co będzie jak się pojawi maleństwo, zobowiazania? Mam nadzieje, ze sytuacja się zmieni, i nke bedziesz ze wszystkim sama.Na ta chwile na Twoim miejscu poważnie zastanawiałabym się. Może czas pomyśleć nad jakimiś zmianami? Na pewno to czas na bardzo szczera i poważna rozmowę. Trzymam kciuki.
 
Wątpliwości - kochasz go? On kocha Ciebie? Czasem warto pojechać do rodziny samej, by sobie to przypomnieć (mi to strasznie potrzebne, ale mam zakaz podróży). A nie masz jakiegoś busa do PL? Może przydałyby się Wam małe wakacje od siebie, no albo wspólne wakacje?
Rutyna często wprowadza kryzys do związku. Jeszcze do tego u Was problem z zajściem w ciążę. Po swoim wiem, że mężczyźni źle znoszą starania. Otwórz się przed nim. Może on też się otworzy.
Też tu jestem sama. Zostawiłam rodzinę i znajomych 300 km stąd. Niby nie dużo, ale przez tryb pracy bywałam raz na pół roku. Tutaj mimo 4 lat ciągle czuję się obco i zdana na męża.

Kryzysy są męczące, nieraz niszczą relację, ale też są naturalne - w każdym związku się pojawiają.
A rutyna to taki mały potwór, którego trzeba Wam skutecznie miotłą przegonić! Sio!

Asia - wielkie gratki serduszka!
 
Ja go kocham najmocniej jak potrafie.. gdyby tak nie bylo juz dawno byłabym w Polsce .. a czy on to nie wiem .. nie wiem nawet czy sam to wie .. P. ma 28 lat a pod wzgledem uczuc zachowuje sie jak 90 latek nie lubi jak sie z nim wyglupia rzadko sie usmiecha .. a pod wzgledem komputerow i filmow zachowuje sie jak 13 latek ..
Jak dwa razy przez ten rok bylo juz tak zle ze spakowalam torbe to za mna lecial i mowil ze sie zmieni ., tydzien dwa i jest jak bylo ..
a taki wyjazd w nerwach to tez nic dobrego bo jak pojade to miesiac sie np nie bedziemy widziec wiec nie bedzie szansy nawet na normalna rozmowe ..
Poza tym nie oszukujmy jestem taka ze 200km od domu juz by mi bylo zle ze wyjechalam i za dwa dni sama bym przepraszala ..
Z jednej strony ciesze sie bo przy P. zrobilam sie w koncu uczuciowa bo wczesniej to nie lubilam sie przytulac za czesto spotykac a juz na pewno nie powaznie rozmawiac .. tego wszystkiego mnie nauczyl P. ale co z tego skoro teraz sam tego wszystkiego nie chce ..

a kazda rozmowa z P. jest taka ze najpierw wszystko rozumie przytakuje ze mam racje a jak powiem jedno slowo za duzo ktore teoretycznie moze go urazic to obraza sie na smierc i dwa dni z glowy .. bo ksiaze obrazony chodzi na mnie bo powiem np ze zachowuje sie jak kretyn bez uczuc .. to juz jest powod do wielkiej obrazy i nie wazne ze ma mnie w dupie i zachowuje sie 10 razy gorzej .. wtedy juz tylko jego tylek sie liczy ..
 
wątpliwości Ja stara ciocia (bynajmniej dość trochę starsza od Ciebie :)) mogę Ci poradzić jedno-rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Bardzo spokojna, ale na każdy nurtujący Cię temat. Dziewczyny mają rację. Ja bym poczekała jeszcze ze staraniami, aż wszystko się między Wami nie poukłada, bo potem na tym wszystkim może ucierpieć najbardziej Wasze dziecko. Powodzenia!
 
Wątpliwości z tego co piszesz to ja odnosze wrazenie ze on tobą poprostu manipuluje. Gra na twoich uczuciach i emocjach. Nie ważne co by zrobil wzbudza poczucie winy w tobie. Nie mozesz sobie na to pozwalac bo taki zwiazek nie ma przyszłości chyba ze chcesz sie meczyc i przepraszać za wszystko byle by było dobrze.
 
reklama
Watpliwosci kochana trzymam kciuki zeby Wam sie jak najszybciej poukladalo i zebyscie oboje byli szczesliwi:tak:Mam nadzieje ze po rozmowie napiszesz nam dobre wiesci
 
Do góry