reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2013

reklama
Dziękuję wszystkim za gratulacje. Biegłam na krótkim dystansie 6 km, biegło ok 400 biegaczy. Biegiem głównym był Półmaraton (21 km) ale ja mentalnie nie jestem gotowa do takich dystansów

susel - ja mieszkam nieopodal Bydgoszczy, w Świeciu a dokładniej ok 4 km od miastem na wsi.

Malusiolka - niecierpię takich ludzi...współczuję niedzielnego popołudnia. Ja spotykam się tylko z osobami, którę naprawdę lubię i cenie. Uważam, że spotkania na siłę nawet z rodziną są bez sensu. Mój szwagier i jego żona to jedna z najbliższych rodzin, ale spotykamy się rzadko. Mamy odmienne sposoby na życie, podejście do wielu spraw. Mamy się na siłę z nimi zaprzyjaźniać skoro po każdej ich wizycie się wkurzam ??? Bez sensu. Szkoda mi, bo nie mam siostry i myślałam, że z żoną szwagra uda mi się zaprzyjaźnić - niestety...porażka. Lubimy się ale, nie spotykamy się często.

tekla - nie wiem czy już Ci gratulowałam, czy nie, ale przecież tego nigdy za wiele - Gratuluję. Piękne wyraźne krechy. Życzę powodzonka i spokojnej ciąży. I jednego fliudka zabieram ;-)

Centka - może masz rację i to właśnie jest sprawdzenie jak będzie z dzidziusiem...

agamemnon moze masz racje, moze nie powinnam brac wszystkiego tak serio...ale taki typ ze mnie i nic nie poradze!!! Sprobuje wyluzowac a forum jeszcze nie opuszczam
wink2.gif.pagespeed.ce.fmosKM3Vqe.gif
Ja lubie tu pisac, bo fajne dziewczyny sa, mozna sie posmiac i pozartowac (ja wesolek jestem) ale i tez poszukuje informacji, rad itd. a musze sie przekopywac prze sterte postow jestem-nie jestem i czekac na II kreski widmo!!!
no.gif.pagespeed.ce.QLivJ0gNZF.gif


Mnie dokładnie o to samo chodziło kilka dni temu - szukam info co u znajomych jak wyniki badań, jak samopoczucie.... a tu cała fura nikomu niepotrzebnych postów o smaku jogutrów jakie właśnie je, lub, że wychodzi po chleb.

Co do lamoreli i jej testów, wykresów - mój niedawny post był pisany m.in po lekturze lamoreli. Więcej na ten temat nie mam do powiedzenia. Pewnie nie naprawi jej się komputer a wróci do nas z nowym nickiem... Moim zdaniem to taka inna odmiana trolla - sypmatyczna wampirzyca, co wysysa z innych dobre fluidy zamęczając dziwnymi objawami i historiami...Robienie nas w konia nie było jej celem, tylko zwrócenie na siebie uwagi...

benfica - czytałam, że chcesz zwolnić (to nie zaszkodzi) ale z tego co ja zrozumiałam to wysiłek (jakikolwiek) powoduje dokładnie te same objawy, rower czy siłownia dokładnie tak samo obciążają organizm... ( ciało nie widzi różnicy między bieganiem a jazdą na rowerze - hormony dokładnie tak samo przyrastają lub maleją przez rower jak i siłownię.
A z tą wątrobą to doktorkowi chodziło pewnie o glikogen - skoncentrowane źródło energii dla organizmu. Jeżeli organizm nie dostanie glikogenu z wątroby to zacznie pobierać go z mięśni, które nie będą miały siły do pracy. Jaki to ma wpływ na próby zajścia w ciążę, wciąż nie znalazłam powiązania.
Mierzenie temperatury naprawdę dość fajnie określa fazy cyklu. U mnie idealnie pasują objawy i tempka :tak:

Piaska
- czasem każdy potrzebuje takiego resetu. To pewnie związane z porą roku...trzeba przetrzymać, już niedługo będzie lepiej.

mamaTomeczka - NIE IDŹ W STRONĘ ŚWIATŁA... 1369680804_by_beliar2w_600.jpg
I takich niezapowiedzianych gości też NIENAWIDZĘ. A jeżeli byłyby to osoby, które średnio lubię, to najzwyczajniej w świecie powiedziałabym - sorry - jesteśmy właśnie umówieni....



conti - gratuluję wytrwałości ze skalpelem i spadków obwodów i wagi. I oczywiście trzymam kciuki &&&&& za brak @

Mimimoo - współczuję....

Ja wczoraj zanotowałam spadek tempki, dziś wzrost, podejrzewam, że owu zmierza ku końcowi.... Ostatnie bzykanko było - dwa dni temu, wczoraj mój mąż odsunął mnie i stwierdził, że jest zmęczony i że jutro pobroimy. Jakbym dostała pałą w łeb...powstrzymałam się od komentarza, że jutro to nie będzie po co, bo zabolało mnie to mocno. Drażni mnie to, że od pół roku wciąż ja inicjuję przytulanie....choć czasem jestem zmęczona i mnie się po prostu nie chce, a on potraktował mnie jak napaloną małolatę. Miałam na końcu języka żeby powiedzieć, że mnie tez się nie chce, ale skoro chcemy dziecko, to TRZEBA się kochać jak jest owu (lub w jej pobliżu) a nie tylko wtedy kiedy jest się niezmęczonym... To ja wczoraj biegałam zawody i łaziłam dokładnie tyle samo co on....nie pojechałam na Galę rozdania nagród spotrowców, ale ogarnęłam mieszkanie i byłam tak samo zjeb..ana jak on. Skończyło się na tym, że trochę popłakałam - w zasadzie ze złości.... Już wiem dlaczego to kobiety mają owulację i cały ten cyrk - gdyby to faceci mieli pilnować terminów itd - gatunek homo sapiens dawno by wymarł.....

Jako, że dziś tempka wzrosła myślę, że w tym przypadku jest po zawodach... W każdym razie dziś nie mam zamiaru rzucać się na niego - zobaczymy co on zrobi...
Wiem, że każda z nas doświadcza podobnym ceregieli....
 

Załączniki

  • 1369680804_by_beliar2w_600.jpg
    1369680804_by_beliar2w_600.jpg
    23,7 KB · Wyświetleń: 30
Leemonca u mnie tak samo w owu mąż akurat nie miał ochoty...a ja co zawsze miałam jak jemu się chciało.Czasem mi przykro z tego powodu. Qrcze ja wiem, że nie jesteśmy maszynami, ale to nie moja wina, że tak to jest skonstruowane, że owu to tylko dzień czy dwa i jak się chce maluszka to trzeba się wstrzelić. :angry:


Grzanka dzięki za książki, tak mnie wciągnęło, że szok....mąż się ze mnie śmieje, że czytam i czytam i jakby mnie nie było. oczywiście ma z tego też profity, bo w przerwach między lekturką się przydaje.:tak:


Centka ja raczej jestem łagodną osobą, więc pozostanę na neutralnej pozycji.
 
Centka - przyjmijmy to na klatę

wiikki - nie zachęcaj ;-) bo to się może źle skończyć....ja to jestem spokojny człowiek i jak już się wkurzę to będę tłukła aż przestanie się ruszać ;-) a mam taką żeliwną patelnię grillową co ją muszę dwiema rękami podnosić...:-D:-D
Na szczęście moja złość szybko mija....jest gwałtowna i krótka
 
Ostatnia edycja:
Leemonca ja miesiąc temu miałam podobnie, też M. stwierdził, że jest zmęczony itp. i że po co te stresy itd., że to się tak nie da (oczywiście nałożyło się wówczas na to moje monitorowanie cyklu, zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka itp.) i jak przyszła OVU to M. był nagle zmęczony, mimo że tydzień wcześniej sam się pchał do przytulanek, i oczywiście w najlepsze dni był zmęczony i jak zawsze nic nie wyszło, a jak się popłakałam na kolejny dzień to uznał, że to moja wina to nakręcanie i że przecież te nerwy są niepotrzebne....
no więc w tym miesiącu nic a nic nie mówiła, M. był na szkoleniu 4 dni więc też wiedziałam, że jakoś specjalnie nie liczy dni i sam dzień przed OVU zaczął przytulanki :) dwa dni później coś tam nagle zaczął pytać kiedy w tym miesiącu się staramy, a ja mu na to że już jest po OVU :) no i jaki był nagle zdziwiony i jeszcze miał pretensje, że mu nic nie mówię :) no normalnie facetowi to się nie dogodzi :) no a ja mam nadzieję, że to jedno serduszkowanie dzień przed OVU wystarczy tym razem :)
 
Witajcie dziewczyny!
Gratuluje II kreseczek! Szalejecie dziewczyny, co wchodze Was poczytac to widze nowe zaciazone! Gratuluje jeszcze raz!
Przychodze do Was codziennie, szczegolnie wieczorem i wszystko nadrabiam, zazwyczaj zajmuje to 1-2h, zalezy od produkcji i pozniej juz zasypiam. Nawet nie mam kiedy sie odezwac, bo albo juz nikogo nie ma albo czasu brak.
Malusiolka, wiem co przechodzisz z rodzina meza... mam bardzo podobna sytuacje, dzieci moje szwagra to armaggeddon. 3 latek potrafi kopac, pluc gryzc a rodzice na to nic. Raz ( z opowiadan tesciowej usyszalam) ze jak byli u nich w wakacje, maly zlapal noz i powiedzial " zabic XXX "(imie jego siostry). Dla mnie to nie do pojecia. Staram jak najrzadziej sie z nimi spotykac A Tobie wspoczuje.
Centka, ja kamieniem w nikogo nie rzuce, zadnego linczu z mojej strony nie bedzie (za malo tu jestem) i nawet z pajacyka sie nie smieje! Jak dla mnie szkoda ze nie ma dziury wylotowej, ale o takie cudo to szybciej chyba w sex shopie :p Tak w ogole to mam do Ciebie sprawe, jesli mieszkasz w Londynie, nie masz ochoty isc na Ideal Home Show at Chrystmas? Mam bilet dla jednej osoby na Earls Court, London Hall 1. Dla mnie to za daleko, nie oplaca mi sie jechac. Bilet mam z gazety wart niby 16.50, wiec jak masz mozliwosc go wykorzystac to daj znac. Oczywiscie za free, zeby nie bylo. Zapomnialam daty...13,14 lub 15 listopada od 10:00-6:00.
 
Conti - niestety nie dogodzi się takiemu. Ja wiem, że jak człowiek słyszy - dziś ten dzień - to nie zawsze się ma ochotę - ale dokładnie tak jak mówisz - my też nie zawsze mamy ochotę kiedy oni chcą. A już w przypadku monitoringu i zastrzyku - współczuję. Rzeczywiście niepotrzebny stres, ale nie z Twojej winy... No my w tym cyklu na razie 3 serduszka od 9 dc do 17 co dwa dni... ale jakoś nie nastawiam się na pozytywnie Mam nadzieję, że Wam się uda po stymulacji jajeczka
 
reklama
bo z facetami to ogólnie gorzej niż z kobietkami, mam takie wrażenie, że my jak trzeba to się zepniemy, będziemy chodzić po lekarzach, choć tego nie lubimy, będziemy robić te wszystkie badania, wstawać rano i mierzyć temp. itd, itd. a potem i tak usłyszymy, że to się tak nie da stresować:tak: itp.
już mnie to powili zaczyna śmieszyć, fakt w tamtym miesiącu było ciężko bo jeszcze wydałam 140 zł na zastrzyk, M. mi go robił i widział jak to przeżywam, sam jest uczuciowy facet, ale jednak tak się spiął na drugi dzień, że się po prostu go ruszyć nie dało:)
najlepsze jest to, że jak w tym miesiącu mu powiedziałam dopiero po Ovu, że już była to jeszcze wysnuł teorię, że ja może jednak nie chcę zajść w ciążę, bo mam teraz okazję wyjazdów zagranicznych i pewnie dlatego mu nie powiedziałam,... no głuptas i tyle, a mówią że to kobiety analizują i wymyślają problemy, a faceci to zadaniowcy... no ja mam powoli odmienną teorię :)
 
Do góry