Cyntia, nie chce. Zabieg za bardzo by mnie stresował. Owszem straszne porody, ale warto było. Dla moich słoneczek jestem gotowa na wszystko. Niech tylko ktoś spróbuje mi je skrzywdzić, to nie podaruje ;/ Dziękuję za radę. Będę musiała się nad tym dobrze zastanowić.
Wiecie co dziewczyny, ja słyszałam, że najtrudniejszy jest pierwszy rok po ślubie, a jak to się przetrwa to będzie lepiej. Ja też w pierwszym roku miałam strasznie. Mój M nie pije, ale przez moją i jego rodzinkę już nie raz chciałam się od niego wyprowadzić, bo już tego nie wytrzymywałam, ale dałam jakoś radę. Jestem gotowa przetrwać dla męża i dla moich skarbów. Nie chce żeby moje dziewczyny wychowywały się bez ojca. Ja nie miała ojca, bo zmarł jak miałam 4 lata i wiem, że było by im ciężko. I tak mało co go widzą, ale za to cieszą się i skaczą z radości jak tatuś jest w domu
lamorela, może połóż się i prześpij się z tym. Wiem, że ciężko, ale dacie radę.
Cyntia, ja zanim poznałam mojego M byłam z takim jednym 2 lata. Mieszkaliśmy ze sobą i on był jakiś nienormalny. Ja pracowałam on zbijał bąki w domu, nawet nie sprzątał tylko komputer był dla niego najważniejszy. Kiedy wkurzyłam się, bo nie chciał mi pomóc, wyłączyłam komputer i idiota zrzucił mnie z łóżka;/ Był dla mnie chamski, potrafił uderzyć i bałam się, bo żaden chłopak nie mógł na mnie spojrzeć i się odezwać do mnie.. masakra. Ale kiedyś postanowiłam od niego odejść. Nie powiedziałam mu tego, bo by mnie nie wypuścił. Powiedziałam, że jadę do rodziny do Olsztyna i za parę dni wracam. Zgodził się (on mieszka w Sławie). I jak przyjechałam do domu do Olsztyna, to po paru dniach powiedziałam, że z nami koniec. Innego wyjścia nie było.
mychunia, witaj
Uciekam spać. Dobranoc :*:*