U mnie z mężem też wzloty i upadki. Taka karma chyba;-) jak pojawia się temat dziecka, to tak jak pisałam pierwszy argument jest taki, że teraz nie ma warunków, że najpierw zdolność kredytową musimy mieć itd, itp... A jak ja ostatnio wypaliłam, że koniec z planowaniem Juniora, bo mnie już ta cała gadanina wkurza, to się zdziwił mocno i rzekł, że on trójkę biologicznych by chciał...
No i traf tu w jego tok myślenia. Mnie lada moment stuknie 30-stka i czekać w nieskończoność nie mam zamiaru. W sierpniu będę miała umowę na czas nieokreślony, zostanie mi pół roku do ukończenia kursu, więc jest szansa, że gdybym zaciążyła to pozwolą mi zaliczyć egzamin praktyczny eksternistycznie i wszystko będzie na swoim miejscu.
A jak się szanowny małżonek wtedy nie zdecyduje ostatecznie, to będzie musiał się pożegnać z rodziną wielodzietną
Do sierpnia muszę sobie zdrówko podreperować, bo siadł mi w poprzedniej ciąży kręgosłup zupełnie a teraz jeszcze żylaki na nogach mi się robią, więc nie wiem co będzie jak znowu będę w ciąży, ale jest czasu trochę, i może jakoś się przygotuję