Witajcie.
Przede wszystkom Jord nastawiaj doopkę za głupie gadanie. jesteś cudowną matka, właśnie dlatego, ze nie możesz patrzec na ból dziecka. To co piszesz jest piękne, cudowne i aż się wzruszyłam. Jesteś najwspanialsza matką kochana.
U mnie zaczął sie kolejny weekend kiedy jestesmy z Milą same. P ma szkołę od rana do wieczora a Maciek pojechał do mojego taty. u którego spęczamy świeta. Chciał strasznie uczestniczyc w kupowaniu choinki. A, ze to nie choinka ze sklepu ale z plantacji gdzie chodzic trzeba , wybrać i wyciąć to jakaś już to atrakcja była. Pojechała tez moja sister pomóc w porządkach. Ja zostałam w domku żeby raz nie ciągac Mile taki kawał tuz przed świetami coby nic nie złapała, dwa nie zostawiać Pawła bez obiadu i kojącej naszej obecności jak wroci, trzy jak Pol pojechał do szkoły to nie miałabym auta a w jedno bysmy się nie zmieścili. Koniec, końcem zostałąm sama z Milą.
Jord ja mam chatkę posprzataną i udekorowaną światecznie. Pierniki popieczone, prezenty i produkty długoterminowe prawie zakupione. U taty marynuja się szynki do wędzenia a w czwartek bedzie i kiełbaska. W piatek tato z Pawłem mają wędzić , gdzie moj mąż planuje z nim się "uwędzić" %. Ma pozwolenie bo marzy o tym od 2 lat i w końcu mamy obydwoje wolne i jedziemy szybciej.
Zawsze szykowałam wszystko w domu i wiozłam do taty. Sister piekła ciasta keks i piernik,tata sernik i "kocie oczka" a juz na ostatnią chwilę Karpatkę czy Placek Niebo kto miał czas. Ja piekłam mięsa, robię sałatki. Resztę robiliśmy wspólnie już u taty. Teraz, ze jedziemy już w czwartek rano będziemy tam szykować. Wigilijne dania szykujemy już w samą Wigilię. Do mnie należą uszka i pierogi, które lepie juz od rana bo jest nas spora gromadka.
Myślę, ze spokojnie wszytko zdązysz. No i przeciez nie jedzenie czy błysk w domu najwazniejszy ale ciepła atmosfera i miłość. Więc ciesz się kochana wspólnymi świętami a uszka do barszczu moga byc sklepowe i nikt nie zauwazy brudnych okien. ( U mnie tez jest jedno takie
)
Miłej soboty kochane staraczki w poczekalni