reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

staraczki 2013 !

No dziewczyny, a mysmy narzekały kiedyś, ze wątek umiera ;-) Nie do nadrobienia jesteście! Ale proszę trzymać tak dalej :-D

Bunny
- mnie Stas nie gryzł, ale moja Kuzynkę Jej córa gryzła - i chyba po prostu z czasem to minęło - marne pocieszenie ;-)

JustK - tych milionerów to jednak nie ma chyba az tylu na wydaniu ;-)

Edyta01 - witaj ;-) No i kurcze 3 dzieci i jeszcze w planach kolejne - jesteś niesamowita :-) Też chciałabym mieć dużo dzieci, ale jakoś troche boje sie takiego totalnego wymeczenia (widze juz jak sam jeden Stas w kosc potrafi dać) - więc pewnie więcej niż 3 nie będę miała ;-) A co do cc to rzeczywiście sprawa jest indywidualna - po 1 cesarce (wychodzi to juz przy drugiej ;-)) moga byc totalne zrosty więc lekarz odradzi kolejne ciąże, ale równie dobrze może byc zrostów mało, a macica "silna" i kobieta może miec więcej dzieci - mój ginekolog opowiadał, ze Jego pacjentka rekordzistka miała 7 cesarek ;-)

paulinka109 - służę zdrowiu jak to ładnie mój kolega określa ;-) A co do karmienia piersią to rzeczywiście czasem dziewczyny wpadają w poczucie winy że nie karmią, bo taka raczej spora nagonka jest na to karmienie, ze potem kazdy gośc przychodzi i pyta czy karmi sie piersią po czym taki niemy wyrzut jak słyszy że nie - moja Kuzynka przez to przechodziła i nie zazdroszczę.. Jasne, ze optymalnie jest karmic piersią, a nie zawsze sie niestety udaje :-( Nie ukrywam jednak, że jak widzę kobiety (a wierzcie mi, ze widziałam takich sporo), które nie karmią bo źle im to na kształt piersi wpłynie, to nóż mi się w kieszeni otwiera.. Przedkładanie wygladu swoich cycków nad dobro dziecka to jak dla mnie coś nienormalnego..

Magdzik20 - ja wbrew pozorom tez na pracę nie narzekam (wiem co mówie, bo od czerwca do października miałam "wakacje" w związku z przeprowadzką, aklimatyzacją, zmiana pracy i tak samo jak było to fajne to było też męczące.. ;-) ale mimo wszystko jak już będę miała swoje lata to najchętniej pracowałabym po kilka godzin dziennie i nie więcej), ale miałam teraz w zeszłym miesiącu okres, ze wypadało mi koło 80h/tydzień i właśnie po tej mojej dłuższej przerwie wczesniej to sama nie wiem jak to przeżyłam - teraz jest super bo juz mam koło 65h/tydzień :-D

Karola1917 - no nie przesadzaj, wszystkie chyba Cię tu pamietamy ;-) A może u Twojego Olafa przy wyrzynaniu się ząbków to może były to nie pęcherze z ropą a takie zwykłe torbiele erupcyjne (z angielskiego bodajże eruption cyst - zobacz sobie w grafice google jak to wygląda)?

Jordgubbe - mnie taki powrót do pracy zaraz po macierzyńskim czeka przy kolejnym bobasie - ehh ;-) Mam totalny instynkt macierzyński (no aż za bardzo) i najchetniej jak dziecię moje jest malutkie to byłabym z nim 100% czasu i najlepiej żeby nikt sie nie zbliżał ;-) A za bieganie co 3h z laktatorem to podziwiam :-D A że córa miała 4480 - no podziwiam jeszcze bardziej (za poród)! Ja jako tako sie nie nameczyłam bo Staszko miał 2800g - mimo że urodził się w dniu terminu - ostatniego dnia 40 tygodnia :-)

Diablica3010 - nie mów hop, kto wie, może jak emocje opadna to znów zapragniecie maluszka :-) A Mąż, ehh.. Kurcze, nie powiem u mnie w domu też były tego typu "kłótnie", ale niedługo, bo jak Stasiu był niemowlakiem to ja kończyłam studia, a mój M pracował popołudniami, więc dzielilismy sie opieka pół na pół - dlatego każde z nas wiedziało, ze taka opieka nad dzieckiem jest równie męcząca (czasem nawet bardziej) jak praca. Jak Stasiu juz miał roczek to z kolei wiecej ja z Nim siedziałam, ale był układ, ze popołudniami mielismy co drugi dzień "dyzur", więc raz na 2 dni każde z nas mogło wypocząć ;-) Proponuję żeby Twój Mąż wziął sobie urlop opiekuńczy na Córkę i niech przez 2 tygodnie spędza z Nią cały czas - a Ty codziennie sobie na 8h wychodź (pewno masz braki w kinie, zakupach) - zobaczysz jak szybko zrozumie, ze siedzenie w domu to jest taka sama praca jak Jego..

Wisienka - witaj :-) Taki pomocny, praktycznie dorosły Syn to skarb - kurcze, jak ja Ci zazdroszczę, bo jak będziesz chciała z Mężem iśc do kina to masz z kim zostawic Córę.. No i ogólnie fajnie jest mieć więcej niż jedno dziecko :-)

No a co do mnie to mam lat 27, jestem szczęśliwą żoną i mamą przecudnego Stasia.

Aaa! Ja tez podpisuję się pod pomysłem grupy zamknietej! Bo na otwartych z założenia nie pisze wszystkiego, bo potem czasem wynika z tego pełno nieprzyjemności.. Ale rzeczywiście chyba trochę trzeba poczekać, żeby poznac się - no i jednak zamknieta powinna byc tylko dla osób udzielających się przez minimum jakis czas (np. Miesiąc, dwa), bo wiadomo ze czasem ktos pojawia się na chwile na watku, nawet pisze duzo, ale potem znika..
 
reklama
W koncu maly zasnal,dziecko zjadlo pobawilo sie z nami,przed samym spankiem wypil pol butelki i poszedl spac.Ach jak ja lubie wieczorki,mozna sie zrelaksowac po calym dniu :-D



Jak tak patrze na wasze saneczki to az mi sie zachciewa sniegu ...


Phoenix z jednym dzieckiem jest o wiele trudniej niz z kilkoma ,bynajmniej ja tak uwazam :tak:


JORD Grupa zamknieta rozni sie tym ze maja do niej dostep tylko osoby zaproszone,wiec naszych wpisow nie bedzie czytala zadna przypadkowa osoba i to jest fajne :unsure:wszystko inne dziala tak samo jak nasz otwarty .


DIABLICA Priv wyslany .Jesli mozna wiedziec dlaczego wybralas taki nick ???:evil:
 
Ostatnia edycja:
dziewczyny witam się przedpołudniowo....

te dane które mi podajecie nie są jakimiś tajemnicami bo kto ile ma lat i ile macie pociech w jakim wieku macie na suwaczkach czasami sa nawet imiona waszych pociech....mogę poczekać i dane wpisać dopiero w naszą grupę zamkniętą a mogę to zrobić teraz i przy okazji określić kto się udzilelał częściej niż raz i się zmył....a co do grupy zamkniętej proponuję poczekać do końca listopada zobaczymy jak nam to wyjdzie na ogólnym [najwyżej tajemnice państwowe trochę poczekają czyt.opowieści o teściach itp.:dry:] a od 1 grudnia utworzymy swój mały azyl....tylko niech mi która w nim fochy strzela to...to..to...coś jej zrobię strasznego....jak na diablicę przystało.

Diablica ten pseudo ciągnie się za mną od podstawówki...no jakby to ująć zamin poznałam męża nie byłam aniołkiem....:sorry2:

Jord- tak tak to moja córa jesteś spostrzegawcza....na tym foto ma 8 miesięcy aktualne zdjęcia są nie do pokazania narazie....

Bunny- nikt mi nie pomoże bo moja mama mieszka 500km. stąd i ma swój biznes którego nie może poprostu zamknąć na kilka dni wogóle cała rodzina i przyjaciele są daleko....mam tu tylko rodzinę mężula....

phoenix- taka zamiana ról napewno by się przydała ale jest nierealna....mój mężul ma taką pracę że nikt mu urlopu nie da....zasada prosta nie pracujesz nie zarabiasz....oni podpisują jakieś urlopówki i tego typu rzeczy żeby być wporządku z urzędami a tak naprawdę praacują....tylko tacierzyński mógł wziąć bo to sponsoruje zus....także nie ma wyjścia i muszę sie chyba jakoś pogodzić z tym że on tego nie zaczai jakie to obciążenie nie fizyczne a psychiczne jest kisnąć w domu i robić codziennie to samo....
 
Ostatnia edycja:
Hejka

U nas cieplo , nawet swieci sloneczko,az sie zyc chce :-) dzisiaj ide na spotkanie z rodzicami z mojego miasta,to bedzie juz drugi taki wypadzik,ale sie ciesze,no i ta pogoda poprostu cudnie :-D


Co do grupy zamknietej to mozna poczekac,zorientujemy sie kto sie udziela i wtedy powysylac zaproszenia :rolleyes2:
 
bynny to Cię meżulek załatwił!!!!! A Ty tu taka sprawgniona, wyposzczona :-D Musisz mu solidnie dupsko przetrzepać! A do meżulka wczoraj nie dołączyłam bo jakos tak nie umiałabym zostawić śpiącego dziecięcia w domu... Ale wrócił prze 23:00 w stanie "znośnym" więc było ok :-)

jord ojjj ja na temat teściowej też mogę pisać sporo ;-) Choć nasze stosunki są już o niebo lepsze to i tak jeszcze panuje oschła życzliwość...

phoenix aleś pojehała z postem!!! Chyba cały wieczór nad nim siedziałaś :-D Nienmiej jednak BARDZO miło że zechciałaś kazdego odpisać :-) :*

Moja lasagne właśnie w piekarniku, Dawidowski śpi więc na szybciora nadrabiam :-)
My dzisiaj na kawkę do naszych dobrych znajomych sie wybieramy, którzy mają półrocznego syna Krzysia. Już się cieszę na to spotkanie bo bardzo ich lubimy :-)
I jestem jak najbardziej za zrobieniem grupy zamkniętej na początku grudnia!!
Całuje Was Kochane zycząc PRZEMIŁEGO dnia :*:*:*
 
Paulinka- pychotkę gotujesz:-p
Diablica- ok poczekamy , zdążymy jeszcze się sobie pozwierzać, najpierw bliżej się poznamy tutaj na ogólnym wątku.

Ja już po obiadku dziś uszykowałam naleśniki z serkiem:-p, M śpi ,a ja doczytuję co u Was słychać.
Podałam już dane na priv Diablica:)a gdzie ta lista będzie się znajdowała tu u nas?
Phoenix- witaj miło Cię poznać, naskrobałaś sporo , ja zwykle siedzę przed kompem z zeszycikiem i notuję , potem odpisuję.
Fajne macie te saneczki , aż się chce już tej zimy ,a może opowiemy sobie jak u nas ze Świętami czy rodzinnie czy w skromnym gronie?
My zawsze musimy jeździć na kilka Wigilii , do babci jednej i drugiej bo obie już są w sędziwym wieku , ja osobiście wolałabym urządzić taką porządną u siebie ,ale mamy za mały metraż, u jednej z babć jest skromnie ,a u drugiej pojawia się cała rodzina z dzieciakami i masą prezentów jest bardzo wesoło czasem zabieramy drugą babcie do tego młyna ,ale ona ma już 86 lat i ją zwyczajnie męczą takie imprezy więc gotuję potrawy Wigilijne i jedziemy z nimi najpierw na tę skromniejszą Wigilię ,a potem na tą większą imprezkę, no i oczywiście jest jeszcze teściowa :/ nie będę tu rozwijała tego tematu , do teściowej też musimy jechać i ta wigilia u niej jest z reguły drętwa, atmosfera jak na pogrzebie teściowa trzyma powagę bez względu na okoliczności,ale nie będę tu się na ogólnym wątku rozpisywać na ten temat.No więc podsumowując nasze Święta to Święta w rozjazdach ,ja bym wolała na spokojnie chociaż raz we własnym domu ten czas spędzić ,ale się puki co nie da , babcie są w sędziwym wieku i chce się z nimi ten czas spędzić.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Jord- ja namawiałam już rok temu mego mężula na święta w domu razem z naszą córą....wtedy miała miesiąc. On uważa że wigilia i święta powinno sie spedzać z rodziną tylko że pomija fakt że tu jest tylko jego rodzina z którą nie ukrywam nie dogaduję się najlepiej...w tym roku zaczełam już w październiku i ostrzegłam że ja na żadną wigilię do teściów nie jadę...owszem w pierwszy dzień świąt mogę zajechać na dwie godzinki. narazie dyplomatycznie milczy ale czuje ze te swieta beda straszne....najpewniej bedzie chciał jechać a ja sie z nim pokłóce i bedzie po świętach.:dry:
 
reklama
Do góry