Witam, ja mam troche inną sytuację... Z tego co czytałam to jest u mnie inaczej jak u niektórych z was.
Ja jestem młoda, jestem teraz w ciąży, mam 17 lat chłopak jak dowiedzial sie ze w ciazy jestem olał mnie , nie mamy ze sobą praktycznie żadnych kontaktów, oczywiście pozniej moi rodzice i jego i ja z nim spotkalismy sie razem w domu. Oni proponowali mi aborcje, po długiej namowie zgodziłam sie ale z rana nastepnęgo dnia juz sie wycofałam. Od tamtej pory ojciec dziecka nie pisze, nie dzwoni nie dowiaduje sie czy dziecko sie dobrze rozwija czy wszystko jest ok. Miałam w 16 tygodniu ciąże zagrożoną, leżałam długo w szpitalu, w szkole miałam duuże zaległości i musiałam zrezygnować(a była to szkoła plastyczna gdzie mialam po 10 godzin lekcji + w soboty 2 godziny). Za rok dopiero mogę iśc na zaocznę. Więc narazie nie mam szkoły, siedze w domu, oczywiście nie pracuję bo mając 17 lat nikt mi nie da pracy tym bardziej że jestem w ciązy. Mieszkam z rodzicami moja mama zarabia 1400 a tata bezrobotny jest. Ojciec dziecka ma 18 lat nie zarabia, do szkoły niby chodzi tzn już 2 lata siedzi w 1 klasie zawodowki.
Zastanawiam się czy po urodzeniu jeśli założę sprawę o alimenty to czy dostane coś pieniążków.
Ponieważ, ja będę na zaocznych a do pracy nie pójdę bo nie bede miała komu zostawić dziecka pod opieką, mama całe dnie pracuje a tata również nie ma takiej możliwości. Mało tego ja nic nie bede zarabiać, a skąd na dziecko wezme? Jeśli on nic zupełnie nie zarabia ( jego mama jest pielęgniarką i zarabia dużo a jego ojczym zarabia dużooo więcej bo jest lekarzem z jakąs specjalizacją, dokładnie nie wiem ale dowiadywałam sie mniej więcej że oboje razem zarabiają około 6tysięcy)
Jeśli od poczatku ciązy nie wykazuje zainteresowania dzieckiem to czy mogłabym mu ograniczyć prawa rodzicielskie i żeby płacił i na dziecko i na mnie chociaż te 200 zł. Bo mimo wszystko ja musze z dzieckiem siedzieć i sie opiekować a on nawet nie myśli o tym żeby sie dopytać a co dopiero odwiedzić. Bo w gruncie rzeczy gdyby nie to ze musze sie dzieckiem opiekować to mogłabym pracować i mieć pieniądze. A ojciec dziecka tak jak już powiedziałam totalnie mu zwisa i powiewa